-Zośka? Co Ty tu robisz? - zapytał Michał sprzątając ze stołu ostatnie butelki.
-Spać idę. Mam dość Dawida. - odpowiedziałam kładąc się na kanapie.
-Chcesz pogadać? Będzie Ci lżej.
Michał usiadł obok mnie. Wyrzuciłam z siebie wszystko, co mnie denerwuje i męczy. Wspomniałam, że najbardziej gnębi mnie to, że nasze jedyne wspólne wspomnienie na ten moment to kłótnie na każdym kroku.
Rozmawialiśmy tak przez dobre pół godziny. Michał mówił, że czy tego chcę czy nie muszę z nim porozmawiać i to wszystko wyjaśnić. Na pewno będzie chciał ze mną rozmawiać kiedy właśnie nazwałam go dupkiem.
-Będzie dobrze. - powiedział gładząc moje ramię. - Za długo bez odzywania się do Ciebie nie wytrzyma wiesz?
-Czemu?
-Znam go ponad dwadzieścia lat. Nigdy nie widziałem, żeby był taki szczęśliwy niż teraz, odkąd Cię zna i z Tobą mieszka.
-Naprawdę?
-Serio. - potwierdził kiwając głową. - Pogadaj z nim na spokojnie bez nerwów i krzyku. Ułoży się zobaczysz.
-Dzięki Michał. - mruknęłam opierając się o niego.
Michał namówił mnie, żebym poszła spać normalnie do pokoju, a nie na kanapie. Mówił też, że narazie mam nie zwracać uwagi na to co mówi Dawid, bo i tak jest lekko wcięty, więc normalne, że będzie gadał głupoty. W sumie ma rację.
Ruszyłam spowrotem do pokoju mając nadzieję, że Dawid już śpi i nie będę musiała go słuchać. Na szczęście już spał. Przywlaszczył sobie całą kołdrę, ale zostawił miejsce gdybym miała wrócić. Położyłam się obok tyłem do niego.
Chwilę później, kiedy już prawie zasypiałam, Dawid przysunął się bliżej mnie, okrył kołdrą i przytulił się tak jak zawsze.
Jestem na niego zła, ale w tym momencie zaczęłam się zastanawiać czy ta kłótnia ma sens? Czemu ja nie umiem się na niego złościć? Wystarczy, że zrobi coś takiego i już. Po sprawie. Co jest ze mną nie tak? Mimowolnie uśmiechnęłam się pod nosem. Może to i dobrze, że mamy wspólne łóżko?
Rano wstaliśmy dosyć późno. Myślałam, że będzie lepiej i porozmawiamy na spokojnie, ale po śniadaniu znowu się pokłóciliśmy tak, że wyszłam z domku ze łzami w oczach.
Nie wiem co będzie dalej, jak będziemy się tak kłócić. Co jeśli nie będzie chciał dalej mnie znać, wyprowadzi się i urwie kontakt? Ta myśl szczerze mówiąc powodowała, że do oczu napływały mi łzy.
Nie chce go stracić. Nigdy nie poznałam człowieka, który jest tak bardzo popaprany jak ja i z którym tak bardzo się dogaduję.
Wyszła za mną Patrycja, która swoją drogą nie jest już tylko koleżanką Michała. Zeszli się i fajnie. Nic nie mówiąc przytuliła mnie, powiedziała, że będzie dobrze i na pewno się pogodzimy. W sumie, to mega miłe, że pomimo znamy się od wczoraj traktuje mnie jakbyśmy znały się od lat.
Prawdę mówiąc mam dość tego wyjazdu. Wiedziałam, że to nie będzie najlepszy pomysł, mogłam od razu, kiedy tylko zobaczyłam Hanię wrócić do domu.
Hania jest chyba bardzo zadowolona z tego, że ja i Dawid ciągle się kłócimy i nie możemy na siebie patrzeć. Ma okazję, żeby mieć go dla siebie. Nie wiem po co ona z nami przyjechała.
-Wiesz co? Mam pomysł na poprawienie ci humoru. - powiedziała nagle.
-Jaki?
CZYTASZ
Przyjaciele - Dawid Podsiadło
RomancePrzyjaźń. Chyba przyjaźń. ❗UWAGA! ❗ ➡️W powieści mogą pojawić się wulgaryzmy! ➡️Pisane nie na poważnie, traktuj z dystansem. Start : 14.08.2020 *opis będzie zmieniany*