Czy się wyspałam? Nie bardzo. Dawid chyba też nie, wnioskując po tym, że pijąc kawę prawie nad nią zasnął.
Zaczęłam przeglądać torebki z prezentami stojące w salonie. Z jednej z nich wyjęłam średnich rozmiarów kopertę.
-Co jest?.. - powiedziałam sama do siebie zszokowana, widząc dwa bilety do Włoch.
-Co?
Oprócz biletów znajdowała się mała karteczka.
Miłej podróży. Przywieziesz mi magnesik?
Twój cudowny przyjaciel, Dawid <3Odwróciłam się w jego stronę. Czy on do reszty oszalał? Kilka razy wspominałam, że chciałabym polecieć do Włoch. Zobaczyć Koloseum, czy Bazylikę Matki Bożej Śnieżnej, ale nawet nie myślałam, żeby polecieć tam w najbliższym czasie!
Wiem jedno. Jeśli mam tam lecieć, Dawid leci ze mną. Bez gadania.-Dawid, ale.. Ja, nie wiem co powiedzieć. Przecież to musiało kosztować tysiące. - powiedziałam, niedowierzając, że trzymam w ręku bilety do Włoch. - Ty chyba oszalałeś.
-Eee tam.. Mówiłaś, że chciałabyś tam polecieć, a że znalazłam fajną cenę, lecisz w poniedziałek. - odpowiedział z uśmiechem. - Przywieziesz mi magnesik, prawda?
Usiadłam obok niego. Co mu strzeliło do głowy? Dosłownie rzuciłam się na szyję chłopaka.
-Polecisz tam ze mną? Pewnie, że polecisz, nie masz nic do gadania. - powiedziałam, na co Dawid zaśmiał się pod nosem.
-Ja? Myślałem, że zabierzesz Konrada, alb..
-Nie. Chcę lecieć z Tobą. - powiedziałam stanowczo, patrząc na niego.
-Czyli nie mam wyjścia. - westchnął.
Znowu przytuliłam Dawida, tym razem o wiele mocniej. Śmiał się, że zaraz go udusze.
-Ty płaczesz? - zapytał, odrywając mnie od siebie.
-To ze szczęścia. - odpowiedziałam śmiejąc się. - Boże, mój przyjaciel to wariat, pomocy.
***
Z racji, że za dwa dni wylatujemy, powoli zaczęłam się pakować. Przez cały dzień chodziłam z przeogromnym uśmiechem na twarzy.
-Nadal nie odpowiedziałaś na moje pytanie. - powiedział Dawid, który nagle zjawił się za mną. Udusze go kiedyś za te straszenie.
-Jakie?
-Przywieziesz mi magnesik? - zapytał, na co parsknęłam śmiechem. - No co się śmiejesz?
-Przywiozę. - odpowiedziałam śmiejąc się. - Siadaj, zaraz będzie gotowe.
Kiedy Dawid miał usiąść przy stole, rozległ się dzwonek do drzwi. Podreptał do nich, a po chwili wrócił z Konradem.
-Cześć. - przywitał się z uśmiechem. Podszedł do mnie i czule pocałował. - To dla Ciebie. Wszystkiego najlepszego Słońce. - dodał i wręczył bukiet róż.
-Dziękuję.
-A mi to kwiatka nie przyniesie, nawet doniczki.- rzucił Dawid, udając obrażonego. Parskneliśmy śmiechem.
CZYTASZ
Przyjaciele - Dawid Podsiadło
RomancePrzyjaźń. Chyba przyjaźń. ❗UWAGA! ❗ ➡️W powieści mogą pojawić się wulgaryzmy! ➡️Pisane nie na poważnie, traktuj z dystansem. Start : 14.08.2020 *opis będzie zmieniany*