11 lipca 2019, czwartek, 11.00 rano, kawiarnia
Poprosiłam Dawida, czy by mógł pod moją nieobecność zająć się Igą. Odpowiedział, że nie ma sprawy i tak podobno obiecał jej, że spędzi z nią trochę czasu. Może Iga przyjechała do niego nie do nas?
Starałam się nie myśleć o Konradzie, tylko maksymalnie skupić się na pracy. Szczerze mówiąc, ta praca jest o wiele lepsza niż poprzednia. Zwłaszcza szef i współpracownicy, którzy są przemili.
Zajęłam się sprzątnięciem blatów.
-Dzień dobry. - przywitał się jeden z klientów. Odwróciłam się. Przy ladzie siedział Dawid z Igą, oboje uśmiechnięci od ucha do ucha.
-Heej. - odpowiedziałam z uśmiechem.
-Zrobisz mi kawę? Tą co zawsze. - odpowiedział na co kiwnęłam głową. - I największe lody jakie tylko macie.
Spojrzałam na Ige, czy ona nie ma z nim za dobrze? Uśmiechała się jeszcze bardziej niż przed chwilą. Może oni coś knują, że tacy uśmiechnięci są.
-Jesteś pewien, że chcesz pięcio litrowe wiaderko lodów? - zapytałam patrząc na niego.
-To takie są? - zapytał zszokowany. Kiwnęłam głową i podałam kartkę z listą lodów.
Iga wybrała sobie lody. Podałam Dawidowi kawę i nałożyłam lody.
-Za dobrze masz z Dawidem, za dobrze. - powiedziałam stawiając przed Igą lody.
-Obiecałem, nie miałem wyjścia. - odpowiedział śmiejąc się.
Do lokalu wszedł szef, przywitałam się z Nim.
-Zośka, nie podrywaj klientów. - zaśmiał się. Naprawdę lubię tego człowieka. Porównując Pana Marka z poprzednim szefem, mogę szczerze powiedzieć, że jest pierdyliard razy milszy i bardziej wyluzowany.
-Przepraszam, już nie będę. - odpowiedziałam sztucznie przewracając oczami.
-Zosia tak, jak wujek. Też wszystkich podrywa. - mruknęła Iga mieszając lody. Dawid od razu parsknął śmiechem.
-Iga.. - powiedziałam patrząc na nią. Szefowi i Dawidowi było bardzo do śmiechu, mnie nie bardzo. Byłam pewna, że moja twarz właśnie nabrała koloru flagi Związku Radzieckiego.
-No co?
-Siostra? - zapytał Szef.
-Siostra. - potwierdziłam. - I przyjaciel. - dodałam wskazując na Dawida, który podjadał Idze lody.
-No ubrudziłaś mnie. - westchnął wycierając twarz.-Jutro też przyjdziemy na lody? - zapytała Iga, patrząc na Dawida.
-Wiesz co? Zostań jutro w domu, spędź trochę czasu z siostrą. - powiedział Pan Marek, przerzucając wzrok na mnie. Że co? Pierwszy raz spotkałam się z tym, żeby szef bezinteresownie kazał mi nie przychodzić do pracy.
-Naprawdę?
-No jasne. Niedawno przyszłaś w weekend, więc należy Ci się.
-Dziękuję, to miłe z Pana strony. - odpowiedziałam z uśmiechem.
CZYTASZ
Przyjaciele - Dawid Podsiadło
Storie d'amorePrzyjaźń. Chyba przyjaźń. ❗UWAGA! ❗ ➡️W powieści mogą pojawić się wulgaryzmy! ➡️Pisane nie na poważnie, traktuj z dystansem. Start : 14.08.2020 *opis będzie zmieniany*