20.11.2020, wczesny wieczór, Piątek, Warszawa
Za oknami od niedawna panuje zima. Kiedy to zleciało? Przecież jeszcze niedawno wygrzewaliśmy się na słońcu w Chorwacji, a teraz?
Za nami kolejny miesiąc. Dość leniwy i monotonny miesiąc. Dawid wychodził do studia, ja do pracy, jedynymi atrakcjami w tym czasie były odwiedziny w Dąbrowie na dłuższy czas. Z tego co widzę Dawid naprawdę polubił Maćka, tylko nadal do tego nie chce się przyznać. Uważa, że wychodzi z nim tylko dlatego, że chce być miły.
Co z Hanią? Wyszliśmy z nią kilka razy. Nalegała żebyśmy wychodzili częściej, jednak w większości przypadków mówiliśmy, że jesteśmy czymś zajęci albo po prostu nie mieliśmy na to ochoty.
Właśnie wróciłam do mieszkania z dwoma siatkami zakupów na jutrzejszą domówkę. Po drodze spotkałam Michała, który również robił zapasy na jutro. Pytał czy mamy jakieś plany na wieczór, bo chciał razem z Patrycją nas odwiedzić. Odpowiedziałam, że niech wpadają, bo raczej nie mamy planów.
Wchodząc do mieszkania słyszałam jakieś wrzaski, w tym narzekanie Dawida, że coś mu nie wyszło w jakiejś grze. Zawsze pokładam się ze śmiechu, kiedy widzę, jak denerwuje się przed ekranem.
-Czy ty musisz tak krzyczeć? - zapytałam wchodząc do salonu. Moim oczom ukazali się Maciek i Ada. Maciek cieszył się z wygranej, natomiast Ada pokładała się z oburzonego Dawida. - O, cześć Wam. - dodałam z uśmiechem. Kogo się spodziewałam, to się spodziewałam.
-Cześć. - odpowiedzieli jednocześnie śmiejąc się
-Nie gram więcej z tobą. - mruknął Dawid wstając z kanapy. - Cześć Słońce. - dodał kradnąc buziaka i zabrał torby z zakupami. Dawid stwierdził, że rozpakuje, przy okazji zobaczy co kupiłam, a ja mam się usiąść.
Prawdę mówiąc jedynym moim marzeniem na ten moment to położenie się w łóżku, zakryć się po sam nos i po prostu zasnąć. Chyba nie muszę wspominać, że siódma rano to idealna pora na wstawanie do pracy?
Rozsiedliśmy się przy stole. Wpadli też Michał i Patrycja. Wzięło nas trochę na wspominki, Michał przypomniał sobie wesele, na którym byliśmy dobry rok temu. Nadal nie mógł przestać się śmiać z mojej miny, kiedy złapałam bukiet. Z drugiej strony, ja, kiedy przypomnę sobie użalanie się Dawida nad swoją głupotą, nie wiem czy się śmiać czy płakać.
-Byłeś z Asią? - zapytał Maciek, patrząc na Dawida, na co popijając piwo kiwnął głową. - Nic nie mówiła. Czemu się rozstaliście?
-Oboje trochę nabroiliśmy i tak wyszło. Było minęło. - odpowiedział wzruszając ramionami.
-Jak ją skrzywdziłeś to właśnie zmieniam zdanie co do Ciebie. - powiedział bardzo poważnie.
-Ona też święta nie była. - burknął. Maciek szybko wstał z krzesła, prawie przewracając butelki stojące na nim. Nim się obejrzałam trzymał Dawida za koszulkę.
-Co jej zrobiłeś? - warknął.
-Maciek, puść go. Temat zamknięty. - powiedziałam szybko. Akurat w tym momencie Michał musiał pójść do łazienki? Sama ich nie rozdzielę!
-Nic jej nie zrobiłem. Widzę, że lubisz okładać mnie bez powodu. - odpowiedział Dawid.
Wspominałam, że Maciek ma wybuchowy charakter? Wspominałam. Chyba razem z Asią są tacy sami. W sumie, co w rodzinie to nie zginie.
CZYTASZ
Przyjaciele - Dawid Podsiadło
RomancePrzyjaźń. Chyba przyjaźń. ❗UWAGA! ❗ ➡️W powieści mogą pojawić się wulgaryzmy! ➡️Pisane nie na poważnie, traktuj z dystansem. Start : 14.08.2020 *opis będzie zmieniany*