-Co się stało? - zapytałam szybko.
-Mówił, że mam do Ciebie nie dzwonić, ale..
-Mów, co się stało?
-Rękę. Złamał rękę. - powiedziała szybko, a mi dosłownie opadły ręce.
-Co zrobił? - powtórzyłam niedowierzając w to co słyszę.
-Mówił, że się przewrócił i..
-Gdzie jest? Oprócz ręki wszystko w porządku?
-Tak, wszystko w porządku. Ma zakładany gips. Nie mów mu, że do Ciebie dzwoniłam. Zadzwonię później, wyszedł z gabinetu. - odpowiedziała.
Chciałam ją jakaś zatrzymać, żeby powiedziała gdzie są. Dowiedzieć się czegoś więcej, ale Asia postanowiła się rozłączyć. Świetnie..
Powiedziałam Konradowi co się stało. Zastanawiało mnie jedno. Skąd się wzięła Aśka u Dawida? Ciekawe..
Wróciłam myślami do Konrada. Chciałam dowiedzieć się wszystkiego o tym człowieku. Z minuty na minutę coraz bardziej imponował mi swoją osobą.
Jak się dowiedziałam, Konrad ma wiele "ukrytych talentów". Kocha grać na pianinie, a oprócz tego lubi podróżować.
Jak sam powiedział zgrywa czasami dupka i prostaka, ale w środku kryje się ciekawa i dość wrażliwa osoba. W zupełności się z nim zgadzam.
Jakiś czas później kiedy powoli mieliśmy się zbierać do domu, znów zadzwoniła do mnie Asia.
-Mam prośbę, powiem prosto z mostu. Moglibyście przyjechać pod szpital? Wyślę Ci adres. - zapytała. Gdzieś w tle słyszałam Dawida, który zaprzeczał, że nie trzeba przyjeżdżać i da sobie radę.
-Coś jest nie tak? Pogorszyło mu się? A nie, poczekaj, przecież u niego to normalne.
-Wyślę Ci adres, dzięki. - rzuciła i znowu się rozłączyła. Westchnęłam ciężko, patrząc na Konrada.
-Co tam? - zapytał obejmując mnie.
-Mógłbyś ze mną pojechać do szpitala? - zapytałam. - Dawidowi chyba się pogorszyło. - dodałam śmiejąc się.
-Pewnie, wsiadaj. Gdzie dokładniej?
Podałam adres, który wysłała mi Asia.
W drodze do szpitala, Konrad wypytał mnie skąd znam Dawida i jak długo się znamy. Mówił, że nie miał okazji go poznać, a z chęcią by go poznał.
Dojechaliśmy na miejsce. Byliśmy niedaleko, więc droga zajęła nam niecałe dziesięć minut.
Wysiedliśmy z auta i weszliśmy do środka. Dawid wraz z Asią czekali na korytarzu, niedaleko od wejścia. Rozmawiali o czymś, co chwila wymieniając uśmiechy.
Zasypałam Dawida pytaniami, czy wszystko z nim w porządku i czy coś go nie boli. Zapewniał, że wszystko jest okej i niepotrzebnie przyjechaliśmy.
-Zepsułem Wam randkę, wiem. Przepraszam. Mówiłem Asi, że nie musi do Ciebie dzwonić, ale..
-Nie zepsułeś. Nic się nie stało. - odpowiedziałam delikatnie przytulając chłopaka. - Jak coś widzisz Konrada pierwszy raz na oczy, jasne? - zapytałam szeptem, na co Dawid prawie parskanął śmiechem.
-Tak jest. - odpowiedział chrząkając.
-Poznajcie się, Dawid, mój serdeczny przyjaciel. - zaczęłam wskazując na Dawida. - Konrad, mój chłopak. - dodałam, na co Dawid nieco się skwasił. - W porządku?

CZYTASZ
Przyjaciele - Dawid Podsiadło
RomancePrzyjaźń. Chyba przyjaźń. ❗UWAGA! ❗ ➡️W powieści mogą pojawić się wulgaryzmy! ➡️Pisane nie na poważnie, traktuj z dystansem. Start : 14.08.2020 *opis będzie zmieniany*