19.Ona nie może się zgodzić.

481 20 2
                                    

10 Maja 2019, Piątek, popołudnie

-Masz jakieś plany na wieczór? - zapytał Dawid, patrząc na mnie. Chciałam coś powiedzieć, - Bardzo dobrze, cieszę się. Rezerwuję Cię. - dodał z uśmiechem, zanim coś odpowiedziałam.

Spojrzałam na niego pytająco, marszcząc brwi. Nie chciało mi się nigdzie wychodzić. Mój plan na wieczór to kanapa i film, ewentualnie serial.

-Co, gdzie, jak?

-Wyjdziemy gdzieś wieczorem, okej?

Nie chciałam sprawić mu przykrości, dlatego nie mówiłam, że mi się nie chce. Zgodziłam się, chociaż w środku strasznie mi się nie chciało.

Dawid nie chciał mi nic powiedzieć, gdzie idziemy, po co, z kim. Nic.

***

-No powiedz mi gdzie idziemy. - powiedziałam błagająco, stając przed nim.

-Dowiesz się, jak będziemy na miejscu.

-Dawid. - rzuciłam, obdarowując go groźnym spojrzeniem.

-Na początku bałem się tego spojrzenia, teraz nie robi na mnie wrażenia. - odpowiedział krzyżując ręce. - Idź się ubierz, zaraz wychodzimy.

-Jak mam się ubrać, skoro nie wiem gdzie idziemy?

-Elegancko bym prosił. Tak będzie ładnie. - odpowiedział z uśmiechem. Rzuciłam pod nosem kilka przekleństw i ruszyłam powolnym krokiem do pokoju. - I proszę mi tu nie przeklinać. Ja wszystko słyszę. - dodał śmiejąc się.

Ubrałam się "elegancko", tak jak prosił. Wyszliśmy ze swoich pokoi jednocześnie.

-Oo, bardzo ładnie wyglądasz. - rzucił.

-Dziękuję. Ty też niczemu sobie. - odpowiedziałam posyłając uśmiech.

Zastanawiałam się co on kombinuje? Jeśli ubrał się tak, jakbyśmy mieli pójść co najmniej na randkę, nie pójdziemy do kina, czy do klubu.

-Możemy iść? - zapytał wyraźnie zniecierpliwiony.

-Tak. - westchnęłam.

Wyszliśmy z mieszkania. Przez całą drogę, męczyłam Dawida, żeby powiedział mi gdzie idziemy. Za każdym razem kręcił głową z uśmiechem. Uparł się, że nie powie i koniec.

-To tutaj. - powiedział nagle. Staliśmy przed lokalem Przystanek Wisła. Za oknami panował mrok i cisza. On kupił ten lokal, czy co? Spojrzałam na niego pytająco. - Panie przodem. - dodał z uśmiechem, otwierając przede mną drzwi.

Weszłam do środka. Światła nagle zostały zapalone, a moim oczom ukazała się masa znajomych w tym Asia, Konrad, Michał, a nawet Radek.

-Wszystkiego najlepszego! - krzyknęli.
Szczerze mówiąc, wystraszyłam się. Gdyby nie Dawid stojący za mną, dawno leżałabym na podłodze.

Co jest grane? Przecież do moich urodzin jeszcze trochę.

-Dziękuję Wam, ale ja nie mam dziś urodzin. - powiedziałam zdziwiona.

Przyjaciele - Dawid Podsiadło Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz