36.Cudowna..

554 18 5
                                    

10 Grudnia 2019, wtorek

Grudzień. Chyba jedna z pór roku, które uwielbiam. Pomimo tego, że wszystko jest szare, bure i ponure, lubię ten czas, kiedy mogę spokojnie usiąść pod kocem z ciepłą herbatą i książką.

-Pamiętasz, kiedy mówiłem Ci o tej dziewczynie? - zapytał siadając obok, z gitara w ręku. Kiwnęłam głową poprawiając się na kanapie. Może ma zamiar powiedzieć mi kto to jest? - Zagram Ci coś i powiesz czy jej się spodoba, okej?

-Okej. - przytaknęłam.

Nie proszę Cię o miłość, bo wiem
O miłość muszę walczyć sam
Nie proszę o szansę, bo wiem
Na szansę muszę zasłużyć sam
Ale błagam Cię niech świat
Nigdy nie słyszy Twoich kroków [...]

Przyznam szczerze, kiedy zaczął grać przeszedł mnie dreszcz. Sama nie wiem czemu.

Jak chcesz będę nosił Cię nad ziemią
Tylko powiedz, a uniosę Cię nad ziemią
Na razie stoję z daleka
I patrzę i czekam

To ma sens. Dawid mówił, że ta dziewczyna jeszcze o niczym nie wie, ale niedługo się dowie.

A ty susłem sobie śpij
Cudownie
Susłem sobie śnij
Cudowna.. [...]

Słuchając go kompletnie odpłynęłam gdzieś daleko. Zaczynam cholernie zazdrościć tej dziewczynie. Ma szczęście..

Śpiewając co jakiś czas spoglądał na mnie z uśmiechem. Przeszedł mnie dreszcz i ciary. Czemu? Przecież to nie dla mnie gra.

-Naprawdę zazdroszczę tej dziewczynie. - udało mi się ocknąć i wrócić na ziemię, kiedy przestał grać.

-Sama sobie zazdrościsz? - mruknął niezrozumiale sam do siebie, odkładając gitarę na bok.

-Hm? - zapytałam oczekując, że powtórzy to co mówił.

-Myślisz, że jej się spodoba?

-Jestem w stu procentach pewna, że będzie zachwycona.

-Słyszałaś, że ktoś się wprowadził tam gdzie mieszkał Pan Henryk? - zapytał. Spojrzałam na niego unosząc brew. Pierwsze słyszę. - Jakaś Ania, Hania? Chyba Hania.

-Swoją drogą, moglibyśmy odwiedzić Pana Henryka. Dawno go nie widziałam.

Ostatnio, kiedy dzwoniłam sam proponował, żebyśmy przyjechali. Mówił, że oficjalnie został pradziadkiem po raz kolejny. Ustaliliśmy z Dawidem, że pojedziemy niedługo w odwiedziny.

Właściwie nie mieliśmy planów na najbliższe kilka dni, tym bardziej na dzisiejszy wieczór, więc rozłożyliśmy się na kanapie z miską popcornu i filmem, Dawid wybrał jakieś podobno wzruszające romansidło.

-Znowu będziesz płakać? - zapytał widocznie nabijając się ze mnie. Ja mu pokaże.

-Nie będę. - odpowiedziałam stanowczo.

-Zobaczymy. - powiedział zadowolony.

Nienawidzę swojej tendencji płakania na filmach. Nienawidzę. Wystarczy jakaś mało wzruszająca scena i już. Dawid co chwila spoglądał na mnie śmiejąc się pod nosem. Czy on chce oberwać?

Przyjaciele - Dawid Podsiadło Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz