Weszłam do mieszkania, Radek rozmawiał z kimś przez telefon.
-Oddzwonię. - odłożył telefon. - No proszę, kogo ja widzę?
Poszłam do sypialni, jak gdyby nigdy nic omijając Radka. Wzięłam kilka ubrań i ruszyłam pod prysznic.
Doprowadziłam się do porządku i wróciłam do sypialni.-Będziesz mnie teraz unikała?
-Może.
Radek złapał mnie za ramię i szarpnął odwracając do ściany. Uderzyłam plecami o ścianę.
-Hej, może trochę delikatniej co?
-Wiesz jak się martwiłem? Gdzie Ty byłaś?
-Nie muszę Ci wszystkiego mówić.
-Zośka, byłem pijany, nie chciałem, do niczego nie doszło, wiesz, że mi na Tobie zależy. - powiedział szybko trzymając moje ramiona. - Zosiu błagam wybacz mi, kocham Cię.
-Puść mnie. - powiedziałam stanowczo na co Radek odsunął się ode mnie. - Nie mam ochoty na Ciebie patrzeć, brzydzę się Tobą. - dodałam i ruszyłam do sypialni. Wyjęłam walizkę z szafy.
-Co robisz? - zapytał szybko podchodząc do mnie.
-Wyprowadzam się.
-Co?! Nie ma takiej możliwości, zostajesz tutaj.
-Boisz się, że zdradzę Cię z kimś innym? A nie, poczekaj, nie jestem Tobą. - zakpiłam.
-Zosia proszę Cię. Oddaj mi to. - powiedział i zabrał walizkę. - Usiądź. - dodał kierując mnie na łóżko. Niechętnie usiadłam i westchnęłam.
Radek uklęknął przede mną i delikatnie złapał moje dłonie. - Zepsułem, wiem. Proszę daj mi drugą szansę. Byłem pijany, na trzeźwo nigdy bym tego nie zrobił, nawet bym na nią nie spojrzał. - powiedział błagająco. Chyba naprawdę żałuję tego co zrobił.-Wiesz, chyba powinniśmy zrobić sobie przerwę.
Radek kiwnął głową i spuścił wzrok w dół. Wstał i westchnął.
-Okej.. Okej, rozumiem. Wyjadę do rodziców na tydzień, albo dłużej. Zobaczę. - powiedział.
Radek zebrał kilka swoich rzeczy i wyjechał. Z jednej strony przeżyliśmy razem kilka lat, planowaliśmy ślub, a z drugiej ciągle przed oczami mam sytuację z klubu.
Usiadłam na kanapie i ciężko westchnęłam.
Jakiś czas później, z przemyśleń wyrwał mnie dźwięk przychodzącego SMS.Numer nieznany
Tu Dawid, kawa aktualna? 😉Zosia
Aktualna, o 16 pasuje?Numer nieznany
Pasuje, wyślij adres podjadę po Ciebie.Wysłałam adres i zapisałam numer Dawida.
Spojrzałam na zegarek, dochodziła 14.***
Wyszłam z mieszkania. Czekałam dobre pół godziny, Dawida nadal nie było.
Stwierdziłam, że się rozmyślił, w dodatku było mi zimno, więc ruszyłam spowrotem do domu.
Kiedy miałam otworzyć drzwi do budynku usłyszałam zatrzymujący się samochód. Odwróciłam się, z auta wysiadł Dawid.-Cześć, sorki za spóźnienie, musiałem jedną sprawę załatwić i tak wyszło. Wybacz.
-Nic się nie stało. - odpowiedziałam posyłając uśmiech.
CZYTASZ
Przyjaciele - Dawid Podsiadło
RomancePrzyjaźń. Chyba przyjaźń. ❗UWAGA! ❗ ➡️W powieści mogą pojawić się wulgaryzmy! ➡️Pisane nie na poważnie, traktuj z dystansem. Start : 14.08.2020 *opis będzie zmieniany*