9.Pan Radosław.

542 25 7
                                    

-Nie wierzę.. - powiedziałam sama do siebie siadając na kanapie. Dawid usiadł obok mnie. - Dwa lata, dzień w dzień. Jaka ja byłam głupia, za każdym razem mu wybaczałam, a on..

-Już dobrze, nie płacz. - powiedział przytulając mnie.

-Nie rozumiem, po co to wszystko? Po co zrobił teatrzyk pod blokiem? Po co dzwonił?

Siedzieliśmy tak przez dłuższy czas. Próbowałam poukładać sobie wszystko w głowie.

-Przepraszam, że musiałeś na to patrzeć. - powiedziałam po chwili, przecierając twarz.  - Zbiorę swoje rzeczy i możemy iść.

Z małą pomocą Dawida spakowałam swoje rzeczy. Po około godzinie, w mieszkaniu nie było po mnie śladu.

-A, właśnie. Jeszcze miałam wziąć.. - powiedziałam otwierając szafkę nocną. Zatkało mnie. - Dawid, mógłbyś podejść?

-Co się stało?

Wyjęłam z szafki dwa testy ciążowe. Pozytywne.

-No proszę. Pan Radosław spodziewa się dziecka. - spojrzałam na Dawida. Stał z lekko otwartą buzią.

-Nie pochwalił się? - powiedział po chwili.

-Współczuję temu dziecku. Naprawdę. - odpowiedziałam odkładając testy na swoje miejsce.

Rzuciłam klucze na stół. Wyszliśmy z mieszkania.

-Dziękuję Ci za pomoc, odwdzięczę się za wszystko. - powiedziałam zamykajac bagażnik.

-Nie musisz, przecież wiesz.

-Zosiu? - usłyszałam znajomy głos. Odwróciłam się, stała za nami Mama Radka.

-Zaraz przyjdę. - powiedziałam patrząc na Dawida, który kiwnął głową i wsiadł do samochodu.

-Dzień dobry. - przywitałam się podchodząc bliżej kobiety.

-Zosiu, co się stało? Czemu się nie pobraliście? Wyprowadzasz się?

Sto pytań na raz, zawsze to samo. Jestem ciekawa reakcji Mamy Radka, jak się dowie co jej synuś robił.

-Tak. Wyprowadzam się. Myślę, że będzie lepiej, jak Radek Pani wszystko wytłumaczy.

-Ale.. Too.. Wy już?..

-Nie jesteśmy razem. Przepraszam, jestem umówiona. Radek już idzie, wszystko wytłumaczy.

Mama Radka odwróciła się w jego stronę. Wróciłam do auta.

-Trzymasz się? - zapytał zmartwiony Dawid.

Westchnęłam ciężko opierając się o oparcie.

-Dam radę. - odpowiedziałam posyłając uśmiech.

15 Marzec 2019, piątek, kawiarnia

Udawało mi się nie myśleć o Radku. W miarę mi się to udawało. W międzyczasie urządziłam mieszkanie po swojemu. Dawid nie mógł wyjść z zachwytu, jak ładnie jest urządzone, śmiał się, że gdyby tylko mógł, z chęcią by w nim zamieszkał.

Umówiłam się z Dawidem na kawę po pracy, standardowo w kawiarni. Zajęłam stolik, ten co zawsze i zamówiłam dwie kawy, te co zawsze.

Przyjaciele - Dawid Podsiadło Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz