12.Zjeżdżajcie mi stąd wszyscy.

583 24 4
                                    

5 Kwietnia 2019, Piątek, późny wieczór.

Szczerze mówiąc po pracy, nie miałam dosłownie na nic ochoty. Wzięłam szybki prysznic i rozłożyłam się na kanapie. Włączyłam serial.

Jakiś czas później mój "relaks" zakłóciło pukanie do drzwi. Pewnie Dawid. Nie chciało mi się wstawać.

-Dawid?! - krzyknęłam, na co drzwi się otworzyły.

-Dawid Dawid. - odpowiedział zdejmując buty. - Przyniosłem jedzonko. Chińczyk, lubisz?

-Ty chyba z nieba spadłeś. - odpowiedziałam patrząc na Dawida z ogromnym uśmiechem. - Bym wstała Cię przytulić, ale mi się nie chce.

Dawid wzruszył ramionami i podszedł do mnie, żeby mnie przytulić. Usiadł obok i podał pudełko z jedzeniem.

-Ciężki dzień w pracy? - zapytał patrząc na mnie. Kiwnęłam głową ciężko wzdychając.

Oglądaliśmy serial, co chwila, któreś z nas komentowało to, co się działo na ekranie.

***

Powoli dochodziła dwudziesta druga, szczerze walczyłam sama ze sobą, żeby nie zasnąć. Choć bardzo nie chciałam, poległam.

Jakiś czas później przebudziło mnie słońce padające wprost na moją twarz. Chciałam się ruszyć, ale nie mogłam. Otworzyłam oczy. Na ekranie nadal leciał film. Dawid spał, przytulony do mnie. Przez niego nie mogłam się ruszyć. Uśmiechnęłam się sama do siebie, na widok uśmiechającego się przez sen Dawida. Spojrzałam na zegarek, dochodziła ósma rano. Co robić? Wstać, czy poczekać?

Dawid mruknął coś pod nosem i bardziej wtulił się we mnie. To chyba oznaka, że mam poczekać. Czy on czyta mi w myślach?

Delikatnie zabrałam ze stolika pilot i wyłączyłam serial. Właściwie, nie chciało mi się wstawać. Zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć.

***

-Coś dzwoni czy mi się wydaje? - zapytał niewyraźnie Dawid przecierając twarz.

-Ktoś przyszedł. Wypuścisz mnie? - zapytałam, na co niechętnie usiadł obok.

Nieco połamana ruszyłam do drzwi. Otworzyłam je jednak nikogo nie było, za to na wycieraczce leżał duży bukiet róż. Wzięłam do ręki kwiaty i wróciłam do środka.

-Łaaaał, co to za cichy wielbiciel? Niejaki Konrad Pe?

-Nie wydaje mi się. - odpowiedziałam wzdychając i podałam Dawidowi kartkę, która była pomiędzy kwiatami.

Proszę Cię, wybacz mi. Przepraszam Cię za wszystko, wróć do mnie błagam. Tęsknię.

Odezwij się. Radek.

-Co teraz zrobisz?

-Nic. Ten człowiek to przeszłość. Nie chcę mieć z nim nic do czynienia. - odpowiedziałam siadając obok. Spojrzałam na zegarek. 10.24. - Ale pospaliśmy. - zaśmiałam się.

-Bardzo wygodnie. - odpowiedział z uśmiechem.

-No dobra. - zaczęłam wstając z kanapy. - Zrobię śniadanie.

Przyjaciele - Dawid Podsiadło Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz