Rozdział 5

160 8 0
                                    

- Wsiadaj do auta! Wsiadaj powiedziałem! - miał tą złą minę. Jakby chciał mnie zabić.

- Co ty robisz?! O co w tym wszystkim chodzi?! - spytałam, a łzy spływały mi po policzkach.

- Wsiadaj! Nie pyskuj! - wrzucił mnie do auta. Jechaliśmy tak szybko... bałam się. Tęskniłam za rodzicami. Nagle znalazłam się w starym, brudnym domu. Siedział na mnie okrakiem i gapił się łobuzersko, okropnie się przy tym śmiejąc. Ściągnął mi koszulkę, po czym zaczął rozpinać spodnie...

- Hope! Hope! Obudź się! - krzyczała mama. Otworzyłam oczy. - to był koszmar - Sokojnie skarbie. Jestem tu. - więc to tylko sen. Pieprzony, cholerny sen!! Minęło 5 minut. Uspokoiłam się.

- Mamo już wszystko okey. - powiedziałam cicho - możesz iść. Ubiorę się i też zejdę.

HopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz