Rozdział 14

144 7 0
                                    

- Cześć Hope! -przywitała mnie z gorącym uśmiechem.

- Cześć... Sue... Musimy porozmawiać...

- O co chodzi.. ?! Co się stało?! - spytała spanikowana.

- Nic... Chciałabym się tylko czegoś dowiedzieć.

- Dobrzę. Wejdź. - odparła z lekkim uśmiechem i zaprosiła mnie gestem dłoni do mieszkania.

- Chcesz się czegoś napić? - zapytała

- Nie, dzięki. Dean czeka w aucie... usiądź. Chcem się o coś ciebie zapytać... - powiedziałam niepewnie

- Okey. Zaczynaj.

- Byłam dzisiaj u psychologa...

- Tak wiem. Dowiedziałaś się czegoś nowego?

- Tak i właśnie do tego zmierzam... Przypomniała mi się tamta noc... byłaś na niej. Prawda?

- Hope... to nie tak...

- A jak Sue... powiedz jak... - zdenerwowałam się. Po policzku spłynęła mi gorąca łza.

- Dobrze. Powiem ci jak było. Tylko czy ty napewno chcesz się tego dowiedzieć...?

- Tak Sue! Przez półtora miesiąca żyłam w niewiedzy...

- Byłam tamtej nocy w tym klubie... Razem z Kimberly i Laną postanowiłyśmy, że cię upijemy, że nareszcie się rozerwiesz... Miałaś się nie dowiedzieć, że maczałam w tym palce... Plan układał się świetnie. Byłaś podpita. Bawiłaś się rewelacyjnie, alee... - chwila milczenia. Dobijająca chwila pierdolonej ciszy. Co ona wie?! - Ale dziewczyny przyprowadziły ci kogoś...

- Kto to był!?!

- Matt...

- Matt Steal? - spytałam z niedowierzaniem. Kiwnęła tylko głową. - Ale ja go znałam od dziecka... on... on nie mógłby mi niczego zrobić...

- Hope. Ja tak bardzo przepraszam... - powiedziała, a z jej oczu wylał się potok słonej cieczy - Ja zastawiłam cię... zostawiłam cię wtedy. Rozumiesz to! - nie mogła przestać płakać. Przytuliłam ją... mocno, tak by poczuła, że to nie jest jej wina.

- Sue... nic się nie stało...

- Jak to nic?! Hope po tamtej imprezie zmieniłaś się... nie byłaś taka jak dawniej... to prawda uśmiechałaś się, żartowałaś ale to nie ty...

- Ciii..  to nie twoja wina. - otarłam jej policzek z łez. Po paru minutach, gdy jej oddech się trochę uspokoił odsunęłam się od niej i potarłam lekko jej ramię moją dłonią.

- Sue. Pamiętaj, że to nie jest twoja wina. Bardzo mi pomogłaś. - mówiałam ze spokojem - Ale teraz muszę wracać do Deana. Jak będę coś wiedziała to napiszę do ciebie, okey? - kiwnęła tylko głową. Wstałam i skierowałam się do drzwi.

- Hope! Kocham cię! Nie rób nic głupiego! - krzyknęła do mnie.

- Dobrze. Pa.

Wyszłam z mieszkania. Przed autem krążył nerwowo brunet, co chwilę pocierając kark. Podbiegł szybko kiedy tylko mnie zauważył.

- Co się stało? Wiesz coś?

- Yhmm. Sue tam była... i Matt ...

- Co za Matt?! Rozszarpię skurwiela!!

- Nie Dean... nie wiem co on tam robił... Ale muszę się tego dowiedzieć. - ruszyłam w stronę auta, a niebieskooki za mną. W drodzę do Houston zaczęłam tłumaszyć kto jest kim.

- Tak więc, Matt to chłopak o trzy lata starszy ode mnie. Znaliśmy się od dziecka... on może mi wyjaśnić co dokładnie się tam stało.

- Hope... - zaczął powili, trochę skrępowany tą sytuacją - chcę żebyś wiedziała, że możesz na mnie liczyć.

- Wiem Dean. Ty jesteś inny... Tobię mogę ufać. - uśmiechnęłam się, ale on tylko spuścił głowę i posmutniał.

HopeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz