4. Mówiłam, abyś nie patrzyła na obrazy

108 24 17
                                    

Razem z Weroniką oraz Elizą i Zuzą poszłyśmy do szatni, gdyż kolejną lekcją miał być wf. Była tam już tam większość dziewczyn z naszej klasy, a także z klasy równoległej. Znają jakieś tajemne przejścia, czy jak?

— Hej, słyszałyście newsa?! — zapytała nas jedna z nich od razu, gdy weszłyśmy. Blondynka z klasy medycznej. Nie poznałam jej imienia, gdyż ona nie chciała poznać mojego. Dlatego nazwijmy ją Losową Dziewczyną 1. Nim zdążyłyśmy odpowiedzieć, Losowa Dziewczyna 1 oznajmiła nam tego ,newsa" radośnie:

— Mamy dzisiaj wf razem z 3c! To znaczy nie razem, bo będą mieli z innym nauczycielem, ale też będą na tym samym boisku! Tym na dworze. My będziemy grać w siatkę, a oni pewnie w nogę.

O nie! To oznacza, że...

— Idziemy na dwór... — westchnęłam ze smutkiem.

— Ech... tak? — odpowiedziała dziewczyna, wyraźnie zbita z tropu. — Ale nie o to mi chodzi!

Do dyskusji wtrąciła się Losowa Dziewczyna 2: 

— Jesteście nowe, więc możecie jeszcze nie wiedzieć. Otóż w 3c są najprzystojniejsi chłopacy ze szkoły! I będą mieli z nami wf. 

— Rozumiecie?! — Losowa Dziewczyna 1 wyglądała jak zwariowana psychofanka. — Pewnie rozumiecie. Ale, czy wierzycie w to?! Bo ja nie!

— Ta... Pewnie wierzę — odparła Eliza wymuszając uśmiech.

— Poważnie, czy w tej szkole wszystko się kręci wokół tej durnej 3c? — szepnęłam do Weroniki. Moja przyjaciółka wzruszyła ramionami nie podnosząc wzroku znad telefonu.

Wtedy właśnie usłyszałam dźwięk dzwonka. 

— O nie! Nie przebrałyśmy się jeszcze! — zwróciłam się do przyjaciółki.

— Alice, dzisiaj nie będę ćwiczyć... — odpowiedziała. — Źle się czuję.

— Co? Czemu dopiero teraz mówisz? Mogłyśmy pójść do pielęgniarki! Chodźmy może teraz.

— Nie! Pisałam z mamą, zaraz po mnie przyjedzie. Nie będzie mnie na wf-ie, przepraszam... Ale na pewno dasz sobie radę! Jesteś świetna!

— Dzięki... Ale bez ciebie będzie inaczej...

Ciężko było mi się powstrzymać, aby nie zapytać, czy po prostu się boi. Ale czego? Weronika jest zwinna i szybka, w starej szkole byłyśmy razem w drużynie cheerleaderek.

Pożegnałam się z przyjaciółką i jak najszybciej się przebrałam. Kiedy wyszłam na dwór i nareszcie znalazłam boisko, moja grupa była już po rozgrzewce.

— Dzień dobry! Przepraszam za spóźnienie! — pomimo, że biegłam mój oddech był spokojny, gdyż dużo ćwiczyłam i miałam dobrą kondycję.

— Dosyć porządne te twoje spóźnienie — odpowiedział mi oschle nauczyciel.

Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy w jego wyglądzie to odstające uszy i łysina na czubku głowy. Miał bardzo poważną minę, uszy jak u słonia i jeszcze seplenił. Może jednak wf będzie zabawny?

— Reszta kończy rozgrzewkę, dołącz do nich. Dziewczęta, wybierzcie składy do gry.

No i się zaczęło. Żadna z nich mnie nie wybierze jako pierwszej, gdyż nie wiedzą, że jestem dobra. Do jednej drużyny wybiera niebieskowłosa, która przyniosła zwolnienie z OPP, a do drugiej blondynka, która wcześniej miała na sobie kalosze.

Tak jak się spodziewałam zostałam przydzielona jako ostatnia. Trafiłam do drużyny niebieskowłosej.

— Hejka! — przywitała się ze mną. — Jeszcze się nie poznałyśmy. Jestem Sylwia.

Kroniki Lost Waterfalls: W Połowie PustaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz