Pod wpływem eliksiru niewidzialności poszłam do Podziemnej Dzielnicy. To dzisiaj. To dzisiaj major Sonata zabiła prezydenta. W dodatku nie żyje mój brat, który zapewne wykonywał powierzone przez nią zadanie. Ciekawiło mnie, co powie na jego temat.
Co powie osoba, która wymiar temu mnie wystawiła, nie przyszła na umówioną godzinę i tym spowodowała moją kolejną śmierć.
— Cieszę się, że aż tyle osób mnie nie opuściło — Major Sonata wyszła na scenę. — Tak jak napisałam w wiadomości, powtórzę i tutaj: To nie byłam ja! Nikogo nie zamordowałam — wyznała z żalem.
— Ale nawet jeśli kogoś zabiłaś to nic takiego! — powiedział ktoś z zamaskowanych. — Nasi codziennie giną!
— Nawet jeśli — przerwała mu Sonata. — To obiecałam, że zrobię to pokojowo. Nie chcę kraju, gdzie ludzie boją się potworów, chcę kraju gdzie koegzystują... — dziewczyna zawahała się. — Kraju? Może raczej świata? Ach, w dziwnym świecie przyszło nam żyć... Teraz, gdy moje dobre imię zostało naruszone nie mam wyboru, musimy przeprowadzić ostateczny plan.
— Więc jak on wygląda? — zapytała jedna z wielu postaci w kominiarkach.
— Poświęcę się — Sonata przyłożyła sobie rękę do serca — dla nowej przyszłości. Jednak, nie tylko ode mnie wymagane są poświęcenia. Wczoraj zginął jeden z nas, młody chłopak o ogromnej odwadze, sile i szlachetnym sercu. Nastolatek, który chodził do szkoły, miał przyjaciół i myślał o przyszłości! Zabili go ludzie z POPP tylko dlatego, że jest potworem, tylko dlatego, że chciał być wolny! Uczcijmy jego pamięć minutą ciszy.
Więc jednak o nim wspomniała. Zamaskowany tłum podniósł się z miejsc. Wszyscy spuścili głowy. Nastała cisza, która trwała aż do chwili, gdy przerwały ją kroki na scenie.
Na scenę weszła niska brunetka w masce uśmiechniętej Myszki Mickey.
— W sobotę około dziewiętnastej Podziemna Dzielnica zostanie zaatakowana — oznajmiła. — Zgodnie z moją mocą przewidywania przyszłości... Nie możemy temu w żaden sposób zapobiec. Jedyne co nam zostało to bezpośrednia walka z ludźmi w chwili ataku.
— Proszę, użyczcie mi swojej siły — powiedziała Sonata. — Jako członkowie naszej grupy, członkowie Kwartetu! Dla naszego honoru, naszego życia, naszych poświęceń. Dla naszej przyszłości!
*****
Kiedy wróciłam do domu było już ciemno. Cudem zdążyłam przed wieczorną burzą.
Schowałam się pod kocem z telefonem i założyłam słuchawki, aby nie słyszeć grzmotów.
Otworzyłam Messengera i od razu ujrzałam zaskakującą wiadomość. Otóż, napisał do mnie Karol. Wysłał mi zdjęcie białego kociaka w koszyku. W odpowiedzi wysłałam mu znak zapytania. Czerwonowłosy natychmiast odpisał:
Ojć, przepraszam. Pomyliłem okna.
Odpisałam:
Nigdy ze sobą nie pisaliśmy, jak mogłeś pomylić okna?
Karol odpisał:
I tu mnie masz. Tak naprawdę chciałem z tobą pogadać, bo się martwiłem.
Och, poważnie, kim ja dla ciebie jestem, że miałbyś się o mnie martwić?! Chwila moment... Cholera, zapomniałam!
Dostałam kolejną, zdecydowanie niepokojącą wiadomość:Właściwie to śniłaś mi się dzisiaj. Szliśmy razem przez zieloną łąkę a na końcu lataliśmy razem w kosmosie. To był piękny sen, nie mogłem przestać o nim myśleć, więc musiałem się nim z tobą podzielić.
Znaczy, mam na myśli, że widoki były piękne. Zawsze fascynował mnie kosmos, chciałbym kiedyś tam polecieć.
No tak. To ten sen, który oboje pamiętamy! Zapomniałam o tym, zachowałam się jak kretynka i nawet nie prosiłam o ochronę!
Zginę, jak nic zginę! Chyba, że teraz poproszę go o pomoc. Nie, to nic nie da... Weźmie mnie tylko za wariatkę! We śnie można mówić głupoty, bo to jest sen! Poza tym w ogóle się do niego nie zbliżyłam!
Alice, jesteś tam?
Zaśmiałam się. Zginę! Zginę jak nic!
Jeszcze tak. Ale niedługo ja sama będę w kosmosie, niebie, czy innych zaświatach.
Wierz mi. Nie ma tam nic ciekawego.Nie! Nie mogę się poddać! Nie mogę umrzeć!
Nie mam ochroniarza, pozostaje mi więc jedno.Ucieczka.
Zerwałam się spod koca, pomimo, że bałam się błyskających za oknem piorunów i usiadłam do komputera, który stał na biurku tuż przy oknie. Wyszukałam połączenia kolejowe Utraconych Wodospadów z Rzeszowem.
Gdziekolwiek! Tak naprawdę to nie ma znaczenia, oby tylko stąd uciec!
Dlaczego wszystkie bilety na jutro są już wyprzedane?! A pojutrze?!
Jest! Ósma rano! Wystarczy!Od razu zakupiłam bilet i wygasiłam komputer, po czym ponownie schowałam się pod kocem. Przytulając do siebie wielką poduszkę w stokrotki szeptałam pod nosem:
— Nie zginę, nie zginę, nie zginę...
CZYTASZ
Kroniki Lost Waterfalls: W Połowie Pusta
FantasiPierwsza część serii ,,Kroniki Lost Waterfalls" Potwory, pomimo, że są silniejsze od ludzi zmuszone są do ukrywania się w cieniu. Jednakże, według plotek, w bieszczadzkich Utraconych Wodospadach cień wyszedł na światło dzienne. Kiedy Alicja Mróz pow...