Tej nocy nie zmrużyłam oka. Pamiętałam wydarzenia sprzed swojej śmierci bardzo wyraźnie, jednak nie mogłam przypomnieć sobie ani słowa z Książki, którą wręczyła mi tajemnicza postać.
Nie wiem, co było w środku, ale sprawiło to, że czułam się pewna wygranej. Chciałam jedynie skontaktować się z Major Sonatą. Dlaczego? Jaki jest związek między nią, Książką i moją utratą wspomnień?
Niewyspana, wyczerpana szłam do szkoły. Freya przeziębiła się, tak jak i ostatnio, a Weroniki nie było. Na szkolnym dziedzińcu spotkałam Sylwię.
— Hej, Ania! No to co, pierwsza jest muzyka, prawda? — powiedziała na przywitanie. — Idziemy na wagary znowu?!
W moim ,,poprzednim życiu" nazywała mnie Annabelle, teraz wybrała mi inną ksywkę. Jak na razie (poza rzeczami, które sama zmieniłam) jest to jedyna różnica między tymi światami jaką zaobserwowałam.
— Może innym razem — odparłam uśmiechając się lekko.
— Okej... No ale nadal mamy parę minut przerwy. Chodź, oprowadzę cię po szkole!
Podziękowałam Sylwii za propozycję, a potem, zwiedziłyśmy ile tylko mogłyśmy tej nudnej szkoły, którą zdążyłam już poznać.
*****
— Myślałaś, co przygotujemy? — spytała mnie Sylwia.
Pokręciłam tylko głową. Jeśli wszystko wygląda tak samo, jak przed moją śmiercią, to festyn i tak się nie odbędzie. Nie warto zaprzątać sobie tym głowy.
— A ty, Eliza? — niebieskowłosa zwróciła się do dziewczyny, która przed chwilą przyszła do szkoły.
— Sory, nie miałam czasu zbytnio.
— Raczej nie miałaś chęci — Sylwia przewróciła oczami. — Pewnie grałaś cały wieczór w Minecrafta.
— To nadal jest brak czasu! — odparła.
— To dzisiaj masz znaleźć czas! Po szkole idziemy do mnie, coś spontanicznie wymyślimy i od razu przygotujemy! A właśnie, Weroniki dziś nie ma? — zwróciła się do mnie.
— Prawdopodobnie. Wczoraj źle się czuła.
— Czyli to dlatego nie było jej wczoraj na wf-ie — zauważyła Sylwia. — To może spotkajmy się jutro? — zaproponowała.
— Tak będzie lepiej. Wtedy Weronika też przyjdzie. — zgodziła się Eliza.
Kiwnęłam głową i wszystkie trzy poszłyśmy na lekcję, gdyż właśnie zadzwonił dzwonek.
Tak jak i ostatnio, pani od muzyki była ciekawa mojego głosu. Kazała mi wstać i przed całą klasą zaśpiewać fragment piosenki, której się właśnie uczyliśmy. Pomimo, że nie był to przecież pierwszy raz, troszkę się stresowałam, ale posłusznie wstałam i zaczęłam śpiewać. Miała być jedną zwrotka, jednakże (tak jak i ostatnio) zaśpiewałam wszystkie, gdyż nauczycielce wyraźnie spodobał się mój głos. Kiedy skończyłam śpiewać w klasie (tak jak i ostatnio) odezwały się brawa. I tak jak i ostatnio, tylko ten kujon, który siedział z Sylwią na OPP i którego imienia do tej pory nie poznałam (zresztą, nie obchodziło mnie specjalnie) nie klaskał, a czytał książkę naukową.
— Masz świetny głos! — powiedziała nauczycielka po chwili, kiedy już siedziałam w ławce. — Może chcesz dołączyć do szkolnego chóru?
Tak jak i ostatnio po krótkim wahaniu zgodziłam się dołączyć.
Tak jak i ostatnio wystąpię na scenie oraz tak jak i ostatnio pojawi się tam Louis z kolegami. Ale to nie teraz, teraz są ważniejsze rzeczy. Otóż, dzisiaj, tak jak i ostatnio, Freya zwoła naradę rodzeństwa i zapyta, czy chcemy dołączyć do Sonaty.
CZYTASZ
Kroniki Lost Waterfalls: W Połowie Pusta
FantasyPierwsza część serii ,,Kroniki Lost Waterfalls" Potwory, pomimo, że są silniejsze od ludzi zmuszone są do ukrywania się w cieniu. Jednakże, według plotek, w bieszczadzkich Utraconych Wodospadach cień wyszedł na światło dzienne. Kiedy Alicja Mróz pow...