Rozdział 33

290 34 4
                                    

- Jak się czujesz Onii-sama?- Shiro spytała, gdy weszła do sali szpitalnej.

Tsunade uleczyła Kakashiego dwa dni temu i miał zostać w szpitalu na obserwacji. Nie był do tego zbytnio chętny, ale zgodził się nie uciekać, gdy poprosiła go o to Shiro. Dzisiaj w końcu może wyjść z czego był niezmiernie zadowolony.

- O wiele lepiej. Dziękuję za troskę Shiro.- poklepał swoją młodszą siostrę po głowie.- Byłaś już u Sasuke? Słyszałem, że on gorzej wraca do zdrowia.

- Tak byłam. Martwię się trochę o niego, bo wydaje się być nieobecny. 

- Spotkanie z Itachim musiało się mocno na nim odbić. Porozmawiam z nim, więc się nie martw.

Shiro nie miała dobrych przeczuć co do tego.


***

- Na pewno wszystko w porządku Sakura?- Shiro poklepała przyjaciółkę po plecach, a ta pociągnęła nosem i otarła łzy z policzków. 

- Tak. Dziękuję, że ze mną zostałaś.

Białowłosa nie spodziewała się, że Sasuke i Naruto zaczną walczyć na dachu szpitala. Do tego z jej punktu widzenia nie wyglądało to na przyjacielską walkę. 

- Powinnaś iść do domu i odpocząć Sakura. Pójdę porozmawiać z chłopakami i przemówić im do rozsądku.- różowowłosa kiwnęła głową i zaczęła się oddalać. 

Shiro również sama do końca nie wie co ma im powiedzieć. Kakashi na pewno już ich skarcił za ich zachowanie, ale to Naruto prędzej zrozumiałby swój błąd niż Sasuke. 

To on zainicjował tę walkę. 

Udała się do jego sali szpitalnej. Uchiha leżał na łóżku plecami do drzwi. Nie wyglądał na zbyt chętnego do rozmowy, ale Shiro nie zamierzała się poddawać. Podeszła do łóżka i usiadła na krzesełku obok.

- Sasuke...

- Nie mów mi, że zrobiłem źle.- warknął, a Shiro westchnęła w duchu.

- Nie zamierzałam tego robić. Sami musicie przemyśleć to co zrobiliście. Ja po prostu się martwię Sasuke.- białowłosa splotła ze swoją swoje palce.- Jesteś moim przyjacielem i widzę, że coś ci ciąży na sercu. Widzę, że cierpisz.- Sasuke zacisnął swoje pięści.- Jestem tu dla ciebie jeśli będziesz chciał porozmawiać.

Sasuke nie powiedział już ani słowa.


***


Shiro gwałtownie otworzyła swoje oczy i podniosła się do siadu na swoim łóżku. Księżyc wciąż jest wysoko na niebie, więc nadal było późno. 

Za nim jednak zdążyła pomyśleć dlaczego to Shiro już biegła przed siebie. Biegła w kierunku bramy, bo coś jej podpowiadało, że coś mocno jest nie tak. 

- Sasuke!- krzyknęła, gdy zobaczyła jak trzyma w swoich objęciach Sakurę.

Kiedy na nią spojrzał to z jakiegoś powodu wiedziała, że nie może go już zatrzymać. To oczy człowieka, który zatracił się w swoim celu. Ktoś kto zrobi wszystko, by coś osiągnąć.

- Ty też będziesz próbować mnie powstrzymać?- powiedział, ale Shiro mimowolnie potrząsnęła głową.

- Wiem, że nie ważne co powiem nie zmienisz zdania. Po prostu uważaj na siebie.- wpatrywał się w nią chwilę po czym podszedł do niej i mocno objął.- Sasuke?

- Stanę się silniejszy i zabiję tego człowieka. Też stanę się niesamowity.- Shiro nie do końca wiedziała o co mu chodzi.- Shiro zawsze będziesz osobą bliską mojemu sercu.

- Ty również jesteś dla mnie ważny Sasuke. Dlatego...- dziewczyna oddaliła się lekko i wyciągnęła w stronę Sasuke jeden ze swoich kryształów.- W środku jest medyczna chakra. Na pewno ci się przyda.

- Dziękuję Shiro.- uśmiechnął się miło w jej stronę.

Potem patrzyła na jego oddalające się plecy i pomimo miłego pożegnania, Shiro czuła duży ból serca.


Witam

Jeśli przyśpieszyłam trochę akcje, to przepraszam, ale jakoś tak nie miałam ochoty przeciągać tej akcji. Za niedługo kończy nam się fabuła z pierwszego Naruto i lecimy do Shippudena. 

Makoto~


Dźwięk Dzwoneczka || NarutoWhere stories live. Discover now