Rozdział 27

360 46 10
                                    

Wreszcie nadszedł dzień, kiedy to miała się odbyć ostatnia część egzaminu na chunina. Shiro od rana była pełna energii i miała dobre przeczucia, co do swojej walki. W końcu poświęciła tyle czasu na trening i ma teraz nawet przyzwanie do pomocy. 

Stanęła na arenie i wpatrywała się w egzaminatora, który tłumaczył im proste zasady i tego jak będą walczyć. Dziewczyna zobaczyła, że brakuje Sasuke, ale z drugiej strony mogła się tego spodziewać, bo przecież Kakashi daje mu prywatne lekcje. 

- Powodzenia Naruto.- Shiro uśmiechnęła się promiennie do swojego kolegi z drużyny, a chłopak odmachał jej szczęśliwy. 

Białowłosa obserwowała z wielkim zainteresowaniem jak Naruto stawia czoła Nejiemu. Zauważyła, że Hyuga miał w sobie wiele smutku i złości. Strasznie wierzył w przeznaczenie, a Naruto się z nim nie zgadzał. W pewnym momencie Naruto użył dziwnej pomarańczowej chakry, a Shiro miała wrażenie, że wszyscy dorośli wstrzymali oddech.

Ona jednak wpatrywała się w tę chakrę, która z wydawać się mogła złowroga, ale Shiro poczuła z nią tajemniczą więź. Była dla niej ciepła i niezwykle delikatna. Niczym głęboko śpiący lis, którego oświetlają poranne promienie słońca.

Świat jakby spowolnił, kiedy Naruto dawał z siebie wszystko, by wygrać swój pojedynek. Shiro wpatrywała się z jego plecy, a jej serce z jakiegoś powodu ją bolało. Pamiętała, by wziąć swoje leki, więc nie był to jej zwykły ból w klatce piersiowej. 

,,Dlaczego ta chakra jest taka znajoma?"- zapytała sama siebie w głowie, ale wiedziała, że nie dostanie odpowiedzi. 

Z jakiegoś powodu jej wzrok przeniósł się na Gaarę, który teraz również wpatrywał się w Naruto. Chakra Gaary przypominała Shiro tą Naruto.

- Zwycięzca Uzumaki Naruto!- ogłosił sędzia, a wtedy dziewczyna opamiętała się i zaczęła klaskać.

- Gratuluję Naruto!- powiedziała, gdy chłopak pojawił się na balkonie.

- Dzięki Shiro-chan! Dałem z siebie wszystko!- uśmiechnął się od ucha do ucha.

- Byłeś niesamowity!

Mecz Sasuke został przesunięty, gdyż nadal się nie zjawił. Shiro zamierzała potem osobiście dać burę swojemu bratu za to, że tak naraża Uchihę na zdyskwalifikacje. Podejrzewała jednak, że wszyscy tutaj zebrani tak naprawdę czekają na jego mecz. W końcu Sasuke to ostatni Uchiha. 

- Shiro-chan kiedy jest twój mecz?- Naruto spytał, gdy opierał się o barierkę i oglądał pojedynek Shikamaru i Temari.

- Ostatni. To znaczy był, ale nie wiem jak teraz będzie. Przełożyli mecz Sasuke, więc może przedostatni?

Znowu skupiła się na pojedynku, który się teraz rozgrywał. Był bardzo dynamiczny i na swój własny sposób bardzo ciekawy. W tej walce główne skrzypce nie grała siła, a intelekt. Skończyło się tak, że Shikamaru przegrał, ponieważ się poddał, chociaż z łatwością mógł wygrać.

Wtedy też pojawił się Sasuke wraz z Kakashim i przeprosili za spóźnienie. Shiro gromiła swojego brata wzrokiem na odległość i miała nadzieję, że jej brat odczuje jej złość.

- Mam nadzieję, że Sasuke nic nie będzie.- powiedział Naruto, a Shiro popatrzyła na niego zaciekawiona.

- Co miałoby się stać Sasuke?- spytała i pomachała czarnowłosemu, gdy na nich spojrzał.

- Wiesz jego przeciwnikiem jest ten cały Gaara. Nie pamiętasz co zrobił brewce?- musiała się zgodzić z tym argumentem. 

- Będzie dobrze.- uspokoiła go i z zapartym tchem czekała aż rozpocznie się walka.

To na pewni będzie interesujące.


Witam

Tak więc napisałam! Dostałam zastoju weny, ale teraz jestem z powrotem i oddaje w wasze ręce ten rozdział. W końcu będziemy kończyć egazminy na chunina.

Pozdrawiam Makoto

Dźwięk Dzwoneczka || NarutoWhere stories live. Discover now