Rozdział 10

616 43 3
                                    

Shiro była bardzo szczęśliwa, kiedy jej brat wrócił do domu. Oczywiście powitała całą drużynę, ale tak najbardziej tęskniła za Kakashim.

Dziewczyna pomimo tego jak popularna była, to nie miała dużo przyjaciół. Można wręcz powiedzieć, że członkowie jej drużyny to tacy jej najbliżsi.

- Shiro dowiedzieli się czegoś podczas tych badań?- spytał Hatake, a dziewczyna popatrzyła na niego wymijająco.

- Co prawda przyczyna bólów nadal jest nieznana, a ataki nie występują regularnie. Dlatego zalecili mi brać lekarstwa trzy razy dziennie.- białowłosa pokazała mężczyźnie listek swoich lekarstw.

Kakashi od razu doszedł do wniosku, że dziewczyna powinna mieć je zawsze przy sobie. Nawet w czasie walki, a trzymanie tak ważnej rzeczy w kieszeni, byłoby głupim pomysłem. 

- Shiro nauczę cię wykonywać proste pieczęcie.- powiedział szarowłosy i podszedł do dziewczyny.

- Skąd ta nagła decyzja?- spytała zaciekawiona Shiro.

- Nie możesz tak ważnej rzeczy trzymać w kieszeni. Lepiej, żebyś miała to zapieczętowane gdzieś na swoim ciele.

- Będę ciężko pracować Onii-sama.- powiedziała Shiro, a dopiero wtedy, gdy dziewczyna spojrzała mu w oko, ten dostrzegł, że coś jest nie tak.

- Zamartwiasz się czymś Shiro?- spytał dla pewności, a ona lekko się wzdrygnęła, co dało mu twierdzącą odpowiedź.- Tylko mi tutaj nie kłam.

- Aż tak to po mnie widać?- spytała zażenowana białowłosa.

- Może nie widać, ale czujnemu oku brata nic nie umknie.- dziewczyna zaśmiała się.

- Kiedy cię nie było dużo rozmyślałam nad swoją sytuacją.- usiadła na kanapie.- Zastanawiałam się dlaczego ktoś zostawił mnie w tym lesie na śmierć. Bo gdybyś mnie nie znalazł to pewnie byłabym już martwa. Podczas samotnego treningu zauważyłam, że moje ciało jest dość wyćwiczone i mam zapisane w pamięci ruchy do ataku i obrony. Moje ciało je pamięta, więc kiedyś musiałam się ich uczuć. Ktoś musiał mnie ich nauczyć. Doszłam również do wniosku, że to przez tą chorobę zostałam porzucona.

- Twoje przypuszczenia może i są prawdziwe, ale tak naprawdę na razie nie jesteśmy w stanie dowiedzieć się prawdy. Ważne jest, że teraz jesteś shinobi Konohy i mogę cię zapewnić, że ta wioska cię nie opuści.- Kakashi uśmiechnął się w stronę Shiro, która aż się wzruszyła.- No nie płacz mi tutaj.- mężczyzna przytulił ją.- Jutro zaczniemy trening i dokładnie przeanalizujemy co umiesz.

- Dobrze Onii-sama.


***


Wstawanie wcześnie rano nie stanowiło dla Shiro problemu. Budziła się wtedy, kiedy na niebie pojawiało się słońce. Przygotowywała śniadanie i czasem chodziła na wczesne poranne zakupy. Potem spędzała wolny czas na czytaniu książki lub po prostu leniuchowaniu. Gdy wstawał Kakashi ona siadała do stołu i czekała na niego.

Taka była jej poranna rutyna.

Tak było oczywiście i tym razem, z taką różnicą, że Kakashi wstał dzisiaj o wiele wcześniej.

- Shiro o której ty się zbierasz z łóżka?- spytał jeszcze odrobinę zaspany szarowłosy.

- Kiedy na niebie pojawiają się pierwsze promienie słońca. Budzę się automatycznie, więc wstaje, by nie marnować dnia.- białowłosa uśmiechnęła się do swojego brata i postawiła śniadanie na stole.- Po śniadaniu idziemy ćwiczyć Onii-sama?

- Tak. Poduczę cię również dzisiaj trochę pieczęci i nie zapomnij o tabletce.

- Nie zapomnę.- Shiro koło swojej szklanki z wodą położyła niewielką białą tabletkę.

- Dzisiejszy trening będzie ciężki.- mruknął Kakashi.

- Takie powinny być treningi Onii-sama.


Witajcie

Jako, że mi się nudziło to postanowiłam napisać coś. Wyszło jak wyszło, ale mam nadzieję, że się podoba.

Pozdrawiam Makoto

Dźwięk Dzwoneczka || NarutoWhere stories live. Discover now