Rozdział 8

678 49 4
                                    

Shiro przez całą drogę do domu nie odezwała się ani słowem. W głowie cały czas miała obraz wielkiego kryształu. Nie wiedziała dlaczego te kamienie tak na nią działają, ale chciała znać powód.

- Shiro?- Kakashi położył rękę na ramieniu dziewczyny co wyrwało ją z transu.

- Tak?

- O czym tak myślisz?- spytał mężczyzna.

- O tym co zobaczyłam. Nie jestem do końca pewna co to było, ale to był diament. Tylko nie wiem co może on oznaczać.

- Chętnie bym ci go kupił, ale jest za drogi.- Shiro popatrzyła na niego zaskoczona.

- Co? Nie! Nie chcę od ciebie Onii-sama diamentu. Wystarczy mi już, że pozwoliłeś ze sobą mieszkać, pomimo tego, że ja...- spuściła swój wzrok i można było dostrzec w jej oczach głęboki smutek.

Kakashi uśmiechnął się lekko pod maską i pogładził jedwabiste białe włosy dziewczyny. Klęknął przed nią i ruchem głowy wskazał, by wskoczyła mu na plecy. Co z lekkim zawstydzeniem uczyniła.  

- Shiro cieszę się, że jesteś ze mną. Traktuję cię jak moją najprawdziwszą siostrę.- białowłosa wtuliła się w plecy swojego brata i zasnęła z uśmiechem na ustach.


***


Drużyna siódma zaczęła wykonywać swoje misje. Nie były one jakoś specjalnie wymagające, ale Shiro przykładała się do każdej. Ludzie którym pomagała często byli aż nazbyt mili. 

Często kazali jej usiąść w cieniu, gdy zobaczyli, że jest minimalnie zmęczona, albo proponowali jej jako jedynej coś do picia. Takie zachowanie wydawało się jej nie uczciwe, ale wiedziała, że ludzie chcą dobrze.

- Shiro-chan a ty możesz już tak ciężko pracować?- spytała starsza kobieta, gdy drużyna wspomnianej dziewczyny przyszła wyrywać chwasty w jej ogrodzie.- Wiesz ostatnio zemdlałaś na ulicy.

- Niech się pani nie przejmuje. Dobrze się mną zajęli.- białowłosa wyrwała kolejnego chwasta.

- Możesz odpocząć jak zrobi ci się słabo. Nie chciałabym, żeby ci się coś stało.

- Dobrze!- Shiro uśmiechnęła się miło i wróciła do pracy.

Dziewczyna nigdy by tego nie przyznała, ale od tamtego feralnego dnia codziennie czuje kłucie w klatce piersiowej. Codziennie rano bierze swoje tabletki, by minimalnie ten ból złagodzić. Udaje się to, ale nie usuwa to go całkowicie. Jednak Shiro się już do niego przyzwyczaiła i nie sprawiał jej on większego problemu.

 - To niezwykłe, że wszyscy ludzie aż tak cię kochają Shiro.- do dziewczyny podeszła jej koleżanka z drużyny Sakura.

Różowowłosa od samego początku bardzo polubiła fioletowooką. Powinna bardziej widzieć w niej potencjalną rywalkę, bo Shiro bardzo piękną dziewczyną. Jednak nie potrafiła podnieść na nią ręki, coś jej na to nie pozwalało. I tak nie było tylko w jej przypadku.

Wszyscy czuli, że nie potrafiliby skrzywdzić tej niewinnej istoty.

Dlatego Shiro była bardziej wyjątkowa niż mogłoby się wydawać.

- To miłe widzieć tą dobrą stronę ludzi. Jednak nie sądzę, że traktują mnie jakoś specjalnie wyjątkowo.- Shiro uśmiechnęła się szczerze i wróciła do czynności wyrywania chwastów.

- A ta choroba?

- Ona po prostu jest. Nie robi nic specjalnego oprócz wywoływania ogromnego bólu w klatce piersiowej. Zażywam środki przeciwbólowe i jest dobrze.

- Nie ma na to jakiegoś lekarstwa?- spytała dziewczyna o różowych włosach.

- Doktorzy mówili, że nie i jakoś muszę z tym żyć.- Shiro uśmiechnęła się blado.

Ale wtedy Sakura postanowiła, że w przyszłości znajdzie sposób na pozbycie się tej choroby.


Witajcie

Czy tylko mnie ostatnio wattpad się ścina?! Jestem mega wkurzona, bo na telefonie nie ładują mi się powiadomienia, co to ma być?!

Pozdrawiam Makoto


Dźwięk Dzwoneczka || NarutoWhere stories live. Discover now