11 - Spaliłam dom! 🥀

323 16 8
                                    


🥀

Zielona Góra wygrała z dużą przewagą nad Lublinem, co wywołało u mnie na twarzy uśmiech, który próbowałam ukryć, ale ewidentnie mi to nie wychodziło. Cisnął mi się na twarz i nie byłam w stanie nad tym zapanować. Wyszłam zadowolona przed stadion i zgodziłam się wrócić pieszo do domu, gdy Patryk ogłosił, że zostaje z chłopakami jeszcze po meczu. Wbiłam w nawigację adres domu i ruszyłam z Leną, która miała po drodze.

— Ale, że wy tak serio nic? — zapytała Lena, gdy nieco oddaliłyśmy się od W69. Uderzyłam się ręką w czoło, głośno i ciężko wypuszczając powietrze z moich płuc.

— Nie, nic — powiedziałam ostro, chcąc zakończyć temat, który będzie mnie prześladował chyba latami. Dziewczyna jednak nie dała za wygraną.

— Jeszcze — mruknęła pod nosem, a ja miałam ochotę zapaść się pod ziemię. O co im wszystkim chodziło? Czemu wszystkie chciały mnie wpakować Duzersowi do łóżka?

— Ja cię kręcę — powiedziałam zrezygnowana. Nie chciałam już więcej zaczynać tematu i byłam wdzięczna Lenie, która w końcu zamilkła.

Po jakimś czasie, z pomocą nawigacji doszłyśmy do mojego domu. Pożegnałam się z dziewczyną i weszłam do środka, uprzednio wyciągając klucz spod wycieraczki. Na szczęście, nikt go nie znalazł i nie próbował nas okraść. Odetchnęłam z ulgą.

🥀

Następny tydzień nie różnił się prawie niczym, od tego poprzedniego - codzienne treningi, wychodzenie z dziewczynami na kawę i jak zwykle znikający i pojawiający się Patryk Dudek. Nic specjalnego, bo to stawało się moją codziennością i zdążyłam się już w jakimś stopniu do tego przyzwyczaić.

Dziś był czwartek, przeddzień meczu z Rybnikiem. Byłam już wykąpana po treningu i siedziałam na kanapie, oglądając Władcę Pierścieni. Patryk jeszcze pół godziny temu siedział ze mną, po czym stwierdził, że nie rozumie tego filmu i sobie idzie. Jakoś za bardzo się tym nie przejęłam, tylko kontynuowałam oglądanie. Dla ładnej fabuły warto.

Sięgnęłam po leżące przede mną ciastka owsiane, bo od jakiegoś czasu zaczęłam znów się bardzo zdrowo odżywiać. Za dużo w moim życiu było fast foodów. Zdążyłam wziąć tylko ciastko do ręki, a w całym salonie dało się słyszeć dźwięk dzwonka. Podniosłam się z kanapy, bo najwyraźniej Patryk nie spieszył się by otworzyć drzwi. Z impetem je otworzyłam i omal ich po chwili nie zatrzasnęłam. Opanowałam się w porę i mierząc blondynkę jadowitym wzrokiem, zaczęłam głośno wołać Dudka.

— Matko boska, pali się, czy co? — zapytał zniesmaczony, a ja tylko przewróciłam oczami. — Krzyczeć to ty możesz wiesz gdzie...

— Zamknij się — przerwałam mu i wpakowałam ciastko owsiane do buzi. Popchnęłam go w stronę drzwi i odeszłam, żeby móc z powrotem kontynuować oglądanie filmu.

Po chwili obydwoje weszli do domu, tyle tylko, że Kasia usiadła na kanapie, pare metrów ode mnie. Wyciągnęła telefon i zaczęła przeglądać najwyraźniej social media. Patryk poszedł do swojej sypialni i wrócił po chwili w swoich jakże stylowych okularach przeciwsłonecznych. Oczywiście, z zielonymi wstawkami po bokach.

— Wychodzę — oznajmił. A ja zmarszczyłam czoło i spojrzałam na niego.

— Dobrze, nie musisz mi tego oznajmiać — powiedziałam szorstko. Chciałam się jej pozbyć jak najszybciej z mojej przestrzeni osobistej. — Idźcie.

🥀 𝐼𝑛𝑐𝑟𝑒𝑎𝑠𝑒 ~ Patryk Dudek 🥀 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz