53 - Potrzebuję cię, idioto mój 🥀

272 11 18
                                    


🥀

Tak jak przewidziałam, mecz skończył się wysoką wygraną drużyny leszczyńskiej, co bardzo mnie cieszyło - weszliśmy do finału, a Zielona Góra miała jeszcze szansę powalczyć o brązowy medal. Przez całe spotkanie ani mi się śniło ruszyć z boksu Patryka, więc siedziałam cały czas na moim ulubionym krzesełku, z napisem Duzers Team na oparciu. Stadion po jakimś czasie opustoszał jeszcze bardziej, a więc gdy zrobiło się już zupełnie cicho, wtedy stanęłam na nogi i nie mówiąc nic Patrykowi, ruszyłam w stronę miejsca oznaczonego trzema siódemkami. Piotrek siedział przy prowizorycznej ściance, grzebiąc w telefonie i popijając red bulla z puszki.

Westchnęłam, oznajmiając tym samym, że jestem w jego pobliżu. Nawet nie podniósł na mnie wzroku i już na samym początku mnie tym zdenerwował. Wzięłam więc głęboki oddech i zbierając w sobie resztki odwagi, podeszłam do niego. Usiadłam obok, a następnie próbowałam przypomnieć sobie to, co chciałam mu powiedzieć, ale w mojej głowie zapanowała niesamowita pustka. Wszystko, co sobie ułożyłam w moim umyśle wyparowało. Nie miałam siły, by cokolwiek powiedzieć, a on czuł chyba to samo, bo oboje utkwiliśmy wzrok w motocyklu przed nami, powodując napiętą ciszę.

— Przepraszam — odezwał się jako pierwszy, przerywając milczenie, które zapadło pomiędzy nami. Chyba nigdy na poważnie mnie nie przeprosił, więc moje oczy rozszerzyły się ze zdziwienia. Nadal nie spojrzeliśmy na siebie, a Piotrek rzucał to słowo jakby w przestrzeń. — Nie powinienem, wiem. To, co zrobiłem Julce było błędem i go żałuję, ale my po prostu nie byliśmy sobie pisani. I nie powinien ci wyrzucać, że jesteś ze mną nieszczera. Nie wiem, co się wtedy stało, ja po prostu... nie umiem czasami nad sobą zapanować, zresztą sama o tym dobrze wiesz. Wybaczysz mi?

— Wiesz co? — zapytałam, przenosząc wzrok na jego prawy profil. — Byłam gotowa przyjść cię błagać na kolanach o przebaczenie. I chciałam to zrobić już dawno. Od meczu z Zieloną Górą się do tego zabierałam i nie mogłam, bo cały czas za bardzo tchórzyłam. Potrafiłam spędzać na naszym czacie kilka godzin, gapiąc się w puste pole tekstowe. Potrzebuję cię, idioto mój.

Kończąc moją przemowę, objęłam go rękoma od boku, kładąc czoło na jego ramieniu. Pocałował mnie w czubek głowy, a ja poczułam, jak jego perfumy wypełniają moje ciało, przenikając przez każdą żywą komórkę. To nie była róża, to była wiśnia i tytoń, które były niesamowicie drażniące, ale odkąd go znam spryskuje się jednym i tym samym. Po chwili odsunął się od mojego ciała, przechwytując okulary z mojej głowy, oglądając je bardzo uważnie.

— Czyje to? — zapytał, gdy zauważył zielone wstawki na zausznikach.

— Patryka — powiedziałam niepewnie, odbierając przedmiot chroniący przed słońcem z jego rąk. Poruszył jednoznacznie brwiami, a ja wiedziałam, iż wszystko pomiędzy nami jest w takim samym porządku jak kiedyś.

Pokręciłam głową, uśmiechając się pod nosem. Rozejrzałam się wokoło, po czym upewniłam się, że w boksie Piotrka nikogo nie ma. Następnie podniosłam się w górę, by wyjrzeć zza ściany, aby skontrolować odległość najbliższych żywych dusz. Zdecydowałam, że skoro już się pogodziliśmy, to wypadałoby, abyśmy znali całą prawdę o sobie.

— Zakochałam się — powiedziałam, a on chwycił moje drżące ręce w swoje dłonie. — W Patryku — dokończyłam ściszonym głosem, pochylając się w stronę jego twarzy.

— Przecież wiem — odparł tak, jakby to było najbardziej oczywistą rzeczą na świecie. — Rozmawiałem z Przemkiem po meczu w Grudziądzu. I oglądałem mecz w Lublinie, a nie wiem czy wiesz, ale byliście z bliska pokazani, gdy dosłownie rzuciłaś się na niego. Całe media żużlowe tym żyją — zakryłam usta dłonią, bo gdy tonęłam w jego ramionach na myśl mi nie przyszło, iż możemy być na wizji, a każdy przed telewizorem mógł zobaczyć te scenę. Podczas tego samego dnia, gdy pojęłam znaczenie moich uczuć względem jego.

🥀 𝐼𝑛𝑐𝑟𝑒𝑎𝑠𝑒 ~ Patryk Dudek 🥀 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz