Mike
– Mike odwiezie cię do biura i od teraz będzie ci towarzyszył przez całą dobę.
Odpowiedź była natychmiastowa.
– Nie.
Diania uniosła brwi.
– Nie potrzebuję ochrony – dodała Bell.
– Nie sądzisz, że wystarczająco dużo się wydarzyło, żeby zacząć być niezwykle ostrożnym?
– Nie. Jestem do waszej dyspozycji całą dobę, jeśli zajdzie taka potrzeba, ale – spojrzała na mnie – nie potrzebuje niańki. Bez obrazy.
– To nie leży w zakresie naszych zadań – zripostowała Diania.
– Wiesz, o co mi chodzi. Czy uważasz, że cokolwiek mi w tej chwili zagraża?
Diania poprawiła ułożenie palców.
– No właśnie. Nie róbmy niepotrzebnie zamieszania.
– Chcę wiedzieć, gdzie jesteś. – Nie dawała za wygraną Diania.
– Masz jednego ze swoich GPS–ów? Wezmę go ze sobą. Poza tym nadal używam Tail. Możesz się podpiąć.
Diania milczała.
– Jeśli cokolwiek cię zaniepokoi, dzwonisz do Mike'a. Czy to jasne?
– Oczywiście.
Dlaczego miałem pewność, że będę ostatnią osobą, do której zadzwoni?
– Nie podoba mi się to – mruknęła Diania, kiedy Bell wyszła.
– Ona nie pracuje z nami pierwszy raz?
– Nie.
– Jakieś szczegóły?
Spojrzała na mnie, dając jasno do zrozumienia, że nie było takiej szansy.
– Czy jest coś, co powinienem wiedzieć?
– Jeszcze nie zauważyłeś, że jest kurewsko uparta?
– Jest w dobrej komitywie z Walkerem i Archerem, więc trudno byłoby oczekiwać czegoś innego.
Diania dotknęła czubkiem języka górnej wargi.
– Z nimi wygrasz siłą logicznych argumentów. Ona jest kobietą Mike. I nie przyjmie do wiadomości, że nie jest śmiertelną bronią szkoloną latami, tylko rzuci się na przeciwnika z pazurami.
Gwizdnąłem przez zęby.
– To zrobiła ostatnim razem?
Uniosła brwi, siadając wygodniej.
– Czy powiedziałam coś takiego?
– Nie, ale zabrzmiało jak z doświadczenia.
– Nie lekceważ Annabell tylko dlatego, że jest kobietą.
Poczułem się urażony.
– Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek tak zrobił w stosunku do jakiejkolwiek kobiety.
– Jak skończyły się twoje problemy z Katią?
Westchnąłem ciężko. Katia Arłukowicz była cierniem w moim tyłku. Uważała, że skoro była atrakcyjna, wszystko jej w życiu wolno, a krótka spódniczka i głęboki dekolt rozwiązywały każdy problem. A jeśli nie to, to pieniądze. Może i załatwiały do chwili, w której spotkała mnie. Ja przychylałem się do opinii, że Katia była wyrachowaną socjopatką, tratującą na swojej drodze wszystkich i wszystko, aby tylko osiągnąć cel, a ja stałem na tej drodze od pierwszej pierdolonej sekundy. Nie mogła owinąć mnie sobie wokół palca w żaden sposób. Jej ciało nie robiło na mnie wrażenia, a przynajmniej nie na tyle, żebym dał się uwieść.
![](https://img.wattpad.com/cover/256807760-288-k596142.jpg)
CZYTASZ
Dziesięć Milionów Powodów
RomanceWarte 10 milionów kamienie jubilerskie, które moja firma dyskretnie transportowała, zapadły się pod ziemię! Pójdziemy na dno. Jeśli już nie poszliśmy. Żadna firma się po czymś takim nie podniesie. Ten biznes opiera się na reputacji. Miałam dziesię...