Bell
– Ruch ja na autostradzie – mruknęłam, widząc kolejny samochód omiatający mój salon światłami.
– Jest weekend – przyznał Joel siedzący obok mnie.
– A ja mieszkam w ślepej uliczce – narzekałam dalej. – Za mną jest może z dziesięć domów. Miało być cicho i spokojnie.
– Maruda. Masz cicho i spokojnie! Sąsiedzi są na emeryturze.
Już drugi weekend spędzaliśmy razem, nie robiąc niczego konkretnego. Oglądaliśmy filmy, robiliśmy zakupy, gotowaliśmy. Byliśmy w kinie, na siłowni i na basenie. Było mi z nim dobrze. Jak z przyjaciółką, której nigdy w sumie nie miałam, poza Helen. Oglądaliśmy właśnie Beautiful Creatures.
„No mother does [love her daughter], really. It's not easy, you know, pushing another female out of your body, a younger more perfect version of yourself with every option and no mistakes. Anyhow, love's just a trick of the mind, you know. It doesn't really exist. There's no such thing in nature. Love's a spell, created by mortals to give their females something to play with instead of power. I want you to have power".
– „Kocham Cię" powinno być zakazane – mruknęłam. – Jako największe kłamstwo wszechświata.
– Ej, panno pretensjo. – Szturchnął mnie ramieniem.
– To tylko słowa, które mają na celu ogłupienie przeciwnika, by oddał ci władzę nad sobą – brnęłam dalej.
– Jezu.... – mruknął z dezaprobatą, ciągnąc mnie za ucho. – Jaka ty jesteś romantyczna.
Upiłam z butelki łyk jabłkowego cydru i spojrzałam na Joela z wyzwaniem.
– Nie mam racji?
Upił ze swojej. Pizza i piwo były naszym standardem na ten weekend jak i dwa poprzednie. A za dwa dni Joel wyjedzie i w święta zostanę sama.
– Nie masz.
Przewróciłam oczami.
– Jeszcze mi powiedz, że skończę jako stara panna, bo się nie mogę zdecydować na kogoś innego – fuknęłam.
Spojrzał na mnie ironicznie.
– To i tak, kurwa, lepiej niż wybranie kogoś, kto zadowalałby cię tylko w jakimś stopniu.
– Już to raz zrobiłam – mruknęłam. – Mój eksmąż był właśnie takim pośrednim wyborem. Wzięłam, bo się trafił. Chciałam czegoś innego! Chemii mózgu, fajerwerków, randek w deszczu, fenomenalnego seksu opisywanego w książkach. – Zerknęłam na niego kątem oka. – Za duże wymagania?
– Nie dla mnie. – Westchnął i pogłaskał mnie po głowie. Oparłam ją na jego ramieniu.
– Teraz biorę wszystko albo nie będę się zadowalać ochłapami.
– Czy Mike jest wszystkim? – Zaczął masować skórę głowy.
Boże, jakie to było przyjemne! Z tego samego powodu uwielbiałam chodzić do fryzjera. Masaż głowy sprawiał mi niesamowitą frajdę. Rozluźniał i uspokajał.
– Żeby to było takie proste! Zakochanie się to chemia mózgu.
– Jakaś ty romantyczna! Gdzie te setki przeczytanych romantycznych książek?
– Dopadła mnie szara rzeczywistość! – Cmoknęłam. – Chemia mózgu, która trwa dwadzieścia cztery do trzydziestu sześciu miesięcy.
Westchnął.
![](https://img.wattpad.com/cover/256807760-288-k596142.jpg)
CZYTASZ
Dziesięć Milionów Powodów
RomanceWarte 10 milionów kamienie jubilerskie, które moja firma dyskretnie transportowała, zapadły się pod ziemię! Pójdziemy na dno. Jeśli już nie poszliśmy. Żadna firma się po czymś takim nie podniesie. Ten biznes opiera się na reputacji. Miałam dziesię...