- Kochanie...- słyszę trochę niewyraźnie nad uchem. Ktoś delikatnie szarpie mnie za ramie i przez odruch podnoszę rękę w bok chcąc odtrącić osobę. Jednak zamiast tego słyszę jęk bólu. Szybko się podnoszę i patrze na Blake'a który trzyma się za szczękę.
- Przepraszam?- mówię niby niewinnie ale chichocze pod nosem.
- Zapamiętać żeby cię nie budzić.- śmieje się i na dzień dobry całuje mnie w usta. - Jest już 12 dlatego przyszedłem.
- Co?!- otwieram szerzej oczy. Naprawdę już południe.
- Mówiłaś że jesteś umówiona z dziewczynami na 15 dlatego cię budzę.- przytakuje ale wiem że to nie z nimi mam spotkanie.- Wiem że to może cię trochę wystraszyć ale nie krzycz.
- Co się dzieje?!- od razu się prostuje patrząc uważniej ma bruneta.
- Planujemy dziś raz na zawsze zakończyć żywot Drake'a.- wstrzymuje powietrze.
- Znasz go, to będzie niebezpieczne. On nie podda się bez walki.- szepcze a niebieskooki chwyta mnie za policzki i podnosi mi głowę patrząc prosto w oczy.
- Wiem kochanie, ale nie martw się. W końcu jestem szefem najgroźniejszego gangu na świecie.- uśmiecham się delikatnie co i on robi.- Poradzimy sobie. Chociaż najpierw musimy wszystko zaplanować a dopiero wieczorem wyruszamy. Zobaczymy się jeszcze przed tym.
- Dobrze. - wzdycham a chłopak ostatni raz mnie całuje i wychodzi.
Z kolei ja wstaje i podchodzę do szafy w celu znalezienia ubrań na dziś. Wyciągam czarną, jeansowa spódnice z guzikami na środku, tego samego koloru jeansowa, krótka kurtkę i beżowy top na ramiączka. Zakrywam usta gdy czuje mdłości i biegnę do łazienki z rzeczami w rękach. W pośpiechu rzucam je na pralkę i opadam na kolana nad sedesem. Po chwili kończę i wzdycham. Nie jest to miłe uczucie. Wchodzę do kabiny i biorę długi, baaardzo długi prysznic. Owijam się ręcznikiem i zaczynam suszyć włosy. Odkąd je ścięłam pod wpływem emocji o wiele szybciej się ogarniam. Potem jeszcze je prostuje i maluje tylko rzęsy. Pudruje jeszcze szybko twarz żebym się nie świeciła. Polubiłam siebie bez makijażu. Ubieram się w wybrany outfit i wracam do sypialni. Szukam małej, beżowej torebki aż wreszcie ja widzę. Pakuje portfel, słuchawki, szczotkę i kilka najpotrzebniejszych rzeczy. Zbiegam po schodach do kuchni i robię sobie kanapki z serem. Jem je dosyć szybko i ruszam jeszcze do pokoju Noah'a. Pukam i słyszę pozwolenia.
- Hej.- mówię na wejściu. Obok jasnowłosego siedzi Matt i uśmiecha się do mnie promiennie.
- Późno wstałaś.- przytakuje i podchodzę bliżej nich.
- Matt mógłbyś nikomu nie mówić narazie co ze mną?- pytam niepewnie bo tylko dziewczyny, on i drugi chłopak w tym pokoju wiedzą że prawdopodobnie jestem w ciąży.
- Nie ma sprawy, jak narazie się zastanawiasz to jestem po twojej stronie.- kąciki moich ust podnoszą się delikatnie.
- Noah, możemy już jechać? Jest trochę po 14 a trochę się tam jedzie.- jasnowłosy od razu się podnosi. Żegna się buziakiem z granatowowłosym co jest bardzo słodkie i wychodzimy.
W korytarzu biorę kluczyki do białego audi i idziemy do garażu. Chłopak siada za kierownicą. Zaczynamy jechać w ciszy ale nie wytrzymuje i włączam radio. Leci jakaś piosenka Ariany a ja opieram głowę o szybę.
***
Przygryzam wargę gdy zatrzymujemy się przed przychodnią. Nabieram dużą ilość powietrza do płuc i spoglądam na mojego przyjaciela. Posyła mi pokrzepiający uśmiech i razem wysiadamy. Powoli stawiam kroki do wejścia bo czuje jakby miała zemdleć. Po chwili staje przy okienku recepcji.
CZYTASZ
Wypełniasz tą pustkę
Teen FictionVivian Collins to zwykła nastolatka. Chodzi do prywatnego liceum tylko ze względu na tatę. Ojciec nie interesuje się nią i dlatego opiekuję się nią „przyjaciółka" rodziny. Jej mama zmarła gdy miała 13 lat. Jej pasją jest taniec, śpiew i ma do tego...