Rozdział 37

4.1K 94 8
                                    

- Kochanie...- słyszę trochę niewyraźnie nad uchem. Ktoś delikatnie szarpie mnie za ramie i przez odruch podnoszę rękę w bok chcąc odtrącić osobę. Jednak zamiast tego słyszę jęk bólu. Szybko się podnoszę i patrze na Blake'a który trzyma się za szczękę.

- Przepraszam?- mówię niby niewinnie ale chichocze pod nosem.

- Zapamiętać żeby cię nie budzić.- śmieje się i na dzień dobry całuje mnie w usta. - Jest już 12 dlatego przyszedłem.

- Co?!- otwieram szerzej oczy. Naprawdę już południe.

- Mówiłaś że jesteś umówiona z dziewczynami na 15 dlatego cię budzę.- przytakuje ale wiem że to nie z nimi mam spotkanie.- Wiem że to może cię trochę wystraszyć ale nie krzycz.

- Co się dzieje?!- od razu się prostuje patrząc uważniej ma bruneta.

- Planujemy dziś raz na zawsze zakończyć żywot Drake'a.- wstrzymuje powietrze.

- Znasz go, to będzie niebezpieczne. On nie podda się bez walki.- szepcze a niebieskooki chwyta mnie za policzki i podnosi mi głowę patrząc prosto w oczy.

- Wiem kochanie, ale nie martw się. W końcu jestem szefem najgroźniejszego gangu na świecie.- uśmiecham się delikatnie co i on robi.- Poradzimy sobie. Chociaż najpierw musimy wszystko zaplanować a dopiero wieczorem wyruszamy. Zobaczymy się jeszcze przed tym.

- Dobrze. - wzdycham a chłopak ostatni raz mnie całuje i wychodzi.

Z kolei ja wstaje i podchodzę do szafy w celu znalezienia ubrań na dziś. Wyciągam czarną, jeansowa spódnice z guzikami na środku, tego samego koloru jeansowa, krótka kurtkę i beżowy top na ramiączka. Zakrywam usta gdy czuje mdłości i biegnę do łazienki z rzeczami w rękach. W pośpiechu rzucam je na pralkę i opadam na kolana nad sedesem. Po chwili kończę i wzdycham. Nie jest to miłe uczucie. Wchodzę do kabiny i biorę długi, baaardzo długi prysznic. Owijam się ręcznikiem i zaczynam suszyć włosy. Odkąd je ścięłam pod wpływem emocji o wiele szybciej się ogarniam. Potem jeszcze je prostuje i maluje tylko rzęsy. Pudruje jeszcze szybko twarz żebym się nie świeciła. Polubiłam siebie bez makijażu. Ubieram się w wybrany outfit i wracam do sypialni. Szukam małej, beżowej torebki aż wreszcie ja widzę. Pakuje portfel, słuchawki, szczotkę i kilka najpotrzebniejszych rzeczy. Zbiegam po schodach do kuchni i robię sobie kanapki z serem. Jem je dosyć szybko i ruszam jeszcze do pokoju Noah'a. Pukam i słyszę pozwolenia.

- Hej.- mówię na wejściu. Obok jasnowłosego siedzi Matt i uśmiecha się do mnie promiennie.

- Późno wstałaś.- przytakuje i podchodzę bliżej nich.

- Matt mógłbyś nikomu nie mówić narazie co ze mną?- pytam niepewnie bo tylko dziewczyny, on i drugi chłopak w tym pokoju wiedzą że prawdopodobnie jestem w ciąży.

- Nie ma sprawy, jak narazie się zastanawiasz to jestem po twojej stronie.- kąciki moich ust podnoszą się delikatnie.

- Noah, możemy już jechać? Jest trochę po 14 a trochę się tam jedzie.- jasnowłosy od razu się podnosi. Żegna się buziakiem z granatowowłosym co jest bardzo słodkie i wychodzimy.

W korytarzu biorę kluczyki do białego audi i idziemy do garażu. Chłopak siada za kierownicą. Zaczynamy jechać w ciszy ale nie wytrzymuje i włączam radio. Leci jakaś piosenka Ariany a ja opieram głowę o szybę.

***

Przygryzam wargę gdy zatrzymujemy się przed przychodnią. Nabieram dużą ilość powietrza do płuc i spoglądam na mojego przyjaciela. Posyła mi pokrzepiający uśmiech i razem wysiadamy. Powoli stawiam kroki do wejścia bo czuje jakby miała zemdleć. Po chwili staje przy okienku recepcji.

Wypełniasz tą pustkę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz