Rozdział 6

8K 196 58
                                    

Zjadłam swoje pyszne spaghetti. Nie żebym się chwaliła ale robię najlepsze. Oczywiście poczęstowałam bruneta, Harrego i Noah'a. Z nimi mam najbliższy kontakt mimo tego że szatyn to najlepszy przyjaciel Blake'a to mnie nie lubi. Jednak zrobiłam bardzo dużo nie zapominając o reszcie domowników. Jestem przebrana w stanik sportowy i krótkie spodenki. Wiem ze Harris widział moje blizny tak samo jak inni. Mam nadzieje że nie będzie pytać. Schodze na siłownie i już w środku czeka na mnie brunet.

- Jak chcesz zaczniemy od podstaw.- mówi na samym początku ale i tak lustruje mnie wzrokiem.

- Znam już co nie co.- śmieje się i widze jego zdziwiona minę.

- Naprawdę?- kiwam głowa na potwierdzenie- Pokaż?

Pokazuje kilka uderzeń. Postawę do obrony i jeszcze coś. Po chwili zaczynamy ćwiczyć. Wiem że to będzie najbardziej męczący dzień w moim życiu.

——-

Kończymy po trzech godzinach. Już jestem nawet dobra. Siedzimy na matach. On się trochę spocił a ja jestem padnięta. Jak tak można. Nigdy więcej z nim nie ćwiczę. Wypijam butelkę wody. Widzę że bije się z myślami.

- Co jest?

- Skąd masz te blizny?- wypala a ja wstrzymuje oddech. - Prosze powiedz.

- Nie.- przysuwa się do mnie.

- Chce wiedzieć kto ci to zrobił.- mówi spokojnie i z troska w głosie.

Nic nie odpowiadam. Po chwili wstaje i wychodzi, kompletnie nie mam pojęcia o co mu chodzi. Zachował się jak ostatni idiota. Jest to dla mnie ciężki temat a on tego nie rozumie. Wstaje bo jest już późno. Biegnę do pokoju wziąć prysznic.

Pov. Blake

Wychodzę jak naszybciej. Zauważyłem ze zaczyna mi na niej zależeć i się o nią martwię. Nie tak nie może być. Nie mogę się nikim przejmować. W każdej chwili wszyscy mogą ja zabić. Powinienem mieć w dupie jej życie, sam ją ostro pieprzyć i później zabić. Odrzucam tą myśl jak najszybciej. W sypialni ubieram biała koszulkę i czarne jeansy. Ale wcześniej biorę szybki prysznic. Ubieram wszystko i używam jeszcze moich perfum. Wychodzę z domu w ekspresowym tempie. Wsiadam do czarnego mustanga i ruszam w stronę klubu. Po kilku minutach siedzę już przy barze i zamawiam pierwszy alkohol. Muszę o niej zapomnieć.

——-

Nie mam pojęcia ile minęło ale jestem już całkowicie pijany. Widzę że z drugiego końca patrzy się na mnie jakaś rudowłosa dziewczyna. Gdy zauważa że tez na nią spojrzałem podchodzi do mnie. Siada na stołku obok. Ma na sobie bardzo krótka spódniczkę i chyba top nie wiem jak to się nazywa. Ale taka koszulkę że zakrywa jej tylko piersi. Nie ma stanika. Kładzie rękę na moim udzie bardzo blisko mojego rozporka.

- Hej.- mówi „seksownym" głosem chociaż wcale taki nie jest.

Jestem już na tyle pijany że od razu łapie ja za dłoń i ciągnę w kierunku łazienek. Zamykam się z dziewczyna w męskiej. Od razu rzuca się na moje usta i szyje. Staram się zapomnieć o brunetce w moim domu. Z trudem mi to przychodzi ale gdy się udaje oddaje się przyjemności.

———

Pov. Vivian

Budzi mnie huk z dołu. Schodzę szybko bo schodach. Chłopcy maja chyba mocny sen bo żaden się nie obudził. W korytarzu widzę Blake'a z jakaś laska. Patrze po nich i zauważam ze jest strasznie pijany. Ta dziewczyna wisi na jego ramieniu. Coś kłuje mnie w sercu. Myślałam ze mu się spodobałam. Zachowywaliśmy się jak para. Zza jego białej koszulki widzę ślady szminki i ma rozpięty pasek. Łzy pojawiają się w moich oczach.

Wypełniasz tą pustkę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz