Pół roku później
- Vivian uważaj!- słyszę krzyk Oscara. Ignoruje to ale nagle stołek zaczyna się bujać i czekam na spotkanie z podłogą ale łapią mnie silne ramiona chłopaka.
- Dziękuję, ale puść mnie bo jestem ciężka.- on jedynie się śmieje ale odstawia mnie na ziemie.
- W sumie to prawda, jesteś ciężka jak na prawie 7 miesiąc ciąży. - uderzam go z uśmiechem w ramie i kręcę głową.
- Czego się spodziewałeś po ciężarnej z bliźniakami.- ciemnowłosy przewracam oczami jedynie.
- Co chciałaś wziąć?
- Tamten kubek.- wskazuje na duże półlitrowy naczynie. Oscar wyciąga go i podaje.- Dziękuję.- całuje go w policzek a on wychodzi do salonu.
Tak w skrócie co się działo przez ostatni czas. Byłam załamana miesiąc po zniknięciu Blake'a. Ale musiałam wziąć się w garść ze względu na małe stworzonko w moich ciele. A raczej dwa. Kiedy dowiedziałam się że będą to bliźniaki o mało nie zemdlałam. A miałam wychowywać je sama. Będą całe życie bez ojca. Na te myśli łza spływa mi po policzku. Przynajmniej mam przy sobie chłopaków. Wybudowaliśmy dwa domy niedaleko naszej rezydencji. W jednej mieszka Noah i Matt. Rozumiem że chcą trochę prywatności. A w drugim jest James, Justin, Jim i Louis z tą dziewczyną o której mi kiedyś opowiadał. Jest bardzo miła ale trochę pyskata. Bardzo się polubiłyśmy. Ma na imię Veronica i ma 22 lata. Tyle samo co Louis ale nie zwraca uwagi na naszą różnice wieku. Wie o gangu, na początku się bała ale pomogłam jej przyswoić te wiedzę. Ja zostałam tutaj z Aidenem, Ethanem i Oscarem. Ale cieszę się że nie jestem sama bo bym zwariowała. W końcu nie jest łatwo załatwiać wszystko jako szefowa a tym bardziej w 7 miesiącu ciąży. Moją prawą ręką został Nick, mój kuzyn a lewą Ben. Tak ten nauczyciel który nie chciał być w gangu ale słysząc wszystkie wieści postanowił mi pomóc. Odkąd wujek Mark usłyszał że jestem w ciąży i w dodatku gdy nie ma Blake'a strasznie panikuje. Często nas odwiedza i pomaga nam.
Ale mimo że minęło już tyle czasu tęsknie za nim. Tak bardzo za nim tęsknie że prawie co drugą noc płacze. Nadzieja umiera ostatnia a ja nadal wierze że gdzieś tam żyje i wróci. Tylko żeby to było przed porodem. On jest jedyną osobą którą tak mocno pokochałam. I nigdy nie przestane, nie wyobrażam sobie dzielić życia z kimś innym.
- Słońce?- podnoszę wzrok na chłopaka i podchodzę do niego. Obejmuje jego ciało z całych sił i wdycham zapach perfum.
- Hej..- mruczę i czuje jak gładzi mnie po plecach.- Tak bardzo dziękuje że jesteś przy mnie. Kocham cię.- całuje go w policzek i odsuwam się na krok.
- Jesteś dla mnie najważniejsza wiesz o tym.- przytakuje i zalewam herbatę.- Pokoje masz już gotowe dla dzieci?
- Tak, ale zostały jeszcze 2 miesiące do porodu. - wzdycham bo trochę się boje.
- Wszystko będzie dobrze mała.- pociera mi odkryte ramie a ja uśmiecham się serdecznie.
- Wiem, wiem Nick.- puszczam mu oczko i oboje wybuchamy śmiechem.- Zajmiesz się dziś papierami? Chciałabym odpocząć.
- Nie ma problemu i tak przyszedłem ci pomóc.- dziękuje kiwając głowa i idę do salonu usiąść. Włączam telewizor i akurat lecą wiadomości. Przysłuchuje się bardziej słysząc znajome słowa.
- Tak, otrzymaliśmy dokładne informacje odnoście szefa gangu Snakes. - mówi kobieta trzymając za słuchawkę.- To już jest pewne. Drake nie żyje. Znaleźli jego ciało poza Kalifornią przy brzegu morza.
Wstrzymuje powietrze patrząc przed siebie. Czyli jak on nie zginął wcześniej to Blake też. Serce mi przyśpiesza, musi żyć. Teraz jestem pewna.
CZYTASZ
Wypełniasz tą pustkę
Teen FictionVivian Collins to zwykła nastolatka. Chodzi do prywatnego liceum tylko ze względu na tatę. Ojciec nie interesuje się nią i dlatego opiekuję się nią „przyjaciółka" rodziny. Jej mama zmarła gdy miała 13 lat. Jej pasją jest taniec, śpiew i ma do tego...