- Już jestem.- mówię wbiegając do gabinetu bruneta. Zauważam go siedzącego na fotelu a jego gości już nie ma.
- Czy 2 godziny nie minęły 15 minut temu?- poniósł na mnie wzrok i się zaśmiał.
- Przepraszam, ale zapomniałam powiedzieć że wyszłam pojeździć na desce. Poznałam kilka osób i pogadaliśmy. Jestem umówiona na jutro z dziewczynami do galerii. I rozbiłam telefon.- ostatnie zdanie mówię trochę ciszej.
- Co zrobiłaś?
- No jak robiłam triki to wypadł mi i się popsuł.- chłopak pokręcił głowa a ja podeszłam i usiadłam mu na kolanach.
- Dam ci jutro moją kartę i pójdziesz sobie kupić. Weźmiesz któreś auto i zabierzesz się z tymi koleżankami.
- Kochany jesteś.- całuje go w policzek.- Udało ci się coś zrobić z tym pendrivem?
- Za mocno zakodowali go ale Aiden i Matt próbują go rozszyfrować.
- Mam do ciebie pytanko.- Blake patrzy na mnie i marszczy brwi.- Mam teraz wolne od szkoły i czy moglibyśmy pojechać do twojej siostry i babci, nie wiem na 2 dni może więcej?
- Nie spodziewałem się tego pytania. - kąciki jego ust podnoszą się.- Osobiście jestem za. Co dziwne dawno nic nie pisały ani nie dzwoniły. Na szczęście mieszkają razem wiec tym lepiej.
- Dziękuje.
- To wyruszamy jutro koło 16. Dziś jeszcze mam odebranie towaru a rano się z kimś spotykam. To spakuj się na 4 dni.
- Dobra to ja lecę pod prysznic bo zmęczyłam się już trochę.- przyciskam swoje usta do jego. Brunet od razu oddaje pocałunek. Po chwili wstaje i ruszam do drzwi.- Tylko nie siedź za długo. Odpocznij i daj znać jak będziesz wychodził.
- Nie martw się, będzie dobrze.- posyłam mu uśmiech i idę do pokoju.
—————
Wstałam w świetnym humorze. Jest już 10 a Grace dzwoniła do mnie godzinę temu i jesteśmy umówione na 11. Podałam im adres żeby podeszły. Siadam już przed toaletką i zabieram się za swój makijaż. Robię wszystko tak jak zwykle tylko tym razem cienie w odcieniach brązu. Do tego trochę brokatu i ciemna pomadka. Włosy spięłam w dwa warkocze bokserskie. Wstaje i podchodzę do szafy. Wyjmuje spodnie z dziurami, do tego bokserkę i ramoneskę a wszystko w kolorze czarnym. Ubieram to na siebie a na stopy wkładam też czarne adidasy. Zabieram torbę z wszystkimi potrzebnymi rzeczami i wychodzę. W kuchni wyjmuje energetyka i wypijam w kilka minut. Blake już pół godziny temu wyszedł na jakieś spotkanie. Wzdycham i idę do garażu. Po drodze chwytam klucze do czerwonego mustanga i broń którą wrzucam do torby. Sama zaczęłam to robić odkąd wiem że Drake żyje. Przezorny zawsze ubezpieczony. Wsiadam do samochodu i jadę w stronę bramy. Marszczę brwi gdy widzę przed nią dziewczyny które kłócą się z ochroniarzami. Otwieram okno i wychylam się.
- Co jest grane?!- wzrok wszystkich spoczywa na mnie.
- Przepraszamy cię panienko Harris ale te dziewczyny kłamią że są umówione z tobą.- zaczynam się śmiać a oni w tej chwili otwierają bramę. Podjeżdżam bliżej.
- Tak, były ze mną umówione więc dlaczego nie daliście mi znać ze ktoś stoi i na mnie czeka?- jeden z nich przełyka ślinę.- Nie powiem Blake'owi ale żeby to było ostatni raz.
- Przepraszamy panienko.- mówią a ja tylko kręcę głowa ze śmiechem.
- Wsiadajcie dziewczyny.- przez chwile się szarpią która z przodu. Normalnie jak dzieci. Ostatecznie miejsce obok mnie zajęła Miranda.
CZYTASZ
Wypełniasz tą pustkę
Teen FictionVivian Collins to zwykła nastolatka. Chodzi do prywatnego liceum tylko ze względu na tatę. Ojciec nie interesuje się nią i dlatego opiekuję się nią „przyjaciółka" rodziny. Jej mama zmarła gdy miała 13 lat. Jej pasją jest taniec, śpiew i ma do tego...