Rozdział 12

6.3K 145 7
                                    

Pov. Nieznajomy

Nie mam pojęcia o co dzisiaj chodzi. Stoję sobie spokojnie obok swojej szafki z moim kumplem Matt'em a tu nagle przybiega Alan. Jakiś nie normalny. Zaczął się drzeć że mamy jakaś nowa laske w szkole. A do tego jest chyba dziewczyna Dark'a. Nie wierzę w to, napewno go z kimś pomylił. Każdy chyba wie kim on jest. Ale w sumie w szkole zrobiło się pusto a zwykle przed lekcja jest pełna. Wszyscy polecieli do wyjścia.

- Weź sobie nie rob jaj Alan.- warczę wściekły.

- To nie jest żart. Jak zobaczę ta dziewczynę to powiem ci że to ona. - w tym momencie dzwoni dzwonek.

- Dobra, chodźmy już na ten angielski. - mówi Matt a ja się z nim zgadzam. Nie żebym był jakimś dobrym uczniem ale w tej szkole nie chce się spóźniać.

Dochodzimy do klasy akurat jak podchodzi pani Harper. Nawet spoko babka z niej. Jest koło czterdziestki. Wchodzę z tymi debilami do środka i siadam obok Alana. Jak zwykle wyciągam telefon i olewam lekcje.

—————

Wreszcie kończy się ten nieszczęsny przedmiot. Wrzucam długopis do plecaka i wstaje. Chłopacy jak zwykle wylecieli pierwsi z sali. Zauważam że zostałem ostatni. Teraz mam wf wiec muszę się jeszcze przebrać. Ruszam szybszym krokiem do wyjścia ale na kogoś wpadam.

- Kurwa! Uważaj jak łazisz!- mi się nie wchodzi pod nogi. Podnoszę wzrok na osobę przede mną i milknę.

- Zack?!- myślałem że już nigdy jej nie zobaczę.

Pov. Vivian

Od razu jak weszłam do szkoły zapytałam się pierwszej lepszej osoby gdzie jest gabinet dyrektora. Muszę iść po plan lekcji. Wchodzę na 3 piętro i pukam. Od razu słyszę że mogę wejść. Uśmiecham się do sekretarki i wchodzę do gabinetu. Zatrzymuje sie gwałtownie. Nie mogę uwierzyć własnym oczom. Na fotelu siedzi mój wujek od strony mamy. Nie widziałam go od pogrzebu.

- Wujek Mark!- krzyczę i jak najszybciej go obejmuje.

- Vivian?! Co tu robisz?- odsuwa mnie po chwili a ja siadam na przeciwko.- Strasznie się zmieniłaś.

- Wyprowadziłam się. - nie wiem co mam dodać- Mieszkam z chłopakiem i przyjaciółmi. I tak wiem że się zmieniłam.

- Jak to z chłopakiem?- uśmiecha się pod nosem. Nadal był tym przystojnym czterdziesto latkiem.

- Tak wyszło, mieszkam niedaleko morza. W tym wielkim domu.- jak dokończyłam zdanie zobaczyłam przerażenie na jego twarzy.

- Mieszkasz w siedzibie Darkness? - zaniemówiłam. Skąd on o tym wie?

- Co, skąd ty wiesz? Znasz ich?- zaczyna się trochę stresować.

- Który jest twoim chłopakiem?- nie odzywam się - No mów!

- Dark...- zaczynam bawić się palcami.

- Blake? Dlaczego on?

- A skąd ich znasz?! Odpowiedz mi!

- Pracuje z nimi.- otwieram szeroko buzie ze zdziwienia. Mój ukochany wujek jest w jakimś stopniu związany z gangiem?!

- Jak to?- mówię już ciszej.

- Byłem przyjacielem ojca Blake'a. Nadal mu pomagam w różnych sprawach. Nick też w tym jest. Niedawno zacząłem tez pracować tutaj. A twój kuzyn ma przyjechać jutro do mnie.

- Nick tez w tym siedzi?- kiwa tylko głowa a ja zaczynam się śmiać. Mark patrzy na mnie ze zdziwieniem.

- Dlaczego ty się śmiejesz?

Wypełniasz tą pustkę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz