Rozdział 39

5.3K 101 13
                                    

Nie czekając na nic podchodzę do niego i trzęsącą się dłonią dotykam jego policzka. To nie jest sen. Przyciągam go do siebie i na tyle ile pozwala mi brzuch ściskam go. Niepewnie robi to samo. Czuje przyjemne ciepło, ale teraz słuchać już tylko mój szloch. Tak bardzo tęskniłam za tym uczuciem. W końcu odsuwa mnie od siebie na długość ramion chociaż to i tak dla mnie za mało. Widzę w jego oczach zaskoczenie. Marszczę brwi ale po chwili łapie o co chodzi. Automatycznie kładę dłonie na brzuchu gładząc go delikatnie.

- C-co?- jąka się a ja jeszcze bardziej się wzruszam słysząc jego głos.

Ignorując jego zdezorientowanie wbijam swoje wargi w jego. Po takim czasie poczuć jego usta to jest coś. Poruszamy nimi powoli. Przez moje łzy pocałunek jest minimalnie słony. Wzdycham pod sam koniec aż wreszcie opieram swoje czoło o jego. Patrze w te piękne błękitne oczy w których za każdym razem tonę.

- Tak.- śmieje się przez łzy, które zaczynam ścierać.- Jestem w ciąży. Z tobą.

- Jak to?- kręcę głową i łapie go za rękę czując przyjemny dreszcz. Ciągnę go do środka. Próbuje ominąć szkło co udaje mi się. Siadamy razem na kanapie a ja wpatruje się w niego z utęsknieniem.

- W dniu kiedy pojechaliście na tą misje...-zaciskam powieki przypominając sobie ten dzień.- Byłam z Noah'em u ginekologa i dowiedziałam się że napewno jestem w ciąży.

- Dlaczego od razu mi nie powiedziałaś?- nie mogę przestać się uśmiechać słysząc ten głos.

- Nie chciałam żebyś się zdekoncentrował przed misją chociaż zniknąłeś na tyle czasu. Dlaczego?- pytam z wyrzutem bo czuje się źle że mnie tak zostawił.

- Nie chciałem cię narażać, wolałem się upewnić że Drake raz na zawsze nas zostawi. - łapie go za dłonie które ściskam.

- Tak bardzo cię kocham.

- Ja ciebie tez Vivian, nawet nie zdajesz sobie sprawy. Ale jesteś dzielna, poradziłaś sobie jesteś w końcu szefową.- jego kąciki ust podnoszą się.- Jaka płeć?- kręcę rozbawiona głową.- No co?

- Bliźniaki.

Pov. Blake

Otwieram zaskoczony oczy. Te słowo odbija się w mojej głowie. Dopiero dowiedziałem się że niedługo zostanę ojcem a tutaj aż taka nowość. Oczy zaczynaja mi się szklić. Przykładam dłoń do brzucha mojej ukochanej. Przysuwam twarz bliżej słysząc nad sobą dźwięczny śmiech.

- Przepraszam was maluszki.- wzdycham podnosząc sweter brunetki całując jej skórę. Czuje jak na jej ciele pojawiają się ciarki.- Wybaczcie mi że nie byłem z wami od początku. Ale teraz nie odstąpię was na krok. Musicie w końcu poznać tatusia bo za...- podnoszę pytający wzrok na dziewczynę.

- Jakoś 2 miesiące.

- ...za 2 miesiące przyjdziecie na świat mając najlepsza mamusie i tatusia oraz wujków prawdopodobnie rozpieszczających was. Chociaż zastanowię się nad tym bo nie możecie wejść nam na głowę.

- Starczy skarbie.- słyszę i wracam wzrokiem na moja żonę za która tak tęskniłem.

- Kocham cię, kocham cię tak bardzo.- powtarzam całując ją w dwa policzki a potem usta.

***

Pov. Vivian

Mija godzina w ramionach mojego Blake'a gdy słyszymy dźwięki silników z zewnątrz. Podnoszę się co robi też brunet. Niepewnie naciskam klamkę bo nie wiem jak zareagują. Wychodzę pierwsza i zauważam całą ekipe wysiadającą z samochodów. Chłopaka za mnie jeszcze nie widać i jak narazie zauważają tylko mnie.

Wypełniasz tą pustkę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz