Rozdział 14

6.1K 139 25
                                    

Budzę się w swoim pokoju. Rękę nadal mam w kieszeni. Dziwne że nie wypadła jak ktoś mnie przenosił. Siadam  i przeciągam się. Patrzę na zegarek. 17. Pospałam trochę. Podchodzę do szafy, wyjmuje czarne legginsy, różowa, za duża bluzę i tego samego koloru puchate skarpetki. W łazience biorę szybki prysznic, zmywam makijaż i zaplatam włosy w dwa dobierane. Wychodzę z pokoju z rękami w kieszeni i z telefonem. Wchodzę w kontakty i zauważam że Matt wpisał mi swój numer. Chyba jak czekał na mnie w szpitalu. Wybieram jego kontakt powoli schodząc do kuchni.

- Hej, jak tam ręka?

- Wszystko narazie okej, już nie boli.

- To dobrze. Pamiętasz że miałaś spróbować wkręcić mnie do gangu?

- Nie zapomniałam, ale jesteś tego pewny?- nie podoba mi się ten pomysł.

- Tak jestem pewny.

- Spróbuje, jak dobrze pójdzie dam ci znać jutro. I powiem ci jutro czy nie zabił mnie za ta rękę.

- Mam nadzieje ze wszystko będzie dobrze. Do jutra.

- Cześć Matt.

Rozłączam się i wchodzę do kuchni. W środku jest Oscar, Blake i chyba Ethan. Oczy wszystkich są zwrócone w moja stronę. Podchodzę do lodówki i otwieram ja. Zastanawiam się co mogę zrobić na kolacje i jutrzejszy obiad. Bo po szkole nie będę miała czasu zrobić.

- Dlaczego się tak patrzycie?- mówię nie odwracając wzroku od lodówki.

- Dlaczego masz siny policzek?- fuck, zapomniałam ze zmyłam makijaż.

- Uderzyłam się na wf'ie.- odwracam się w ich stronę.

- Nie ważne, jak zrobisz to co chcesz to chodź do mojego gabinetu. - marszcze brwi - Pamiętasz ze miałem ci powiedzieć o co chodzi?

- No tak. - omijam ich i staje w korytarzu- EJ!!!! Goryle, co chcecie jutro na obiad!!!!

- SPAGHETTI!- ich krzyk chórem można było usłyszeć z drugiego końca ulicy.

- Dobra!!!- wracam do kuchni- Jak zrobie obiad na jutro przyjdę.

- No dobra.- brunet wychodzi a Oscar i Ethan wracaj do rozmowy. Zaczynam robić spaghetti.

- Chłopaki?

- Tak?- odpowiadają równocześnie a ja zaczynam się śmiać.

- Co tak grzecznie. Czuje się tu jak jakaś królowa.- patrzą na mnie nieśmiale- Traktujcie mnie chociaż jak wasza przyjaciółkę będzie mi raźniej. Blake nie będzie miał nic do tego dopilnuje.

- W końcu.- zaczyna Ethan- Czułem się tak sztywno.

- Ja w sumie nie.- mówi Oscar- Zakolegowaliśmy się.

- Tak tak. Przekażcie to samo chłopakom. A teraz ty- wskazuje na pierwszego- Pokroisz mi pieczarki a ty paprykę. I to tyle.

- Nie ma sprawy.- zabierają się za krojenie. Zajmie mi to niecała godzinkę wiec luz.

————
Skończyłam robić spaghetti i zjadłam bułkę z serem na kolacje. Ruszam schodami na górę do gabinetu chłopaka. Pukam i od razu wchodzę. Siadam naprzeciwko.

- Czekam. Dlaczego jestem w jakimś niebezpieczeństwie?- Blake łapie się za głowę i wzdycha.- No powiedz!

- Szef wrogiego gangu dowiedział się o tobie. Nie mam pojęcia w jaki sposób. Miałem tez z nim duży spór. Chce za wszelką cenę cię zabić.- otworzyłam usta ze zdziwienia- Ale nie dopuszczę do tego nie martw się.

Wypełniasz tą pustkę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz