Budzę się w swoim pokoju. Rękę nadal mam w kieszeni. Dziwne że nie wypadła jak ktoś mnie przenosił. Siadam i przeciągam się. Patrzę na zegarek. 17. Pospałam trochę. Podchodzę do szafy, wyjmuje czarne legginsy, różowa, za duża bluzę i tego samego koloru puchate skarpetki. W łazience biorę szybki prysznic, zmywam makijaż i zaplatam włosy w dwa dobierane. Wychodzę z pokoju z rękami w kieszeni i z telefonem. Wchodzę w kontakty i zauważam że Matt wpisał mi swój numer. Chyba jak czekał na mnie w szpitalu. Wybieram jego kontakt powoli schodząc do kuchni.
- Hej, jak tam ręka?
- Wszystko narazie okej, już nie boli.
- To dobrze. Pamiętasz że miałaś spróbować wkręcić mnie do gangu?
- Nie zapomniałam, ale jesteś tego pewny?- nie podoba mi się ten pomysł.
- Tak jestem pewny.
- Spróbuje, jak dobrze pójdzie dam ci znać jutro. I powiem ci jutro czy nie zabił mnie za ta rękę.
- Mam nadzieje ze wszystko będzie dobrze. Do jutra.
- Cześć Matt.
Rozłączam się i wchodzę do kuchni. W środku jest Oscar, Blake i chyba Ethan. Oczy wszystkich są zwrócone w moja stronę. Podchodzę do lodówki i otwieram ja. Zastanawiam się co mogę zrobić na kolacje i jutrzejszy obiad. Bo po szkole nie będę miała czasu zrobić.
- Dlaczego się tak patrzycie?- mówię nie odwracając wzroku od lodówki.
- Dlaczego masz siny policzek?- fuck, zapomniałam ze zmyłam makijaż.
- Uderzyłam się na wf'ie.- odwracam się w ich stronę.
- Nie ważne, jak zrobisz to co chcesz to chodź do mojego gabinetu. - marszcze brwi - Pamiętasz ze miałem ci powiedzieć o co chodzi?
- No tak. - omijam ich i staje w korytarzu- EJ!!!! Goryle, co chcecie jutro na obiad!!!!
- SPAGHETTI!- ich krzyk chórem można było usłyszeć z drugiego końca ulicy.
- Dobra!!!- wracam do kuchni- Jak zrobie obiad na jutro przyjdę.
- No dobra.- brunet wychodzi a Oscar i Ethan wracaj do rozmowy. Zaczynam robić spaghetti.
- Chłopaki?
- Tak?- odpowiadają równocześnie a ja zaczynam się śmiać.
- Co tak grzecznie. Czuje się tu jak jakaś królowa.- patrzą na mnie nieśmiale- Traktujcie mnie chociaż jak wasza przyjaciółkę będzie mi raźniej. Blake nie będzie miał nic do tego dopilnuje.
- W końcu.- zaczyna Ethan- Czułem się tak sztywno.
- Ja w sumie nie.- mówi Oscar- Zakolegowaliśmy się.
- Tak tak. Przekażcie to samo chłopakom. A teraz ty- wskazuje na pierwszego- Pokroisz mi pieczarki a ty paprykę. I to tyle.
- Nie ma sprawy.- zabierają się za krojenie. Zajmie mi to niecała godzinkę wiec luz.
————
Skończyłam robić spaghetti i zjadłam bułkę z serem na kolacje. Ruszam schodami na górę do gabinetu chłopaka. Pukam i od razu wchodzę. Siadam naprzeciwko.- Czekam. Dlaczego jestem w jakimś niebezpieczeństwie?- Blake łapie się za głowę i wzdycha.- No powiedz!
- Szef wrogiego gangu dowiedział się o tobie. Nie mam pojęcia w jaki sposób. Miałem tez z nim duży spór. Chce za wszelką cenę cię zabić.- otworzyłam usta ze zdziwienia- Ale nie dopuszczę do tego nie martw się.
CZYTASZ
Wypełniasz tą pustkę
Teen FictionVivian Collins to zwykła nastolatka. Chodzi do prywatnego liceum tylko ze względu na tatę. Ojciec nie interesuje się nią i dlatego opiekuję się nią „przyjaciółka" rodziny. Jej mama zmarła gdy miała 13 lat. Jej pasją jest taniec, śpiew i ma do tego...