Rozdział 21

5.7K 114 9
                                    

Wchodzę na szatni na wf. Cały dzień Allison mnie unika. Nie mam pojęcia o co jej chodzi. Widziałam ze strasznie dziwnie wygląda i kręci się w towarzystwie tych plastików. Nie zwracając uwagi na żadną z dziewczyn przebieram się w czarne dresy, do tego mam tego samego koloru stanik sportowy i zapinana bluzę. Włosy spinam w kucyka. Wychodzę za dziewczynami z sali. Wreszcie kilka plastików stwierdziło że poćwiczy. A to nowość. Wchodząc na sale od razu zauważam chłopaków ale przystaje w miejscu otwierając szeroko buzie.

O. Ja. Pier. Dole.

Na trybunach siedzi Allison. Tylko że nie wygląda jak ona. Ma na sobie czerwona, zdecydowanie za krótka spódniczkę, do tego szary, koronkowy top zza dużym dekoltem. Z daleka widzę na jej twarzy tonę tapety i nowe paznokcie które są definitywnie za długie. Co ona ze sobą zrobiła. Uwielbiała ćwiczyć i ubierać bluzy. Podchodzę bliżej wszystkich osób na boisku. W tym momencie zauważam że wskazuje na mnie palcem i zaczyna się śmiać razem z tymi pustymi laskami.

- Fałszywa szmata.- sycze pod nosem a do mnie podchodzą moi przyjaciele.

- Co jest mała?- pyta czarnowłosy a ja warczę wściekła jak jakieś zwierze- Spokojnie.

- Allison okazała się fałszywą dziwką, niech się do mnie nie zbliża bo wydłubie jej oczy.- w moich oczach można zobaczyć chęć mordu. Chłopcy podnoszą ręce w geście poddania.

- Tylko prosze nie rzucaj się na nią w szkole.- przytakuje nabuzowana do granic możliwości. Męskie grono zdecydowanie bardziej mi odpowiada.

- Dzisiaj zajmiemy się walką. Jak ktoś nie chce prosze usiąść.- w tym momencie wszystkie dziewczyny ruszyły w stronę trybun tylko ja zostałam.

- Serio chcesz się z nami bić?- usłyszałam śmiech po mojej lewej. Odwróciłam powoli głowę w stronę rudego chłopaka. Luke.- Przecież my cię połamiemy.

- Uważaj lepiej co mówisz stary.- odzywa się Noah. Na co tamten prycha. Myślałam ze mocniej już nie da się mnie wkurzyć.

- Ben proszę, mogę sama ćwiczyć?- próbuje powiedzieć to spokojnie ale można normalnie zobaczyć pare wychodząca z moich uszu.- Rozniosę ich tutaj. Nie chcesz mieć pogotowia na karku a ja jestem nieźle wkurwiona.

- Uhuu, zobaczymy czy jest śmiałek.- śmieje się i patrzy na płeć męską.- Kto chce się z nią zmierzyć?- wszyscy patrzą przerażeni oprócz rudzielca.

- Mogę z chęcią.- odzywa się ten debil. Uśmiecham się chytrze a moi przyjaciele i nauczyciel niepewnie na niego patrzą.- Tylko żadnych skarg jakbym zrobił ci coś poważnego.

- Oj chłopie masz przejebane.- patrzy zdziwiony na Matt'a.- Obiecajcie sobie że nikt z was nie doniesie jeśli komuś coś się stanie.- przytakuje głowa a reszta dobiera się w pary.

Każdy staje na matach. Ben pokazuje nam różne uderzenia. Znam je i umiem do perfekcji. Każdy ćwiczy z kimś oprócz mnie i Luke'a. Nasz czeka walka przed klasą. Zerkam na trybuny i widzę że te plastiki cały czas patrzą na mnie szepcząc i śmiejąc się. Uderzam w ścianę dwa razy i słyszę krzyk naszego wuefisty że na nas czas. Mówi ze idziemy do piwnicy do siłowni. Nawet nie wiedziałam ze ona tu jest. Każdy od razu zrywa się z miejsca żeby to zobaczyć. Na środku ku mojemu zdziwieniu jest ring.

- Nałóżcie jakieś rękawice. Nie chce za dużego rozlewu krwi. - wzdycham a brunet zaczyna owijać mi dłonie bandażem a potem wkłada mi rękawice.- Wchodźcie.

- Tylko nie płacz dziewczynko.- syczy do mnie a ja wiem że skopie mu dupe.

- Gotowi?- potwierdzamy ruchem głowy i tak oto się zaczyna.

Wypełniasz tą pustkę Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz