Nie mam pojęcia co robić. Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji gdy gangster chce mnie pocałować. Czuje napięcie między nami. Wciąż patrze na jego usta a swoje coraz bardziej przygryzam.
- Nie rób tak.- warczy. On odezwał się pierwszy po dłuższej chwili ciszy.
- Dlaczego?- próbuje się z nim droczyć.
- Nie wiem..- robi chwile przerwy i oblizuje swoje wargi.- Może dlatego.
Zbliża się do mnie i łączy nasze usta. Jego są miękkie i idealnie współgrają z moimi. Przejeżdża językiem po mojej wardze. Od razu daje mu dostęp. Najlepszy pocałunek w moim życiu. Tak jakby nie mam porównania, bo moje pierwsze pocałunki były z jednym chłopakiem. Do tego po jakimś czasie wymuszone. Ale jeżeli już muszę porównać to on całuje bosko. Swoje ręce wkładam mu we włosy a jego lądują na moich biodrach. Ma takie miekkie kosmyki włosów. Pociagam za końcówki. Mruczy cicho w moje usta. Kilkanaście sekund później odrywamy się od siebie a on pocałunkami zjeżdża na moja szyje. Czuje że robi mi malinkę. Po chwili wraca do moich ust. Zdejmuje mnie z pralki a ja oplatam go nogami w pasie. Wiem że kieruje się do pokoju. Schyla się i leżę już na miękkim materacu. Przestaje mnie całować a z moich ust słychać tylko jęk niezadowolenia. Patrzy mi w oczy a ja w jego.
- Trzeba przystopować.- śmieje się ale widze w jego oczach pożądanie. Rumienie się i przesuwam na druga stronę łóżka.
- Możliwe.- ziewam i czuje jak oczy mi się kleją. Pewnie przez to ze nudziłam się tutaj cały czas i zmuliłam.
- Napewno trzeba. Jesteś zmęczona.- wstaje i rusza w stronę drzwi.
- Czekaj! - krzyczę i widze jak się odwraca z tym jego seksownym uśmieszkiem.- Zostań ze mną. Chyba że niebezpieczny szef gangu nie powinien tego robić?
- Prawdopodobnie niepowinienem.- zbliża się z powrotem do mnie i kładzie obok mnie przejeżdżając językiem po swojej dolnej wardze.- Ale lubie łamać zasady.
Opieram głowę na jego piersi. On jedną rękę przerzuca przez moje ramie. Przynajmniej wyśpie się za wszystkie czasy. Wtulam się w Blake'a i wdycham jego zapach. Oczy już całkowicie mi się zamknęły. Po chwili czuje jak zaczynam odlatywać.
- Pewnie będę tego żałował.- słyszę jeszcze szept bruneta. Chyba ze mi się zdawało.
——-
Wstaje i przeciągam się. Obok mnie nie ma już chłopaka. Pewnie od samego rana załatwia sprawy gangu. Patrze na zegarek i jest godzina 8. Jest piękna pogoda pewnie jakieś 30 stopni. Mam dziś mnóstwo energii chce iść na plaże, poćwiczyć boks i coś jeszcze porobić. Z szafy wyjmuje czarne bikini i białe szorty. Kładę na łóżku kocyk, ręcznik plażowy i okulary przeciw słoneczne. W łazience biorę szybki prysznic. Włosy splatam w dwa warkocze bokserskie i biore jeszcze krem do opalania. Zabieram rzeczy z materaca i wrzucam do jakiejś torby. Okulary zakładam na głowę. Wybiegam w podskokach z pokoju i zatrzymuje się przed gabinetem bruneta. Pukam. Po chwili słyszę zgodę, wchodzę. Podnosi na mnie wzrok i widzę ze jest zaskoczony ze nie jestem zawstydzona po wczorajszym. No i oczywiście zauważa moją energie.
- Hej. Hejka.- śmieje się i siadam na fotelu na przeciwko jego.
- Cześć. - patrzy na mnie podejrzliwie.- Co ty taka radosna?
- Mogę iść na plaże? Proooosze.- robię słodkie oczka a on się śmieje.
- Mam dużo pracy jak narazie wiec nie będę mógł z tobą pójść. - kiwam głowa ze rozumiem- Ale powiedz Harremu żeby z tobą poszedł.
- Dzięki. - skacze, podchodzę i go przytulam. Kieruje się w stronę drzwi.- Chce się jeszcze nauczyć boksu.
- Dobra ustalimy kiedy będą twoje treningi.- wydaje się trochę zaskoczony moja prośba. Naciskam już klamkę gdy słyszę jego głos.- Nie paraduj tak w staniku po domu. Mimo że to od stroju. Tu jest pełno facetów.
CZYTASZ
Wypełniasz tą pustkę
Fiksi RemajaVivian Collins to zwykła nastolatka. Chodzi do prywatnego liceum tylko ze względu na tatę. Ojciec nie interesuje się nią i dlatego opiekuję się nią „przyjaciółka" rodziny. Jej mama zmarła gdy miała 13 lat. Jej pasją jest taniec, śpiew i ma do tego...