🥀~Rozdział 2~🥀

611 47 1
                                    

🥀~Nic Ci nie jest?~🥀

Wszystko działo się z wielką szybkością. Przede mną pojawił się dziwna postać, próbowałam jakość uciec z tej płabki, ale nie miałam tyle siły.

Dziwna sylwetka coraz bardziej przybliżała się w moją stronę.

Kiedy chciała mnie dotknąć, zamknęłam oczy czekając na to co mi zrobi, jednak nic takiego się nie wydarzyło.

Otworzyłam zdezorientowana oczy i to co zobaczyłam mnie zaskoczyło.

Dzięki kijowi, który mnie rozdzielał od tego czegoś mogłam odetchnąć z ulgą.

Spojrzałam nie co w górę i na własne oczy zobaczyłam paryskich superbohaterów, a mianowicie Biedronkę i Czarnego Kota.

- Kocie zajmij się uwalnianiem ludzi, ja wezmę na siebie Władce Ciem.

- Tak jest Biedrońsiu.

- Nie nazywaj mnie!

Po jej słowach rozdzielili się, patrzyłam na tą akcję z szokiem. Byli naprawdę odważni, ja sama chyba bym nie dałabym rady.

Nagle Władca Ciem odrzucił od siebie Biedronkę. Bałam się, że coś jej się stało.

Kiedy sylwetka mężczyzny odwróciła się w moją stronę zamarłam. Popatrzył przez chwilę na mnie po czym zniknął.

Zauważyłam, że super bohaterka wstaje i rzuca jakiś przedmiot do góry. Na niebie pojawiły się małe owady, które wszystko naprawiały. Było to niesamowite.

Dzięki nim samochód, który mnie przygniatał wrócił na stare miejsce.

Odetchnęłam z ulgą, lekko się chwiejąc.

- Nic Ci nie jest? - spytał ktoś.

Spojrzałam w górę i napotkałam mocno, intensywne, zielone tęczówki.

- C-chyba nie...jest w porządku...- odpowiedziałam nieśmiało.

- Kocie co to miało być. Przecież mówiłam Ci, żebyś ratował ludzi, a nie walczył ze mną. - podeszła do nas granatowłosa.

- Przecież, gdyby nie ja mógłby Ci zabrać miraculum. O co chodzi? - bronił się.

Nagle kolczyki dziewczyny wydały dziwny dźwięk.

- Muszę iść do kończymy tą rozmowę inny razem. - po tych słowach, wysunęła swoje jojo i zniknęła.

- Niesamowite.- powiedziałam cicho do siebie. Podchodząc do mostu, gdzie zniknęła. Jak można się nie bądź tak skakać?

- Jesteś tutaj nowa? Nigdy Cię nie widziałem, a znam wszystkich tutaj. - powiedział za mną, na co lekko się wzdrygnęłam.

- Niestety tak, dzisiaj tutaj się przeprowadziłyśmy. - westchnęłam.

- My?

- Ja, moja mama i siostra.

- Oh rozumiem. Może Cię podrzucę do domu. - na jego słowa gwałtownie odwróciłam się a jego stronę.

- Ja nie...

- Spokojnie nic Ci się nie stanie. Zaufaj mi.- wyciągnął w moją stronę rękę.

Nie pewnie ją złapałam, musiałam się jakoś dostać do domu.

Przyciągnął mnie do siebie przez co wpadłam na jego tors. Przez to moje policzki zalały się lekko czerwienią.

Podałam mu adres, krzyżując ręce na jego szyi.

Podniósł mnie w stylu panny młodej i wywindował w górę. Pisknęłam bojąc się, że mnie upuści jednak tak się nie stało.

Biegliśmy po budynkach, muszę przyznać, że było to niesamowite uczucie.

Po dziesięciu minutach byliśmy przed moim nowym domem. Był strasznie wielki i przypominał bardziej wille w porównaniu do naszego starszego domku. Przełknęłam ślinę.

Czy ja tutaj się odnajdę?

- Dziękuje, że pomogłeś mi się tutaj dostać. - powiedziałam do chłopaka, odwracając się w jego stronę.

- Nie ma sprawy, polecam się na przyszłość. Wybacz, ale muszę już lecieć. Mam nadzieję, że do zobaczenia. - po tych słowach wywindował na kolejny dom i zniknął z mojego pola widzenia.

Weszłam nie pewnie do domu. Otwierając drzwi wejściowe zaniemówiłam. W środku było strasznie elegancko i w ogóle nie przytulnie. Wszystko było dopasowane idealnie.

Napotkałam przy wejściu jakąmś Panią, pewnie to nowa asystentką mojej mamy, ale nie zaszkodzi zapytać.

- Przepraszam, mogłaby Pani powiedzieć, gdzie jest mój pokój?

- A ty kim jesteś?

- Jestem córką...

- Ah zapomniałam, że ma drugą córkę. - trochę zabolało, ale starałam nie dać tego po sobie. - Twój pokój jest na strychu. - powiedziała i odeszła.

Stałam przez chwilę w miejscu, ale się szybko otrząsnęłam.

Jakimś cudem udało mi się odnaleźć strych. Kiedy na niego weszłam, ukazało mi się małe pomieszczenie. Było w nim łóżko, szafa i biurko, nad którym było okno i chyba mały balkonik.

Uchyliłam je i przedostałam się na drugie pomieszczenie. Miałam racje znajdował się mały balkon z pięknym widokiem na Paryż.

Zobaczyłam, że mój balkon prawie się styka z balkonem drugiego domu. Ciekawe kto tam mieszka...

Może nie będzie tak źle. Popatrzyłam w niebo zamykając na chwilę oczy.

~ Zaczynamy nowy rozdział. Trzymaj za mnie kciuki tato...~

'************
Inna część miasta

-Ta dziewczyna ma w sobie dużo mocy, będzie idealną osobą do mojego planu...

***********
Witajcie
Kolejna część dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo dziękuje za dawanie gwiazdek i czytanie. ❤️💜

"𝐖𝐲𝐬ł𝐮𝐜𝐡𝐚𝐣 𝐦𝐧𝐢𝐞"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz