🥀~Rozdział 35~🥀

347 33 0
                                    

🥀~ Wróć do mnie...~🥀

Perspektywa Czarnego Kota

Trzymałem w moich obięciach moje małe szczęście.

Jak mogłem na to pozwolić. Moja mała Melodyjka leżeła bezładnie na moich kolanach.

Uratowała nasz wszystkich, alw przez to samo poświeciła swoje życie.

Kiedy widziałem tą okropną iluzję, chciałem coś z tym zrobić, ale nie mogłem nic, ponieważ Władca Ciem przyszpilił mnie, wtedy do ściany i kszał na to patrzyć.

Strasznie mnie bolało serce, kiedy widziałem to co tam się dzieje. Nigdy bym tego jej nie zrobił.

Bardzo dobrze wiem, co przeszła swoim życiu, chociaż na to nie zasługuje. Jest zbyt dobrą osobką.

Łzy spływały mi po policzkach i kapały na jej zimne policzki.

- Skarbie, błagam wróć do mnie. Nie możesz odejść słyszysz. Błagam Cię...- powtarzałem to w kółko.

Wokół nas zgromadzało się coraz więcej ludzi, nagle poczułem dłoń na swoim ramieniu.

- Uratowało nas wszystkich. - odparła prawdziwa Biedronka. - Zdjęła ze mnie zaklęcie, które rzucił na mnie Władca Ciem. - każde słowo mówiła z bólem.

Ona też to przeżywała. Czułem to.

Nagle jej kostium znikł i z miracula wyleciało kwami.

Blad rozglądał się we wszystkie kierunki, aż napotkał nieprzytomną, Melody.

- Nie, nie, nie błagam powiedcie, że to nie...- od razu do nas podleciał. - Jestem najgorszy, zawiodłm ją. - tak samo jak my wszyscy rozpaczaliśmy.

Oddałbym wszystko, żeby teraz tutaj ze mną była.

Perspektywa Melody

Otworzyłam swoje oczy i nie miałam pojęcia, gdzie się znajduję.

Wszystko było białe, troszkę się tym wystraszyłam.

Zaczęłam obkręcać się wokół własnej osi, kiedy zobaczyłam bardzo znajomą sylwetkę.

Nie mogłam w to uwierzyć. On tutaj był stał przede mną.

Łzy napłynęły mi do oczu, po czym rzuciłam się biegiem w stronę, mężczyny.

- Tatusiu! - szeonęłam i wpadłam w jego ramiona.

- Moja mała córeczka. - mówił swoim łagodnym głosem.

- Tak strasznie tęskniłam.- wyłkałam. - Przepraszam.

- Nie masz mnie za nic przepraszać. Jestem z Ciebie tak bardzo dumny. - mówiąc to pocałował mnie w czubek głowy. - Świetnie sobie ze wszystkim radzisz. Widziałem wszystko. - szepnął.

- Brakuje mi Ciebie bardzo.

- Mi tak samo, Melodyjko. Jednak zawsze jestem z tobą. O tutaj. - pokazał na moje serduszko. - Pamiętaj zawsze. Nigdy Cię nie opuszcze.

- Tak bardzo się cieszę, że Cię znowu widzę.

- Nawet nie wiesz jak ja się ciesze. Jednak nie mamy dużo czasu, córeczko. Musisz wybrać czy zostaniesz ze mną, czy wracasz do swoich przyjaciół i chłopaka.

- Tak strasznie chcę zostać z tobą. - mówiąc to wytarłam załzawione oczy. - Kocham Cię tatusiu.

- Ja Ciebie też córciu. - wypowiadając te słowa, przytulił mnie mocno do siebie. - Jednak pisłuchaj serca.

Po tych słowach już wiedziałam co robić...

******
Witajcie
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek. ❤️

"𝐖𝐲𝐬ł𝐮𝐜𝐡𝐚𝐣 𝐦𝐧𝐢𝐞"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz