🥀~Rozdział 32~🥀

360 32 0
                                    

🥀~ Nigdy Ci go nie oddam...~🥀

Biegłam ile miałam sił w nogach, żeby dostać się na ten nieszczęsny most..., chociaż tak naprawdę poznałam na nim Czarnego Kota...

Westchnęłam na samo wspomnienie o nim. Zranił mnie bardzo, jednak dzięki niemu też mam dobre wspimnienia.

Kiedy byłam już blisko, zepchnęłam wspomnienia na drugi plan.

Po paru sekundach wskoczyłam na most i zastałam na nim Władce Ciem i Czarbą Biedronkę?

- Kogo my tutaj mamy. - zaczął Władca Ciem. - Biedna, mała, bezbrodna, Melody.

-Chciałeś, żebym przyszła. - powiedzialam szeptem. - Jednak jak ty..

- To już Twój koniec. Zdradzili Cię wszyscy, może znasz kogoś takiego jak Czarny Kot?

- Co...? - nie mogłam w to uwierzyć. Zdradził moją prawdziwą tożsamość dla Władcy Ciem...

- A no tak. No cóż... zacznijmy od przyjemniejszej części. Oddasz mi teraz po dobroci swoje miraculum i władze nam wszystkimi żywiołami, a ja może pomyśle nad kwestią czy Cię zostawić w spokoju. - zaczął powoli.

- Nigdy Ci go nie oddam. - odparłam odważnie. Chociaż miałam nadzieję, że tak to zabrzmiało.

- No cóż to chcesz walki, dobrze. Poznaj Ladydark na pewno się polubicie. - powiedział Władca Ciem i coś powiedział do dziewczyny.
Ta tylko kiwnęła głową i ruszyła w moją stronę.

Udało mi się w ostatniej chwili uniknąć ciosu, jednak od razu musiała szykować się na obronę.

Ladydark była naprawdę silną przeciwniczką, ale udało mi się ją przechytrzyć.

Dzięki żywiołowi ziemi udało mi się ją przyszpilić do jednej z barierek mostu.

Zużyłam przy tym trochę energii, jednak miałam jeszcze siłę.

Przybrałam pozycję bojową, kiedy zauważyłam jak Władca Ciem do mnie podchodzi.

- Oh, Melody, Melody, jestem ciekawy jak to jest czuć się Tobą. Nikt Cię nie kocha..., nie lubi...

Kiedy zaczął to mówić coś we mnie od nowa pękało, przez co nie zauważyłam jak wymierze w moją stronę cios, dlatego poleciałam na ziemię.
Udało mi się z lekkim trudem podnieść, jednak zanim spróbawałam zaatakować złoczyńce ten już wyprowadził kolejny cios w moją stronę.

-Własny ojciec tolerował Cię tylko, dlatego, że byłaś mu do czegoś potrzebna.

- Proszę, przestań! - krzyknęłam. Nie miałam na to siły, żeby od nowa tego słuchać.

- Jesteś nikim. Każdy woli Twoją siostrę niż Ciebie! Nawet Czarny Kot.

Po tych słowach poczułam jak trace grunt pod nogami. To tak strasznie bolało...

- A wiesz co jest najlepsze? - mówiąc to podniósł moją głowę, tak, żebym na niego spojrzała. - Jesteś pośmiewiskiem Twojej rodziny i...

Nie dokończył, ponieważ ktoś go odepchnął ode mnie. I tym kimś był Czarny Kot.

- Czarny Kocie... -szepnęłam.

- Boże, skarbie. - po tych słowach mnie przytulił,a ja już nic nie rozumiałam.

- Przecież ty..

- To była wszystko iluzja zrobiona przez Lisice. Nigdy bym Ci czegoś takiego nie zrobił. Widziałem wszystko. Twoi przyjaciele tak nie myślą to było wszystko planem Władcy Ciem. - zaczął wyjaśniać.

- Naprawdę...? - popatrzyłam na niego niedowierzając.

- Tak,Melody. Nigdy bym Cię tak nie potraktował.

Lekko się uśmiechnęłam. Moje roztrzaskane serce zaczęło się powoli sklejać.

- Czyli...razem przeciw całemu światu? - spytałam cicho.

- Ty i ja,Melodyjko. Przeciwko całemu światu. - odparł.

Czas zacząć ostrą walkę...

*****
Witajcie
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek. ❤️

"𝐖𝐲𝐬ł𝐮𝐜𝐡𝐚𝐣 𝐦𝐧𝐢𝐞"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz