🥀~Rozdział 4~🥀

566 42 2
                                    

🥀~ Dlaczego to mnie spotyka...~🥀

Z lekkiego snu wybudziło mnie głośny dźwięk budziku.

Z wielkim trudem wstałam z łóżka. Przeciągnęłam się na nim, po czym z niego zeszłam.

Przez okno wpadały ciepłe promienie słońca.

Przebrałam się w białą koszulkę z białymi rękawkami i w granatowe spodenki. Włosy postanowiłam zostawić rozpuszczone.

Gotowa zabrałam swoją torbę z książkami. Na całe szczęście szkoła dostarczyła nam książki i nie musiałam ich kupywać. Jeśli mowa o kupowaniu dobrze by było rozejrzeć się za pracą, ale to już później.

Zeszłam pomału na sam dół, gdzie krzątała się moja siostra. Jak zwykle była ubrana w markowe ubrania. W porównaniu ze mną, na pierwszy rzut oka nie jesteśmy podobne do siebie.

Weszłam po cichu do kuchni, po rogalikach nie było śladu, czyli już sobie wzięły. Rozejrzałam się i wzięłam tylko sobie jabłko.

Kiedy usłyszałam dźwięk odjeżdżającego auta, zamarłam.

Wybiegłam szybko z pomieszczenia.

Otworzyłam szybko drzwi, w tym samym momencie zobaczyłam jak limuzyna odjeżdża z naszego podjazdu.

Dlaczego to mnie zawsze spotyka.

Na szczęście do pierwszej lekcji miałam jeszcze sporo czasu.

Udało się powoli w stronę budynku. Dzisiaj naprawdę była piękna pogoda.

Mijałam właśnie cukiernie, kiedy wybiegła z niej granatowłosa dziewczyna, wpadając na mnie równocześnie.

Pisknęłam, upadając na chodnik.

- Jeju tak strasznie Cię przepraszam. Nie zauważyłam Cię. - mówiąc to podała mi pomocną dłoń.

- Dziękuje, nic nie szkodzi. - posłałam jej lekki uśmiech.

- Jestem Marinette.

- Miło mi Melody.

- Jesteś tutaj nowa? - spytała, kiedy razem szłyśmy do szkoły.

- Tak, w wczoraj tutaj przyleciałyśmy. - zdziwiłam się  skąd u mnie tyle otwartości.

- Oh rozumiem. Witaj w Paryżu. Bardzo się cieszę, że chodzisz do naszej szkoły. Chętnie Cię oprowadzę.

- Dziękuje.

Po paru chwilach byłyśmy już na placu budynku.

Zobaczyłam, że limuzyna mojej siostry odjechała.

Nagle podbiegła do nas jakaś dziewczyna.

- No w końcu jesteś Marinette! Nie wiesz kogo poznałam. - zaczęła.

- Hej Alya, poznaj Melody. Będzie się z nami uczyć.

Kiedy to granatowłosa powiedziała mulatka odwróciła się w moją stronę.

- Oh wybacz, nie zauważyłam Cię. Jestem Alya. Miło mi cię poznać.

- Mi Ciebie też miło.

- Chodźcie do środka zaraz zaczną się lekcję.

Razem weszłyśmy do szkoły. Była ogromna. Czułam, że się nie odnajdę.

- A właśnie zapomniałam w końcu powiedzieć. Coś czuję, że teraz w klasie będą dwie Cloé. Przyjechała tutaj jakaś dziewczyna i od razu zaczęła się czepiać. - odparła Alya, chyba tak miała na imię. Już wiedziałam o kim mówiła.

Nagle przed nami wyrosły wspomniane dziewczyny.

- Patrzcie kogo my tu mamy. - zaczęła Cloé.

- Trafił swój na słego, prawda siostrzyczko? Ciekawe jak długo będą się z Tobą użerać. - prychnęła moja siostra.

Spuściła głowę na beton. Miałam nadzieję, że w nowej szkole mi odpuści.

- Zostaw ją. - warknęła Alya.

- Właśnie nic wam nie zrobiła.- wtrąciła się Marinette.

- Chodź Cindy, Adrien przyjechałam. Nie warto się nimi przejmować. - po tych słowach odeszły.

Jednak na odchodne moja siostra warknęła w moją stronę " rozprawimy się w domu'' na co zadrżałam.

- Przepraszam za nią. - szepnęłam.

- Nie przepraszaj nas, za nie. One już takie są.

- Ale Cindy to moja s-siostra...

- To jest TWOJA SIOSTRA - powiedziały obie.

Nie pewnie kiwnęłam głową.

- Tak nam przykro kochana. - mówiąc to przytuliły mnie. - Nie martw się nią masz teraz nas.

- Dzięki dziewczyny. - uśmiechnęłam się w ich stronę.

Razem weszłyśmy do klasy, byłyśmy jako pierwsze, dlatego zajęłyśmy ławkę.

Dziewczyny zaczęły nie co mi opowiadać o klasie. Bardzo się cieszyłam, że ich poznałam.

*************
Witajcie
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo dziękuje za dawanie gwiazdek i czytanie. ❤️💜

"𝐖𝐲𝐬ł𝐮𝐜𝐡𝐚𝐣 𝐦𝐧𝐢𝐞"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz