🥀~Rozdział 25~🥀

392 34 0
                                    

🥀~ Jesteś najlepsza...~🥀

Dzisiaj jest ostatni dzień przed powrotem mojej mamy i siostry do domu.

Moje relacje z Marinette się poprawiły na co się bardzo cieszę. Poprosiła mnie o spotkanie,na które od razu się zgodziłam.

- Jak przyjdę możemy poćwiczyć wszystkie żywioły. Co ty na to Blad? - spytałam kwami, które jadło ciasteczka.

- Dobry pomysł,ale...

- Spokojnie pamiętam. Nie bój się nie użyje wszystkich na raz.

- Wiem wiem, udanego spotkania. - powiedziało i poleciało w jakimś obranym przez siebie kierunku.

Bladnie musiał iść ze mną, ponieważ zapewnił, że wrazie zagrożenia pojawi się. Nie miałam powodu, żeby mu nie ufać.

Chciałam też już powoli iść, chociaż miałam jeszcze sporo czasu, jednak lepiej być wcześniej, niż być spóźnionym.

Jednak moje plany przerwało czyjeś pukanie w moje okno.

Odwróciłam się nie pewnie, w oknie stał Adrien.

Troszkę się zdziwiłam,nie wiedziałam dlaczego postanowił mnie odwiedzić, jednak szybko mu otworzyłam okno, żeby mógł spokojnie wejść.

- Hej, Melody.

-Hej Adrien. Coś się stało? - spytałam zaciekawiona.

- Nie nic...znaczy... wiem, że idziesz na spotkanie z Marinette, prawda?

- Tak..coś nie tak? - spytałam,ponieważ zaczynałam się martwić.

- Uważaj na siebie, dobrze?

- Pewnie. - posłałam mu lekki uśmiech. - Dlaczego się tym martwisz?

- Znam Marinette, jednak...ostatnio dziwnie się zachowuje, nie chciałbym, żeby coś Ci się stało.

- Będę uważać na siebie nie martw się.

- Zawsze będę to robić. - szepnął do siebie, jednak to usłuszałałam. Zrobiło mi się naprawdę miło. Nikt się jeszcze o mnie tak nie martwił. - Dobrze, nie zawracam Ci już głowy..

- Możesz przychodzić tutaj o każdej porze. Mi to nie przeszkadza. - Na moje słowa blondyl uśmiechnął się w moją stronę.

- Do zobaczenia, Melody.

- Do zobaczenia, Adrien. - po tych słowach jego sylwetka zniknęła mi z oczu.

Spojrzałam ostatni raz w lustro po czym postanowiłam już powoli iść na umówione spotkanie.

Zeszłam na sam dół,zamykając dom na klucz.

Dzisiaj pogoda była naprawdę piękna.

Po paru minutach byłam już w umuwionym miejscu.

Nie czekałam długo na moją przyjaciółkę, ponieważ po pięciu minutach dołączyła do mnie.

- Witaj, Melody. - powiedziała, po czym przytuliła się do mnie na powitanie.

- Hej. - powiedziałam i razem usiadłyśmy na ławce,żeby nam się lepiej rozmawiało.

- Na początku bardzo Cię przepraszam za moje zachowanie..wiesz po prostu dużo się ostatnio działo..

- Rozumiem, spokojnie nic się nie dzieje. - posłałam jej lekki uśmiech.

- Naprawdę? Nie masz tego mi za złe? - spytała niedowierzając.

- Tak w końcu się przyjaźnimy.

- Jesteś najlepsza.

Pogadałyśmy tak jeszcze przez kilka godzin. Cieszyłam się, że już mamy wszystko wyjaśnione i że Marinette będzie ze mną rozmawiać. Zależało mi na naszej przyjaźni.

Miałyśmy wiele tematów do rozmowy, jednak kiedy zaczynało się zciemniać, postanowiłyśmy wrócić do naszych domów.

Przytuliłyśmy się na pożegnanie po czym każda z nas poszła w kierunku swojego domu.

********
Inna część miasta

Mój plan idzie doskonale, już za niedługo zdobędę upragnione Miracula. Szykujcie się na bitwę, której już nie wygracie...

********
Witajcie
Bardzo wam dziękuje za 1 tysiąc wyświetleń. To wszystko dzięki wam. Kolejna część dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek. ❤️

"𝐖𝐲𝐬ł𝐮𝐜𝐡𝐚𝐣 𝐦𝐧𝐢𝐞"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz