🥀~Rozdział 8~🥀

521 40 0
                                    

🥀~Dziękuje.- szepnęłam...~🥀

- C-Cindy... - zaczęłam, a mój głos zaczął
drżeć.

- Przez Ciebie Adrien, nie zwraca na mnie uwagi.-mówiąc to wstała z łóżka i zaczęła chodzić po pokoju.

Błagałam w myślach, żeby nie zauważyła ramki ze zdjęciem, ale moje błagania, stały się na nic.

- O co my tu mamy. - w tym samym momencie, złapała za zdjęcie.

- Proszę nie psuj go. Mam tylko to po tacie. - szepnęłam, a w oczach stanęły mi łzy.

Na moje słowa tylko prychnęła. - To wszystko Twoja wina, gdyby nie ty to by nadal żył! - wyciągnęła zdjęcie z ramki, po czym zaczęła mu się przyglądać. - No cóż i tak to zdjęcie jest okropne i do niczego, bo nie ma mnie na nim.

Ramkę, którą trzymała spadła na podłogę, przez co szkło rozsypało się na milion kawałeczków. Na ten dźwięk podskoczyła.

- Ojej jak mi przykro. - mówiąc to, zaczęła rozrywać zdjęcie.

- Nie, błagam, przestań. Proszę Cię Cindy...- łzy zaczęły zamazywać mi obraz.

- Oh, jeśli mnie tak błagasz...- na chwilę przestała swoich poczynaniom.- Jednak nie, Ty jesteś wszystkiemu Winna! - mówiąc to rozerwała zdjęcie na cztery części. - Posprzątaj tutaj, bo jest syf. - po czym wyszła.

Już nie powstrzymywałam łez, opadłam na podłogę, przyciągając do ciebie kawałki zdjęcia.

Podwinęłam pod siebie kolana, a łzy spływały po moich policzkach.

Nagle usłyszałam trzepot skrzydeł motyla, nagle podniosłam wzrok i w moją stronę leciał fioletowy motyl.

Wstałam na równe nogi przybliżając się do ściany. Zaczęłam się tego bać, ponieważ był coraz bliżej mnie.

- Myśl o dobrych myślach! - nagle ktoś do mnie krzyknął.

Spojrzałam na źródło dźwięku i w oknie stał nie kto inny jak paryskiego superbohatera - Czarnego Kota.

Starałam się myśleć o czymś przyjemnym, kiedy motyl był już blisko mnie, zmienił się w białego, który zaczął lecieć w inną stronę.

Odetchnęłam z ulgą, powracając na swoje wcześniejsze miejsce.

Spojrzałam znowu na cztery kawałki zdjęcia, a łzy znowu stanęły mi w oczach.

Nagle poczułam, jak ktoś mnie obejmuję ramieniem.

- Proszę, nie płacz. - szepnął. - Poczekaj tutaj chwilę, zaraz wrócę.

Siedziałam nadal w tym samym miejscu, myślałam, że Czarny Kot sobie już poszedł, jednak po chwili wrócił.

- Proszę, podaj mi skrawki. - spojrzałam na niego niepewnie. - Naprawię, obiecuje.

Podałam mu kawałki zdjęcia, a on sprawnie go zaczął sklejać.

Nie minęło pięć minut, a zdjęcie było gotowe.

Nie mogłam w to uwierzyć. Było jak nowe.

- Ja...ja..., nie wiem jak Ci dziękować.

Bohater oddał mi gotowe zdjęcie, było takie same jak przed zniszczeniem.

Nie myśląc długo nad tym, przytuliłam Czarnego Kota, on po chwili to odwzajemnił.

- Dziękuje. - szepnęłam.

- Nie ma za co. Zawsze pomogę. Wybacz, ale muszę już iść. - ostatni raz na mnie spojrzał, po czym zniknął.

Uśmiechnęłam się lekko, po czym zaczęłam sprzątać rozbite szkło.

*******************
Witajcie
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek.💜

"𝐖𝐲𝐬ł𝐮𝐜𝐡𝐚𝐣 𝐦𝐧𝐢𝐞"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz