🥀~Rozdział 31~🥀

349 33 0
                                    

🥀~ Witaj, Melody...~🥀

Nie miałam na nic siły. Wszystkie najważniejsze dla mnie osoby odsunęły się ode mnie.

Z tą myśla pobiegłam do łazienki, żeby się chociaż troszkę uspokoić.

Moje serce pękło na miliony mały kawałeczków.

To było okropne uczucie, nikomu nie życzę czegoś takiego.

- Melody...- szepnęło moje kwami.

- To tak strasznie boli, Blad. - szepnęłam, osuwając się na podłogę. - Mój tato tak naprawdę mnie kochał...Czarny Kot zrobił to tylko, żeby mnie załamać, a przyjaciele? Zostawili mnie... - szlochałam.

- Masz mnie...

- Dziękuje, że jesteś ze mną. - popatrzyłam na niego ze łzami.

I nagle usłyszałam trzepot skrzydełek, otworzyłam szerzej oczy i od razu wstała i zaczęłam się cofać.

W moją stronę leciała akuma.

- Melody, patrz na mnie. Nie myśl o negatywnych emocjach! Pomyśl o czymś dobrym! - mówiło moje kwami.

W tym momencie przymknęła oczy i pomyślałam o swojej pierwszej transformacji, posługiwanie się żywiołami.

Kiedy miałam w sobie już dobre emocje, otworzyłam oczy i aktywowałam jeden z żywiołów. - powietrze.

Zrobiłam małe tornado, które zamknęło stworzenie i nagle stało się coś niesamowitego.

Fioletowy motylek z każdym obrotem zmieniał swój kolor.

- Blad...- powiedziałam nadal, patrząc w stronę małego tornadka.

- Melody, to jest po prostu niesamowite! - powiedział zachwycony.

Po kilku minutach, kiedy cały motyl zmienił swój kolor rozwiałam tornadko.

- Ale...jak to? - spytałam nadal nie dowierzając.

- Posłuchaj, kiedy się przemieniłaś już stałaś się wyjątkowa. Zawsze taka byłaś. Moc żywiołów jest naprawdę trudna do opanowania, a ty poradziłaś sobie z nią wspaniale. Jestem z Ciebie naprawdę dumny. Jesteś naprawdę silną osobą i dzięki temu nabrałaś nowych umiejętności. Nigdy nie poznałem, żeby właściciel jakiegokolwiek miracula miał tyle zdolności, co ty. - z każdym jego słowem czułam jak moje roztrzaskane serce się od nowa skleja.

- Dziękuje, jesteś najlepszy. - szepnęłam i się do niego przytuliam.

Nagle podleciała do nas dziwna banieczka, w której była wiadomość, nadaną przez Władce Ciem....

Witaj Melody

Jeśli nie chcesz, żeby ktoś zginął znowu z Twojej winy to przyjdź na most od, którego wszytko się zaczęło.
Jeśli tego nie zrobisz inni pożałują...

Po tych słowach bańka pękła.
Odruchowo spojrzałam na moje kwami.

- Błagam Cię nie idź tam, proszę. - błagało.

- Muszę...

- To jest podstęp, Melody, błagam. - nadal próbował.

- Nie mogę pozwolić, żeby inni ginęli...tak jak mój tata.

- To, że przez Ciebie ZGINĄŁ TWÓJ OJCIEC, nie znaczy, że możesz się tak narząć! Nie dasz rady sama walczyć! Zginiesz tam! - zaczął krzyczeć, a mi znowu zrobiło się żal.

- Wiem, że tak uważasz, że nic nie potrafię i masz rację.... Jednak Cię nie posłucham.
Blad czas na akcję! - powiedziałam.

Dzięki temu miałam na sobie swój strój...

Czas zmierzyć się z przeznaczeniem...

*****
Witajcie
Na początek bardzo wam dziękuje za 2 tysiące wyświetleń. Bardzo dziękuje.
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. I jeszcze raz dziękuje za wyświetlenia, czytanie i dawanie gwiazdek. ❤️

"𝐖𝐲𝐬ł𝐮𝐜𝐡𝐚𝐣 𝐦𝐧𝐢𝐞"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz