🥀~Rozdział 19~🥀

449 36 0
                                    

🥀~Jakie to wzruszające...~🥀

Udało mi się przetrwać do końca tych lekcji,jednak nie umiałam sobie poradzić z spojrzeniami wszystkich osób w moją sylwetkę. Czułam się strasznie z tym źle. Jednak mogłam liczyć na Aiden, Nina i Alya.

Blondyn zaproponował mi lekcje szermierki, dzięki, której mogłam chwilę zapomnieć o sytuacji z rana.

Podczas naszego treningu, poznałam Kagami. Jest bardzo miłą osobą. Pokazała mi kilka fajnych sztuczek.

Ćwiczyliśmy tak przez chwilę, kiedy usłyszeliśmy dziwne dźwięki.

Spojrzałam na Adriena, który w tym samym momencie zrobił to samo.

Nagle w naszą stronę zaczęła lecieć kula ognia.

Odskoczyliśmy w ostatnim momencie przed tym,jednak uderzyła ona w podłogę, przez co ogień zaczął się rozchodzić. Nie było czasu na przemyślenia.

Pobiegłam za najbliższą ścianę i szybko się przemieniłam.

Złapałam szybko za gaśnice, po czym zaczęłam gasić ogień.

Mialam nadzieję, że mojemu przyjacielowi nic nie jest.

Na moje nie szczęście ogień, nie przestawał gasnąć.

Co teraz zrobić?

- Spróbuj użyć wody! - obok mnie pojawił się Czarny Kot.

- J-jak przecież nie ma tutaj nigdzie..

- Możesz spróbować ją aktywować. - zaczął wyjaśniać,a ja nic nie rozumiałam. - Panujesz nad żywiołami. Wszystko ci wyjaśnienie później...

Spojrzałam na ogień, który zaczął się rozprzestrzeniać, nie miałam wyboru musiałam spróbować.

Spojrzałam na swoje dłonie,po czym nie wiem jak to się stało, ale jednak udało mi się wytworzyć strużkę wody.

- Brawo, My Lady! - powiedział Czarny Kot.

Skierowałam ją w stronę ognia, który pod wpływem wody zaczął się gasić. Kiedy dołożyłam drugą dłoń, wody zaczęło przybywać i już po chwili nie było ognia.

Jednak pod zaczęło mi się kręcić w głowie i gdyby nie Czarny Kot,prawdopodobnie bym upadła.

- Wszystko dobrze.-spytał zatroskany.

- Tak, dziękuje. - posłałam mu lekki uśmiech.

- Jakie to wzrusazjące. - powiedział ktoś za nami.

Spojrzeliśmy w stronę źródła dźwięku i zobaczyliśmy Władce Ciem.

Z pomocą Czarnego Kota podniosłam się, przybraliśmy wojownicze pozy gotowi do walki.

- Spokojnie dzieciaki,jeszcze wam odpuszczę,ale szykujcie się na bitwę. Poza tym miło Cię widzieć Biała Kotko. W końcu jakiś ciekawy przeciwnik. - zaczął do nas podchodzić.

- Nie podchodź! - wrzasnął Czarny Kot wymierzając swoją bronią w Władcę Ciem.

- Synu jeszcze się tym uderzysz. Jak mówiłem jestem tutaj tylko, żeby wam coś zaproponować.

- Ciekawe co. - prychnął, a mi coraz bardziej się to nie podobało.

- Jeśli teraz oddacie mi swoje miracula, to was oszczędzę. To... jak?

- Nie damy Ci ich. - powiedziałam i nawet nie wiem skąd u mnie tyle odwagi.

- Pożałujecie tego, no nic ostrzegałem. Mam kogoś dla was. Miłej zabawy. - po tych słowach zniknął tworząc male tornado.

- Czarny Kocie uważaj! - odepchnęłam go w ostatniej chwili, przed wirom powietrza. Przez co w nią wpadłam.

-Biała Kotko! - usłyszałam.

Muszę z tego jakoś wydostać. Rozłożyłam ręce po bokach, próbując to jakoś zatrzymać. Czarny Kot powiedział, ze mogę panować nad żywiołami.

Myśląc nad magią powietrza, próbowałam jakoś wchłonąć lub uspokoić powietrze.

Po jakiś kilku minutach udało mi się to i wir zniknął, ale przez to opadłam prawie z sił.

Od razu poczułam jak Czarny Kot pomaga mi wstać.

Oparłam się na jego ramieniu, ciężko oddychając.

- Musisz odpocząć. - powiedział.

Chciałam coś powiedzieć, ale ktoś mnie w tym ubiegł.

- Jeszcze musicie ze mną wygrać! - z przerażeniem spojrzeliśmy w bok i zobaczyliśmy kogoś, którego dobrze znamy...

*********
Witajcie
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Dziękuje za czytanie i dawanie gwiazdek. ❤️

"𝐖𝐲𝐬ł𝐮𝐜𝐡𝐚𝐣 𝐦𝐧𝐢𝐞"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz