10

3.9K 86 7
                                    

POV : Melody

Wczorajszy wypad do kina był niesamowity poszliśmy na film pod tytułem „ W Blasku Nocy ” tak wiem romansidło ale udało mi się namówić luka o dziwo on płakał na ty filmie a w szczególności na końcu kiedy leci w radiu piosenka głównej bohaterki oczywiście nie obyło by się bez dyskusji na temat choroby bohaterki ale wicie po kinie zostałam zaproszona na kolacje do maca wicie formę trzeba trwać bo kto za mnie zje tyle pyszności no w środku dużo rozmawialiśmy naprawdę dobrze się dogadamy szczerze luk stał się dla mnie trochę jak brat którego nigdy nie miałam w sumie to nie wiem czy mam rodzeństwo chciałabym poznać swoją rodzinę zamierzam nawet to zrobić bo w przyszłym tygodniu idę do domu dziecka po informacje które pomogę mi Znaleźć rodziców których zawsze chciałam mieć teraz ci robię teraz oczywiście śledzie dla luka obiecałam a ja obietnicy zawsze dotrzymuje.

- i co jak tam moje śledzie - pyta zaspany luk chyba dopiero wstał.

- zaraz będą gotowe - mówię zgodnie z prawdą.

- no ja myślę a co na śniadanie - pyta.

- dla ciebie naleśniki dla waszego taty jajecznica a dla Justina kurczak na sałacie.

- z tym pysznym sosem - pyta zaciekawiony.

- tak otóż to - kiwam głową.

- kochasz go bardziej ode mnie obrażam się - założył ręce na piersi i się odwrócił stał teraz tyłem do mnie.

- ja chcesz - jest śmieszny taki jak ja .

Wyszedł serio a wiecie co mi się teraz przypomniało jak ja dawno nie widziałam lili i Grega a Davida jezus musimy się koniecznie spotkać bo bez nich jest mi trochę smutno.

A propos wywołałam wilka z lasu.

David :
Siema mała wpadaj do mnie na urodziny organizuje je w klubie w którym się poznaliśmy mam nadzieję że będziesz.

Ja :
Jasne a kiedy ta biba.

David :
Dziś od dwudziestej pierwszej.

Ja :
Ok będę.

No to będzie dzisiaj zabawa ale najpierw praca bo bez pracy nie ma kołaczy nie ma nagród i awansów tak ogóle to myślę że ja dobrze wykonuje swoją pracę nawet zasługuje na awans ale o tym zbytnio nie myślę czemu bo mój szef Edward nie jest jednym z tych hojnych pracodawców.

- hejo - do kuchni wchodzi cora.

- no hej co tam u ciebie.

- a bardzo dobrze ale nie wiem czy wiesz czemu Charlotte nie ma - ma rację nie wiem.

- ja coś wiesz to mów.

-Charlotte jest w ciąży - tego się nie spodziewam.

- z kim z tego co wiem to jej mąż nie żyje.

- tak ale ona jest z Bernardem nawet możliwe jest to że niedługo ślub - o huj.

- czemu ja o tym nie wiem zabije Bernarda - oczywiście żartuje jedyna osoba którą zabije to będzie gloria .

- aż tak jej je lubisz - pyta.

- otóż to.

- dobra ja lecę dalej sprzątać pa - i wyszła

No nie źle powiem Charlotte i Bernard w sumie to było widać że coś ich do siebie ciągnie ale ciąży się nie spodziewałam no bo w końcu Charlotte miała już kochającego męża i myślałam że jest jedną z tych kobiet które po śmierci ukochanego nie mają innych facetów na w sumie w kościele mówimy aż do śmierci więc jak umarł droga wolna jak jest szczęśliwa to się bardzo cieszę ale boję się że inni nie powiedzą że fajnie że ekstra że się cieszą z jej szczęścia inni będą uważali ją za dziwkę lub inne nie przyzwoite osoby mogą również powiedzieć Charlotte szuka utrzymania.

W ogóle ten świat i ludzie są dziwni mam nadzieję że uda się Charlotte zbudować piękną rodzinę o której każdy marzy a propos rodzinny ciekawe jak tam moja córeczka i jej ojciec można by powiedzieć mój kochanek boże jaka żenada.

Kap kap kap kap

Słyszę deszcz za oknem deszcz w grudniu to powinien być raczej śnieg ale nie ma co narzekać może później śnieg nas zaskoczy i będzie zabawa jak byłam mała uwielbiałam bawić się na śniegu lepić bałwany czy robić aniołki.

- cześć kochanie - wchodzę do pokoju molly.

- hej kotku - zamiast odpowiedzi od molly dostałam od Justina.

- to było do molly - tłumacze.

- a szkoda - udaje obrażonego.

- czuje się dobrze mamo - uśmiecha się promiennie mała.

- zmienimy ci opatrunek - klękam przy niej z torbą w której znajdują się wszystkie potrzebne rzeczy.

- to ja będę szedł do zobaczenia molly do zobaczenia kotku - wyszedł.

POV : Justin

Szczerze jak na razie wszystko układa się po mojej myśli moja miłość do mel rośnie z dnia na dzień do wczoraj myślałem że to tylko głupie pożądanie ale jak zobaczyłem że wychodzi z lukiem uśmiechnięty to mnie szlak trafił byłem. Mega zazdrosny o zły i teraz wiem że to miłość tylko jest pewien mały problem nie wiem czy ona czuje to samo do mnie może powinienem zwolnić choć myślę że teksty takie jak kotku, skarbie czy kochanie nie są aż takie złe.

Ale ten temat zostawmy na później teraz muszę zrobić jedno zadanie czyli udzielenie kredytu panu Leonowi to taki starszy typ bierze od nas siano i spłaca nie mam z nim problemu ufamy mu i szanujemy jest to brat króla podziemi o imieniu ezra i jego żona zara małżeństwo zgodne ze sobą czy są mili to mafia moi drodzy oni nigdy nie okazują czułości no my tak ale tylko najbliższym takim jak moja melody.

- o bracie tu jesteś mam dla ciebie pewną informacje dziś zostaliśmy zaproszeni na kolacje do ezra do podziemi idziemy tam za trzy godziny bądź gotowy - podbiega do mnie brat.

- spoko pa - odchodzę.

Idę udzielić tego cholernego kredytu.

POV : melody.

Jak widać myliłam się moja córka wyzdrowiała po dwóch dniach rana jest już mało widoczna można sobie pozwolić nawet  na duży wysiłek fizyczny .

Dwie godziny temu wszyscy opuścili willę i pojechali do nieznanego mi miejsca więc ja postanowiłam skorzystać z okazji i pojechać do lili.

Ezra :
Przyjdź dziś na kolacje.

Yyy ezra król podziemi pisze do mnie wiadomości ja nie mogę no nie żartuje znam ezre  jeździł on konno obok domu dziecka raz do mnie zagadał i tak zaczeła się przyjaźń pomiędzy mafioso a sierotą

Ja :
Chętnie wpadnę wezmę ze sobą lili.

Poszło i tak lili wie o mafii i o ezrie ona wie o mnie wszystko poza tym nawet szyję mi stroje na walki z czego się cieszę zawsze przyda się jakaś pomoc przy przygotowaniach do walki.

- lili zbieraj się wybieramy się do podziemi - krzyczę na cały bar

************************************

Dziękuję za kolejny rozdział.

Buziaczki 😘😘😘

Moja Mała Nadzieja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz