36

1.6K 35 6
                                    

POV : Melody.

Mineły trzy tygodnie pełne łez smutku goryczy nie było w nich ani grama uśmiechu szczerze nie tak wyobrażałam sobie ten czas najbliższe dni nie mam siły już myśleć o tym co będzie.

Właśnie stoję ubrana w czarny garnitur nad szarym nagrobkiem na którym pisze :

" Spoczywaj w pokoju Luk Foster ”

Straciłam brata mojego ukochanego brata to działo się tak szybko strzał wpadł do wody ja wskoczyłam ostatkiem sił zdołałam go wyciągnąć na brzeg później tylko karetka szpital operacja i zła wiadomość nie wieże że to się stało miało być już wszystko dobrze miałam. Się cieszyć być szcęśliwa a teraz topie się a smutkach.

- kochanie chodź już do domu - przychodzi do mnie justin.

- dlaczego powiedz dlaczego mnie to spotyka czy zrobiłam coś złego - po moich policzkach spływa strumień łez.

- nic nie zrobiłaś kochanie życie takie jest jest niesprawiedliwe ja też za nim tęsknie ale musisz być silna dla siebie i naszego dziecka dobrze wiesz że czasu nie cofniemy - głaszcze mnie po plecach.

- chodźmy do domu - na moje słowa justin bierze mnie w objęcia i prowadzi do samochodu.

Miłego tyle czasu a ja nadal nie mogę w to uwierzyć wim. Że postrzelił go jakiś facet który strzelał do jakiś ptaków ale kurwa jak. Można pomylić wielkiego masywnego męszczyzne z zwykłym małym ptakiem no halo.

POV : Justin

Melody jest teraz w totalnej rozsypce nie je prawie nic nie wstaje z łóżka straszne się o nią martwię takie zachowanie nei jest dobre dla dziecka ale z jednej strony rozumiem ją jest jej tak samo ciężko jak nam wszystkim a najbardziej szkoda mi lili ona dopiero cierpi i ona też jest w ciąży i to jescze zagrożonej ona obecnie mieszka w willi z ojcem ma tam opiekę cory mi też nie jest łatwo bo ja z lukiem znaliśmy się od dziecka razem bawiliśmy się w jednej piaskownicy byliśmy jak bracia.

Los nie raz jest niesprawiedliwy luk był młody miał przed sobą całe życie miał założyć rodzinę być szczęśliwy on zawsze cieszył się z najmniejszej rzeczy cieszyły go najmniejsze gesty cieszył. Się z każdego uczucia był człowiekiem który doceniał życie i starał brać z niego najwięcej starał się zawsze zrozumieć drugiego człowieka zawsze wszystkim pomagał rozwiązywał nasze problemy choć sam miał swoich po dziurki w nosie on zawsze dawał mi dobry Przykład zawsze był moim wsparciem ja nie zdążyłem się mu odwdzięczyć ale na szczęscie zdążył po operacji napisać przed śmiercią swoją ostatnią wolę.

             Moi kochani nie smuccie się kiedy
Odejdę bo to ja mam tęsknić za wami a nie
Wy za mną jak że przyszedł czas na mą smierć także czas wyznać swą ostatnią wolę lili żyj tak jakby nie było jutra bądź szczęśliwa wychowaj dobrze naszego syna daj mu najlepszą wersję siebie droga mel zawsze byłaś siostrą o której zawsze marzyłem ty również się trzymaj wież w siebie i w swoją moc mam nadzieję że moja siostrzenica będzie tak samo piękną kobietą jak ty nie płacz za mną wiele całe życie przed tobą wieże że dasz radę tato ty bądź zawsze sobą dbaj o lili i moje dziecko bądź dla niej oparciem bo chcę żeby wiedziała że nie jest sama i pamiętaj że cię kocham Justinie ty zawsze byłeś dla mnie jak brat dlatego powierzam ci opiekę nad moją kochaną siostrą ale pamiętaj jak ją zranisz to przysięgam że wstane z tego grobu i ci zniczem w ten putsty łeb przypierdole ale wracając kocham was wszystkich pamiętajcie o mnie....
    

     Wasz kochany luk..............

Tak że pragnę wypełnić jego wole i jak najlepiej zająć się moją rodziną.

POV : lili.

Czy jest ciężko owszem ale w głowie w ciąż słysze jego głos który powtarza nie płacz po mnie jesteś silna dasz radę zrób to dla naszego dziecka dlatego staram się być silna do końca życia starczy mi uczucie tego że mnie kochał dam radę dla niego dla nas on był wyjątkowy delikatny a ja zimna i chamska ale on mnie nauczył swojego życia postrzegania  świata z swojej perspektywy i powiem. Wam że zamierzam z niej patrzeć do końca moich dni.

Do końca będę walczyć wim według was powinnam być całkiem załamana ale tak było przez pierwsze dni ale teraz wim że muszę być silna obecnie mieszkam w willi z teściem i chyba tak zostanie na dłużej nie jest mi tu źle strasznie zaprzyjaźniłam się z corą a i nawet odwiedza mnie tu była kucharka Charlotte która urodziła pięknego syna Gastona często przychodzi tu z synkiem i rozmawiamy o róznych urokach bycia matką straszne cieszę się że mam takie wsparcie wokół siebie jest mi naprawdę łatwiej nie kogo powiedzieć nic innego niż ci ludzie są kochani i ważni dla mnie.

Wim również że moja przyjaciółka jest strasznie załamana rozmawiałam z nią na wideo czat wyglądała jak duch ona strasznie to przeżyła ona widziała jak dostał kulkę wyciągała go z tego jeziora widać że go kochała dopiero co go poznała zyskała brata którego zawsze pragnęła a już go straciła przykro mi i szkoda ale trzeba być silnym bo czasu nie cofniemy czas leci do przodu nasze serca przyzwyczają się do bólu chyba że nasze serca zapełnimy miłością bo tylko ona potrafi goić ranny.

POV : melody.

Leże właśnie i oglądam film nie ciekawi mnie za bardzo ale oglądam. Bo gra w nim Jennifer lorens ona zawsze dobrze gra zajadam się też popcornem razem z molly która trzyma głowę na dole mego brzucha ona jak i justin są przy mnie cały czas pocieszają mnie ja nie wiem jak. Się czuję strasznie tęsknię za Lukiem ale dobrze wim. Że on już nie wróci a ja muszę iść do przodu a jeśli chodzi o ciąże to czuje się dobrze jak no że za nie cały miesiąc porud strasznie się go boję ale wieżę że dam radę i urodzę moją śliczną córkę a tak na marginesie słyszałem. Że drugie dziecko idzie rodzić lepiej jak to mówi pani za rogu „ drugie  to wyplujesz jak pestkę ” ma taką nadzieję.

Pamiętam jak przy molly się męczyłam porud trwał osiem godzin mam nadzieję że tym razem pójdzie szybko a i justin chcę być przy porodzie ale nie wim. Czy da radę.

Mam nadzieję że już od teraz będzie dobrze.........

***************************************
Dziękuję za kolejny rozdział mam nadzieję że wam się podoba nie wim czy wiecie ale zbliżamy się do końca.

Buziaczki 😘😘😘😘😘😘

Moja Mała Nadzieja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz