POV : justin
W oczy razi mnie słońce odwracam się w drugą stronę i widzę moją kochaną kobietę ta noc była cudowna ona była cudowna jedyne co mnie zdziwiło to to że nie była dziewicą wyglądała na taką niewinną ale taką nie jest
Patrzę na nią i nie wieże że spotkało mnie takie szczęście czym na to sobie zasłużyłem pomimo tego że na razie jest spokojnie to wiem że może być to cisza przed burzą Richard zawsze idzie po trupach do celu i o to się boję że on skrzywdzi kogoś kogo kocham że zrobi krzywdę mojej córce, bratu, ojcu ciągle mam jakieś zmartwienie na głowie to mnie wykończy.
Zerkam na mel chyba się budzi podnosi wzrok na mnie lekko się uśmiecha to chyba najsłodszy widok jaki widziałem no zaraz po mojej córce.
- dzień dobry kotku - witam się z nią.
Ta nic nie mówi tylko się we mnie wtula czuje się teraz kochany czuje emocje które wcześniej coś zatrzymywało czuje miłość i pragnę jej jeszcze więcej.
- czas wstawać trzeba zjeść śniadanie i zobaczyć co u molly - dziewczyna popatrzyła na mnie i wstała z łóżka jest jeszcze naga więc widzę jej piękne ciało.
Lecz po chwili zakrywa je Szlafrokiem i wychodzi zapewne idzie do siebie się ubrać ja robię zaraz to samo już gotowy do zejścia wchodzę do kuchni i biorę się za śniadanie zrobię moim dziewczyną tosty z serem mam nadzieję że będą im smakować bo przyznam najlepszym kucharzem nie jestem ale wiecie coś tam umiem zrobić.
Ile czasu zajęło mi to robienie śniadania nie wiem ale molly weszła do kuchni ubrana w czarne spodnie i czerwony sweter zaraz po niej w kuchni pojawiła się mel ubrana tak samo chyba się zamówiły.
- pięknie wyglądacie moje skarby - kładę przed nimi talerzyki z tostami Do tosta mel dodałem cebuli bi kto nie lubi tostów z cebulką i pieczarkami niestety ich nie posiadam.
- dziękuję tato jest pyszne - zajada się moja córka teraz dopiero widzę jakie one są do siebie podobne jak by to była matka i córka.
- a tobie kotku smakuje - pytam z nadzieją na pozytywną odpowiedź bo naprawdę się starałem.
Ale w odpowiedzi dostałem tylko kaszel chwila cieszy i kaszel się nasilił mel zaczeła się dusić ale czemu.
- kochanie dobrze co się dzieje - podbiegam do niej i klepie po plecach.
- co... Jest...w.. Ty.. ch... Tosta...ch - kaszel nie daje się jej wysłowić.
- ser i cebula kochanie o co chodzi - panikuje bo nie wiem o co chodzi.
- mam... Uczu.. Lenie - tylko tyle potrzebowałem wziąłem ją na ręce i pobiegłem do samochodu córce kazałem udać się do mojego brata bi chyba siedział w salonie jak powiedziałem tak zrobiła a ja ruszyłem pędem do szpitala.
- już kochanie wytrzymaj jeszcze chwilę - staram się jakoś sam uspokoić tymi słowami.
Pod szpitalem mi ją zabrali na jakieś badania zastrzyki i te inne mi kazali czekać w poczekalni ale ile można martwię się tak bardzo to moja wina mogłem się zapytać teraz moja kochana cierpi.
POV : Edward.
Siedzę w swoim gabinecie i załatwiam sprawy z przewozem narkotyków w tym tygodniu przyjdą z mandarynkami na początku miały być banany ale było zbyt duże zagrożenie tego że będą chcieli je sprawdzić pod względem szukania jaj pająków.
- dziadku - do gabinetu wpada molly.
- tak skarbie - wstaje z krzesła i kucam obok niej.
- bo mel zabrał tata do szpitala bi ma uczulenie i się dusiła - o boże.
- kochanie idź do wujka ja jadę zobaczyć co z mel powiem ci wszystko jak wrócę okej - pytam z nadzieją.
- okej - mała wybiega z gabinetu a ja zaraz po niej .
Wsiadam do samochodu i kieruje się w stronę tego szpitala gdy jestem już na miejscu podchodzę do recepcji.
- gdzie jest Melody hope.
- a kim pan dla niej jest - boże zawsze to samo.
- wujkiem - rzucam szybko i bez namysłu.
- sala numer 225 u góry prosto i w prawo przed ostatnie drzwi - mówi jakby od niechcenia kto zatrudnienia takich ludzi.
Kieruje się do wskazanego miejsca kiedy tam dochodzę przez szybę widzę leżącą mel z mojego oka wpłynęła łza boże jak ja dawno nie płakałem dlaczego płacze bo mel to może być moja córka nie chce żegnać jej zanim ją poznam nie chcę stracić dziecka które mogę odzyskać wiem źle traktuje moich synów i innych ludzi ale boże niech ona przeżyje zmienię się będę lepszym człowiekiem ale błagam nie zabieraj mi jej nie rób mi tego nie odbieraj ojcu jedynej córki.
Zeszłym na dół w celu zapytania o test na ojcostwo tak wiem trochę to dziwne taki stary facet i starsza już dziewczyna i to że powiedziałem że jestem wujkiem ale lekarz się zgodził pobrał od niej krew i moją oczywiście też za pięć godzin będą wyniki teraz jadę do domu żeby sprawdzić co u molly dałem tylko mel buziaka w czoło na pożegnanie i wyszedłem.
POV : Justin.
Wyszedłem z szpitala w celu przewietrzenia się ale zaraz wróciłem gdy wchodziłem mijałem ojca ja go widziałem a on mnie nie ciekawe co on robił w szpitalu dobra teraz nie będę się tym martwił teraz najważniejsza jest moja mel moja kochana kobieta mojego życia.
Wszedłem do jej sali kiedy ona lekko otwierała oczy nareszcie opanował mnie spokój.
- przepraszam kochanie - podbiegłem do niej i ucałowałem w rękę .
- nie wiedziałeś - powiedziała cicho ledwie słyszalnie.
- jestem beznadziejny nie dbam o córkę nie uważam na ciebie jestem do dupy - obwiniam się.
- nie prawda jesteś najlepszym ojcem na świecie i dobrze o wszystko dbasz pamiętaj nikt nie jest idealny każdy popełnia błędy to rzecz ludzka to rzecz które nas wszystkich łączy - po jej policzkach spływają łzy.
- dziękuję że jesteś - przytulam ją delikatnie
- jedź do domu i odpocznij przyjedziesz jutro - mówi błagalnie.
- dobrze ale jakby coś dzwoń o każdej porze nawet w nocy - powoli kieruje się do wyjścia.
- dozobaczenia - macha mi ręką.
- dozobaczenia - wychodzę z sali.
POV : Melody.
Boże jedyny czuje się tak źle nie mogę spać kładę się z boku na bok staram się myśleć o pozytywnych rzeczach typu poduszka my little pony którą kupiła mi lili na osiemnaste urodziny ciekawe gdzie ona jest a tak po za tym czuje się jak przejechana przez traktor serio ale są tego Plusy gdy tu leże obmyślam plan odnalezienia rodziny tych świąt nie chce spędzić sama.
*************************************
Dziękuję za kolejny rozdziałBuziaki 😘😘😘😘😘
CZYTASZ
Moja Mała Nadzieja
RomanceMelody hope - miła i uczciwa pani doktor nie ma rodziny bo wychowała się w domu dziecka najbliżej z nią jest jej przyjaciółka lili oraz jej ojciec greg który mam bar w którym często pomaga. Justin Fisher - zraniony jak chłopiec stał się częścią maf...