POV : Melody.
Jesteś wojowniczką jesteś śilna jesteś super babą masz te siłe wyzwul w sobie smoka - powtarza baba z ekranu która ma motywować do ćwiczeń.
- ale brzydka lampucera - siada na kanapie obok mnie luk.
- no i taka głupia jak gloria - mówię a on kręci głową.
- ty znowu o tej glorii daj spokój nie przejmuj się nią ona to zwykły plastik w dodatku pusty - mówiąc pstryka mnie palcem.
- no wiem dlatego mówię - strzelam focha.
- nie fochaj się znów na mnie - zakłada rence na piersi.
- no dobra a teraz chodź jedziemy do zoo - zrobił pytającą minę.
- gdzie i po co - pyta mnie nie mam że odrazu.
- do zoo z molly dziś wychodzi ze szpitala po dwuch tygodniach a obiecałam jej że ją zabiorę więc ruszaj swoją seksi dupę i idziemy - szarpię go za rękę.
- no idę już ale po co ci tam ja - boże czemu on tak marudzi.
- chcesz wysłać samemu z dzieckiem ciężarną kobietę w taki gorąc chcesz żebym dostała jakiegoś przegrzania czy co- on kiwa głową na nie.
Wychodzimy z domu i idziemy do zoo ale najpierw po molly do szpitala a później ekstra zabawa nie mogę się doczekać ja nigdy nie byłam w zoo nie widziałam żyrafy ani zebry i lwa czy strusi i chciałam też zobaczyć pawie chciałabym zobaczyć tam wszystko co się da o i chcę karmić kozy i słyszałam że mają tam lame.
Cieszę się jak małe dziecko w sumie to czasem mi się wydaje że jestem nim na dal ale z tego co wim dziecinni ludzie mają mniejszą szanse na depresję i różne inne choroby spowodowane psychiką więc ma. To swoje plusy oczywiście są też minusy ciężej jest znaleść sobie partnera ale co poradzę jestm jaka jestem i tyle .
Nieznany:
Ładnie dziś wyglądasz.Ja :
Chyba jakaś pomyłkaNieznany :
Mylisz się kochanieJa :
Proszę przestać zaraz zadzwonie po policję.Nieznany :
Mam tam znajomości nic mi nie zrobią.Odłożyłam telefon do torebki kto może do mnie pisać może to jakieś dzieciaki robią sobie żarty jak za dawnych lat nie wiem czy mam się bać w sumie te kamery w mieszkaniu dziwne wiadomości ale co ja zrobiłam jaki to wszystko ma związek ze mną.
Głowa pęka mi już w tych sprawach a dopiero co wszystko było w porządku a już się coś pierdoli mam dość serio dość nie wiem jak długo z tym wytrzymam przydał by mi się wyjazd na przykład ten na bali na który się nie udam smuteczek.
Wchodzimy do sali w której siedzi mooly czekająca na wypis Uśmiecha się do mnie ja każe lukowi zostać z nią a ja udaje się po wypis na szczęście dziś w recepcji siedzi milsza pani bo w czwartki i wtorki siedzi tu taka zołza że hej.
Kiedy wzięłam wypis wróciłam do sali po moich podopiecznych czyli luka i molly którzy są do siebie trochę podobni z charakteru mogą być psychologami dlaczego bo mają modrą gadane serio nie żartuje ta mała wie o życiu więcej ode mnie.
Po trzydziestu pięciu minutach dotarliśmy do zoo widać było że mała tak jak ja cieszyła się z tej wizyty widać że mamy coś wspólnego no w końcu to moja córka nie jesteśmy podobne tylko z wyglądu ale też i z charakteru.
POV : luk.
Jestem teraz z dziewczynami w zoo są zafascynowane zwierzętami z tego co wim to oby dwie są tu pierwszy raz tak dwudziesto trzy letnia baba nie była w zoo tak wim też się zdziwiłem ale mogłem przyzwyczaić się do tego że mel mnie zadziwia ona jest wyjątkowa ona daje nam nadzieję mi i ojcu i możliwe że Justinowi który bawi się teraz z glorią zstydzę się za niego naprawdę mocno jak tak można on chciał się jej oświadczyć a jakiś czas po zerwaniu oświadczył się glorii.
Patrzę na mel która bacznie obserwuje molly która karmi kozy z nowo zapoznają koleżanką widzę że ją coś trapi ale co ostatnio w ogóle dziwnie się zachowóje może to przez ciąże .
Słyszałem że kobiety w ciąży są marudne czasem wrażliwe smutne mają chyśtawje emocjonalną ale czy to ona bo to co widzę bardziej kojarzy mi się z strachiem nie pewnością.
Sam nie wiem co o tym sądzić lepiej jak będę ją miał na oku.
POV : Melody.
Ciągle myśle o tym jebanym typie co do mnie pisze a te kamery nie daje rady w głowie znowu mam mentlik może powtarzam się ale to czysta prawda.
Nieznany :
Lwy to zwierzęta drapieżne takie jak jaJa :
Proszę pana naprawdę nie mam czasu na takie zabawy proszę dać mi spokój.Nieznany :
Nigdy nie przestanę.Ja :
Proszę.Nieznany :
To jest zemsta mszczę się ty umrzesz a twój kochany będzie patrzał jak umieraszW nerwach rzuciłam telefon na ziemię mam tego serdecznie dość muszę z kimś o tym pogadać tylko z kim nie mam pojęcia może z lili ona zawsze mnie wysłucha.
- luk ja lecę bo mam wizytę u ginekologa ty patrz na molly jak skączycie zwiedzać odwieź ją do domu pa - poszłam szybko nie chcę się spóźnić.
Kiedy dotarłam na miejsce zrobiłyśmy badanie dziecko rozwija się prawidłowo jest zdrowe nareszcie mogę odetchnąć z ulgą ale to tylko na chwilę bo myślę że to dopiero początek mojego końca.
Wysiadam z taksówki która przywozi mnie pod bar Grega dlaczego tu przyjechałam dlatego że muszę z kimś pogadać tym razem padło na lili ona zawsze mnie wysłucha i pocieszy bo w końcu od tego są przyjaciele.
Oni są trochę jak rodzeństwo lub rodzice troszczą się o nas dbają i nie dadzą nam zrobić sobie krzywdy ja od tego mam lili która pomimo rozłąki ze mną codziennie dzwoniła to dobrze bo ja często potrzebuje rozmowy i porady.
Wchodzę do baru i od razu w oczy rzuca mi się lili czyszcząca szklanki no tak ona zawsze to robiła bo mi się nie chciało teraz ona została prawie sama i musi robić owiele więcej.
- cześć - witam się a ona niemal że odrazu podnosi wzrok na mnie.
- hej dawno cię nie widziałam - przytula mnie.
- ja ciebie też - uściskam ją mocno.
- musimy pogadać - wskazuje palcem na nieco widoczny brzuch.
- wiesz - pytam na co ona twierdząco kiwa głową.
*************************************
Dziękuję za kolejny rozdział przyznam ten pisałam dłuuuugo nie wim czemu opóściła mnie chwilowo wena ale chyba powoli wraca jeszcze raz przepraszam.Buziaczki 😘😘😘😘😘😘😘
CZYTASZ
Moja Mała Nadzieja
RomanceMelody hope - miła i uczciwa pani doktor nie ma rodziny bo wychowała się w domu dziecka najbliżej z nią jest jej przyjaciółka lili oraz jej ojciec greg który mam bar w którym często pomaga. Justin Fisher - zraniony jak chłopiec stał się częścią maf...