POV : Melody
Od ostatatnigo dnia mineły trzy tygodnie
Czuje się lepiej dziś na przykład leże nad basenem przed chwilą bawiłam się w wodzie z molly ale teraz czas złapać trochę slońca na moją trochę ostatnio bladą skórę tak trochę zbladłam ale to dla tego że nie wychodziłam w ogóle na dwór ale teraz jet dobrze nawet bardzo bo za cztery dni mam termin porodu ale pani doktor powiedziała że dziecko może urodzić się po terminie także nie mam paniki oczywiście torba już dawno spakowana ale nie przezemnie tylko przez justina który jest zmartwiony i przestraszony porodem szczerze ja się już nie przejmuje na początku się trochę byłam a teraz totalny chill nic więcej.Jeśli chodzi o innych to lili wraz z corą są jak siostry wielkie z nich przyjaciółki przyznam szczerze że trochę lili o mnie zapomniała ale ostatnio z nią o tym. Rozmawiałam i stwierdziliśmy że nic się nie zmieniło dalej jesteśmy przyjaciółkami tylko jest mały problem bo lili z corą jutro wylatują do Włoch zamierzają tam zamieszkać razem i chodzić tam na studia pytałam lili co zrobi jak urodzi się jej syn ona opowiedziała mi o jej cioci która napisała do niej list z propozycją a greg on się znue ożenił i wyprowadził obecnie mieszka w Grecji i jest szczęśliwy Edward mam swojego kochanego psa racucha nie mieszka w willi bo ją sprzedał i kupił sobie mały domek nie daleko nas taki na starość idealny.
Jeśli chodzi o mnie to założyłam fundację dla domu dziecka w którym się wychowałam ludzie wchodzą na stronę i wpłacają pieniądze które idą na jedzenie ubrania artykuły potrzebne do życia no i Oczywiście zabawki dzieci z domu dziecka cieszą się z tych rzeczy sama oczywiście ich odwiedzam raz lub dwa razy w tygodniu bawię się z nimi czasem zabieram tam nawet molly która również uwielbia bawić się z dziećmi grają w klasy bawią się lalkami biegają po parku i jrzdżą na koniach bo to jet to co wywalczyła otóż.
Pan który prowadził stadline obok był na bankrutstwie dlatego zaproponowałam mu układ czyli to że będę mu miesięcznie wpłacać jakieś pieniądze i promować stadline wzamian za jazdy dzieci u niego oczywiście się zgodził i teraz dzieci mają więcej zabawy i frajdy a jeśli chodzi o nasze konie to fer i wicher mieszkają w małej stajni za domem widać że konie się dobrze dogadują .
-mamo pacz co umiem - molly wykonuje skok do wody.
- brawo kochanie kto się tego nauczył - pytam a mała uśmiecha się i wskazuje palcem na grilującego Justina.
- tata cię na uczył a czy tata wie że to niebezpieczne - na te słowa jastin odwraca się do mnie z winą na twarzy.
- masz rację kochanie nie powinienem uczyć molly takich głupot przepraszam - robi minę kota z szreka.
- no dobrze wybaczam ci ale więcej takiego czegoś nie rób a i idę do kuchni jest ktoś głodny - pytam a i widzę na ich twarzach głud.
Pomimo tego że Justin griluje zrobię im coś do jedzienia bo coś czuje że długo zajmie im to grilowanie także poszłam do kuchni wraz w moim kochanym pieskiem nie miałam pomysłu na nic więc pokroiłam owoce na półmisek takie jak jabłko arbuz winogrono i takie tego typu takie soczyste i świeże owocę smakują jak nic innego latem na chyba że lody krówkowe.
- proszę bardzo - kłade na stolik obok grila soczysty talerz
Patrzę na bramkę przez którą wchodzi niezapowiedziny gosć czyli tata z dwoma. Siatkami i racuchem który zaczoł szczekać na nasz widok i na widok mojego psa.
- cześć dzieci - wiata się z nami jest usmiechnięty widać że ma dobry chumor.
- hej tato co tu robisz - pytam.
- a co to już nie można odwiedzić córki - pyta zdziwiony.
- można oczywiście siadaj - wskazuje na krzesło na którym po chwili siada tata.
- chodź tu wnusiu mam dla ciebie prezent - molly podbiega do taty.
- co masz dla mnie dziecku - skacze z radości i klaszcze w dłonie.
- zobacz sobie - daje jej do ręki jedną siatkę.
Molly ją otwiera i wyciąga z niej najnowszy zestaw barbie jej ulubione lalki bawi się nimi przez pół dnia bo przez następne pół uczy się róznych raczy czasem sobie nawet czyta.
- dla ciebie też coś mam córeczko - ojciec daje mi coś w pódełku.
Otwieram i widzę tam książke które zawsze chciałam dostać marzyłam o niej od dziecka a tata mi ją dał patrzę po nią i znajduje się tam album z zdjęciami moimi Justina molly lili Charlotte cory gorga Bernarda i luka usmiechnęłam się na widok naszego selfie z tamtego dnia wtedy nie zdawaliśmy sobie sprawy jak ważni dla siebie jesteśmy.
Nagle poczułam coś dziwnego coś mokrego cieknocego mi po nogach chwilę stałam w osuoieniu ale natychmiast wyrwałam się kiedy zrozumiałam co się dzieje.
BOŻE JA RODZĘ
- justin ja....... - poczułam mocne skurcze.
- co kochanie co się dzieje - podbiega do mnie zmartwiony justin.
- ja.... Ja ro.... - ból jest bardzo silny.
- co kochanie chcesz już jesć mamy gotowe kiełbasy ale myślą że powinnaś zjesć stek bo myślę że on da ci dużo siły ale w sumie to białe mięso jest zdrowsze od czerwonego ale co szkoda trochę można szczerze ja bardziej przepadam za białym ale wybór zależy tylko od nas w ogóle krowy......... - kurwa ja rodzę a on o mięsie gada.
- justin ja rodzę do cholery - chłopak zdąbiał .
- już szybko torba a nie może auto a nie chodź ty - zaczyna latać w wszystkie strony aż w końcu zemdlał.
- tato ja tu zaraz urodzę - złapałam go za ramię.
- już dobrze córeczko molly biegnij po torbę a my idziemy do samochodu - tata prowadzi mnie do samochodu on jest wyjątkowo spokojny.
Tata usadił mnie w samochodzie Justina wrzucił do tyłu a molly z torbą siadła obok niego i tak z prędkością swiatła ruszyliśmy do szpitala oczywiście prywatnego bo jakby inaczej na miejscu dostałam najlepsza opiekę bo chwili wieźli mnie na salę bałam. Się teraz się naprawdę bałam jak byłam przekonana że dam radę ale teraz w to szczerze wątpię.
- dasz radę córeczko wieże w ciebie - mówi do mnie tata przed wyjazdem na poroduwkę.
- tato powiedz Justinowi że go kocham i czuję się z nim szczęsliwa i że chcę przeżyć z nim całe moje życie - to ostatnie słowa które wykrzyczałam.
To teraz zabawę czas zacząć............
***************************************
Dziękuję za kolejny rozdział dajcie znać co myślicie o rozwoju akcji.Buziaczki 😘😘
CZYTASZ
Moja Mała Nadzieja
RomanceMelody hope - miła i uczciwa pani doktor nie ma rodziny bo wychowała się w domu dziecka najbliżej z nią jest jej przyjaciółka lili oraz jej ojciec greg który mam bar w którym często pomaga. Justin Fisher - zraniony jak chłopiec stał się częścią maf...