28

2.5K 56 4
                                    

POV : Melody.

Budzi mnie jakieś pikanie przy uchu otwieram oczy i widzę białą sale o nie jestem w szpitalu znowu mam ich już po dziurki w nosie wozglądam się dokładnie po sali tak jestem w szpitalu i to jakim nie zwykłym a w szpitalu z tym okropnym dyrektorem który chciał mnie wykorzystać i nie muszę się stąd jak najszybciej wydostać.

- o obudziła się już pani - do sali wchodzi lekarz nie znam go jakiś nowy.

- jak widać - pokazuje na siebie rękoma.

- więc tak przerzyła pani duży stres przez to pani zemdlała ale wszystko dobrze jest z panią i dzieckiem za to gorzej jest z pani mężem cały czas siedzi tu spanikowany od wczoraj nie ruszył się stąd ani na chwilę widać że panią kocha - lekarz wychodzi i tyle go widziałam.

Zaraz po nim do sali wbiega justin w ręce ma kartkę to chyba wypis.

- i co będziesz żyła - w jego oczach widzę łzy.

- no raczej tak - podnoszę ramiona ku górze .

- boże wiesz jakiego stracha mi napędziłaś - przytula mnie do siebie i znowu mogę poczuć się jak wtedy jak znim byłam.

Po kilku minutach opóściliśmy szpital ja chciałam jechać do swojego domu lecz justin uparł się że zbierze mnie do willi przekonywał mnie że tam jest ojciec że też się martwił i że chcę mnie widzieć więc jak zwykle musiałam się zgodzić.

Kiedy byliśmy już na miejscu wysiadłam z samochodu chciałam już iść ale justin zatrzymał mnie i złapał mnie za rękę dziwnie czuję się idąc za rękę z facetem który mnie zdradził i zostawił nie tylko mnie ale i dziecko a sumie on o nim nie wiem ale mógł mnie nie zdradzać wtedy by wiedział o dziecku i o wszystkim oczym powinnien wiedzieć. 

- o czy to moja kochana córeczka - z daleka widzę ojca .

- w rzeczysamej - wskazuje na siebie rękoma.

I nagle wszystkie okna ulegają postrzałowi strzały padają na podłoge próbują nas zabić.

POV : Justin.

Nagle wszystkie okna zostały rozbite to napad snajperski jak najszybciej zasłoniłem mel swoimi plecami i prowadziłem do bezpiecznego miejsca w tym wypadku była to łazienka w której przebywała teraz molly wprowadziłem nas tam i zamknołem na wszystkie możliwe sposoby mojej kochanej mel kazałam usiąść w rogu na podłodze a molly pomiędzy jej nogami w ten sposób dziewczyny są bezpieczne ja tego nie potrzebuje ważne że moje kobiet moje ukochane są bezpieczne.

Po około czterdziestu minutach drzwi otworzył Edward powiedział że wszyscy są cali i że możemy wyjść oczywiście zrobiliśmy jak powiedział molly udała się z lukiem na górę w celu zabawy lalkami a mel znikneła w drodze do kuchni poszedłem za nią by zobaczyć co robi patrzyłem ze zdziwieniem dlaczego bo mel otworzyła sobie słoik z kiszonymi ogórkami i drugi zs śledzimi i zaczęła jeść na zmianę.

- smacznego - siadam na przeciw jej.

- dziękuję - powiedziała z pełną buzią.

Wróciła do jedzenia a w mej głowie urodził się plan zabiorę ją na domek na drzewie bawiłem się tam w dzieciństwie skakałem po drzewach obok bawiłem się w księcia a teraz zrobię tam dla nas piknik ozdobie domek lampeczkami zezmę kocyki koszyk z jedzeniem spiwory i będzie super dobra biorę się do roboty.

POV : Leonardo.

Mijają kolejne dni godziny minuty i sekundy na obserwiwaniu ich rodziny wiem już prawie wszystko ale najbardziej z nich interesuje mnie jedna osoba jeśli ona wpadnie w moje sidła będę wygrany cokolwiek się stanie jestem wygrany ten atak dziś był dla odciągniacia uwagi niektórych osób uwierzcie mi ta rodzina pożałuje że ze mną zadarła raz na zawsze skończe jej istnienie nie pozwolę by po tym. Świecie chodził och krew brudna krew oni są nie czyści i okrutni a najbardziej ta mała obiecała mi obiecała że zrobi wszystko by ją uratować a teraz co zapomniała ona nie wie jak to jest stracić kogoś kogo się kochało ona nie wie jak to jest stracić dziecko moja mała córeczka ona mogłaby żyć gdyby nie ta idiotka ale ja się zemszcze przeleje jej krew za moją córkę zginie w cierpieniu tak jak moją córka.

POV : Justin.

Wszystko jest już gotowe właśnie idę z mel w stronę domku nawet nie wiecie jak cięzko było ją przekonać żeby poszła ze mną gdzieś czy to znaczy że nie ma już do mnie zaufania że jej uczucie do mnie wygasło gdyby tak było załamałbym się ja ją kocham nie wiem dlaczego to zrobiłem to była chwila impulsu chęć zemsty nic innego pomiędzy mną a glorią nie było żadnego uczucia ja chciałem tylko udowodnić to że i ja mogę być szczęśliwy bez niej ale wszyscy dobrze wiemy że to nie prawda.

- gotowa - pytam dziewczynę która ma zasłonięte oczy.

- tak - mówi i kiwa przy tym głową.

Otwieram jej oczy a ona robi dziwną mine.

POV : Melody.

Nie wieże w to co widzę przed oczami mam pięknie ustrojony domek na drzewie wokół niego są lampeczki i mnóstwo świec jest códownie widzę że na górze jest koc śpiwory i masa jedzenia czy ja śnie na jawie.

- tu jest świetnie - przytulam go.

- wiedziałem że ci się spodoba choć na górę - jak powiedział tak zrobiliśmy kiedy byłam na górze zdjełam buty i położyłam się na kocu.

- zaraz zachód słońca - mówię pokazując na słońce .

- to trafiliśmy idealnie - kładzie się obok mnie - opowiedz o tym co się działo a twoim życiu jak mnie w nim nie było.

- na początku dostałam mieszkanie od brata później znalazłam pracę poznałam nowych przyjaciół póżniej odkryłam coś ciekawego dostałam samochód i kolacje od brata i to chyba tyle - mówię.

- no i chyba dużo jadłaś bo ci się przytyło - czy on sugeruje że jestem gruba.

- czy ty coś sugerujesz - pytam.

- nie tylko mówię ale wiesz mogłabyś zrzucić trochę kilogramów ale bez urazy jak nie chcesz to nie musisz bo mi się zawsze we każdej odsłonie podobasz - broni się.

- tsa - a to gnojek - na moje przybraie na wadze jest sensowne wytłumaczenie.

- tak a jakie - pyta zaciekawiony.

- jem dużo i jestem gruba dlatego że jestem w ciąży - o boże czy ja to serio powiedziałam.

- jesteś w ciąży - mówi z szeroko otwartymi oczami.

Ja kiwam tylko głową na tak.

- boże znów zostane ojcem!!!! - krzyczy na cały głos.

- skąd ta pewność że ty Nim zostaniesz - uśmiecham się ładnie.

- to dziecko nie jest moje - pyta z niedowierzaniem.

- żartuje jest twoje - patrzę na niego z pod byka.

- kocham cię !!!!!! - krzyczy.

***************************************
Dziękuję za kolejny rozdział.

Buziaczki 😘😘😘😘😘😘

Moja Mała Nadzieja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz