19

2.5K 60 8
                                    

POV : Melody.

Jestem w mojej nowej od trzech godzin wszyscy przyjęli mnie tu ciepło a szczególnie mój nowy kolega William.

William ma żonę Alison i dwójkę dzieci z tego co wiem to Mie i Emmę on jest tu chirurgiem naprawdę dobrym chirurgiem opowiadał mi nawet że miał wyjechać do Afryki do dzieci by im pomóc ale nie pojechał bo jego brat spodziewał się dziecka i mówił że dużo się u nich wtedy działo.

Naprawdę go lubię spoko gość dobry przyjaciel no co mam powiedzić kolega z pracy.

- witam moją ulubioną pacjętke - wchodzę do sali alli.

Alli to ośmioletnia dziewczynka która jest chora na mukowiscydozę szkoda mi jej codziennie ją odwiedzam i daje jej szanse na lepszy dzień staram się dać jej nadzieje obecnie Alli ma szansę na nowe płuca.

- witam moją ulubioną pan doktor - uśmiecha się do mnie.

Nie znamy się z Ali od dziś wcześniej leżała w szpitalu w którym ja pracowałam wcześniej teraz została przeniesiona tu.

- jadłaś swój budyń - pytam ale ja jestem dociekliwa.

- tak razem ze wszystkimi potrzebnymi lekami jak zawsze z resztą - posmutniała.

- oj laleczko nie ma się co smucić niedługo będziesz miała nowe płuca i będziesz mogła robić co chcesz oczywiście pod moim nadzorem - głaszcze jej polik.

- obiecujesz - patrzy mi prosto w oczy.

- obiecuje - ja zawsze dotrzymuje obietnicy.

Wyszłam z jej sali i poszłam do mojego gabinetu mam teraz przerwę więc coś sobie zjem mam straszną ochotę na pizze ale nie mogę nie będę dawać złego przykładu dzieciom więc jak zwykle zjadłam sałatkę boże mam już dość tych liści dajcie mi maczka a nie.

Tak jak zawsze w przerwie wysłałam wpłatę na konto domu dziecka wpłacam tam kasę na jedzienie ubrania i takie inne potrzebne rzeczy nie chcę żeby te dzieci musiały żebrać tak jak ja.

A i zapomniała bym wspomnieć dziś na obiad wpada do mnie brat z ojcem przygotuje im coś dobrego myślałam nad wątrubką i może flaczki o i kiełbasa z dzika boże będę w raju.

- jesteś mi potrzebna - do mojego gabinetu wchodzi William .

- już idę - zrobiłam tak jak powiedziałam.

POV : Molly.

Moja mama zniknęła a zastąpiła ją głupa gloria ja wszystko wiem mel to moja prawdziwa mama znam całą historie i chcę żeby ta cała gloria stąd sobie poszła dlatego wymyślę taki plan że ona z tąd zniknie szybciej niż się pojawiła uwierzcie moja zemsta będzie słodka odzyskam mamę.

POV :Melody.

Obiad gotowy czeka na gości to w sumie tak samo jak ja mam nadzieję że będzie im smakować bo się starałam i to bardzo nie ubierałam się jakoś inaczej byłam tak jak zawsze w zadurzych dresach i długich skietach w pączki tak takie lubię i nic wam do tego jasne .

Wstaje z kanapy bo słysze dzwonek do drzwi kiedy je orieram jestm mocno dziwiona bo stoi tu luk, tata i justin co on tu robi zabije luka jeśli to jego pomysł.

- wejdźcie - mówię tak jak powiedziałam tak zrobili.

- uuu co tak ładnie pachnie słonko - pyta mnie luk a justin próbuje zabić go wzrokiem dlaczego.

A  no tak no bo ja mam romans z moim bratem niech jeszcze kurwa powie że to dziecko też jest mojego brata .

- wątrubka i flaczki - wypinam dumnie pierś.

- ale głodny jestem - luk siada przy stole.

- ja też - obok niego siada tata.

Justin też zajmuje swoje miejsce ja podaje im jedzenie luk jak zwykle rzuca się szybko jakby się bał że dla niego nie starczy jedzenia.

- nie tak szybko nikt ci nie zabierze - mówie do niego.

- wiem ale ja tak bardzo kocham twoje jedzenie - tłumaczy.

- to o czym będziemy rozmawiać - pyta ojciec

- o wszystkim i o niczym - odpowiadam.

- ja wolałabym o wszystkim - śmieje się luk.

Boże daj mi siłe na najbliższy czas będę starać się być.najlepszym człowiekiem na świecie ale proszę ja chcę mieć na razie święty spokój ale to tylko na chwilę żeby sobie wszystko poukładać po kolei żeby wiedzieć co mam robić w mojej głowie jest na ten moment zbyt dużo informacji zdradził mnie człowiek z którym wiązałam przyszłość nie mam obok mnie człowieka którego kochałam to boli a moja córka musi siedzieć z tą psychopatką to wszystko mnie przerasta na chama staram się zapomnieć o uczuciach do Justina na chama staram się zacząć nowe życie ale zdałam sobie z tego sprawę że bez niego nie mam mnie bez nich nie ma mnie sam nie wiem co ja teraz robię zgubiłam się sama w swoich myślach i czynach zostałam sama w tym wszystkim głowa mi pęka w szwach ja chcę po prostu mieć kochającą rodzinę i spokuj zero problemów.

Choć teraz jakby się przyjrzeć nie mam życia bez problemów nie ma dnia bez nich nasz świat właśnie tak jest zbudowany mamy problemy wszyscy jedni większe drudzy większe niektórzy radzą sobie z nimi lepiej a niektórzy gorzej ale one nadal są i będę do puki życie się nie skończy.

Może problem jest we mnie może to ja za dużo wymagam od życia może to ja oczekuję jakiś cudów problem jest we mnie gdzie się nie znajdę pojawia się problem.

Moi goście po zjedzeniu obiadu opóścili mój dom zostałam sama postanowiłam skorzystać z okazji i wziąść kompiel więc nalałam wodę do wanny po kilku minutach do niej weszłam na stoliku obok włączyłam na laptopie film sama nie wiem o czym on był bo moje zainteresowanie dostała maszynka a co jakby .

Nie nie myśl o tym jesteś w ciąży spodziewasz się dziecka nosisz w sobie żywą istotę tak to wszystko cię przerasta ale kiedyś będzie lepiej będzie dobrze i będziesz się kiedyś z tej sytuacji śmiała i dobrze wspominała daj sobie szanse proszę .

Muszę się starać wszystko sobie w głowie poukładać a jak już to zrobię to wszystko pójdzie z górki tak jak zawsze bo w życiu jest raz z górki raz pod górkę inni dają radę to ja też dam jestem silna jestem odważna i zdolna.

Z tą myślą wyszłam z wnny i przebrałam się w piżamie jednariszca którą mam od lili tak ona kocha takie rzeczy a ja na tym korzystam pomimo tego że lili ma swoje głupie zachowania w sumie tak jak ja no ale wracając i tak ją kocham bo jak się kocha to.

Bezwarunkowo.

**************************************
Dziękuję za kolejny rozdział w sumie nie jestem z niego taka zadowolona ale następny będzie lepszy obiecuje.

Buziaczki 😘😘😘😘😘😘😘

Moja Mała Nadzieja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz