Po dobiegnięciu do łódki stwierdził w myślach, że szczęściem tu w ogóle dopłynęła. Niewielki maszt był złamany a w poszyciu brakowało co najmniej jednej klepki, po dokładniejszym przejrzeniu łódki dojrzał wystające spod żagla włosy, prędko odkrył płótno i zobaczył rudowłosą dziewczynę mniej więcej szesnastoletnią, wyciągnął ją z łódki na plażę. Pobieżnie sprawdził czy nie ma poważnych ran, oprócz wielu zadrapań i siniaków nie posiadała większych uszkodzeń, zauważył niestety, że nie oddycha.
Szybko zaczął robić masaż serca i sztuczne oddychanie kiedy już niemalże opadł z sił udało mu się przywrócić jej oddech. Wypluła nieco wody, zakaszlała i zrobiła głeboki wdech jednak nadal pozostsła nieprzytomna. Czkawka głośno zawołał Szczerbatka, odczekał chwilę i usłyszał szelest w krzakach ale zamiast upragnionego pyska czarnego smoka wychylił się z nich rozeźlony koszmar ponocnik. Czkawka szybko rozejrzał się za tarczą którą porzucił gdzieś na plaży gdy biegł ku łódce.
Pobiegł po tarczę i robiąc przewrót założył ją na ramię i pobiegł szybko z powrotem do nieprzytomnej dziewczyny stając między nią a dzikim smokiem. Ustawił się w postawie bojowej na co nagle smok zareagował podpaleniem się i jeszcze większą furią. Czkawka powoli ochłonął, wiedział że nie ma szans z rozeźlonym koszmarem ponocnikiem, więc rzucił tarczę na piach i rozluźnił się na co smok zatrzymał się, zgasł i zdziwiony przyglądał mu się z zaiteresowaniem lecz nadal był nie ufny.
Szatyn zaczął powoli się do niego zbliżać z wyciągniętą ręką, gdy już miał dotknąć pyska gada ten kłapnął szczękami mało nie odgryzając mu ręki. Czkawka działając odruchowo zaatakował go chwytając za rogi i uderzył jego pyskiem o ziemię.
Smok upadł i momentalnie się uspokoił wywalił jęzor na zewnątrz i wydawał się spać, Czkawka nie do końca wiedząc co się właściwie stało postanowił jednak nie tracić czasu. Wziął dziewczynę na ręce i ruszył w stronę wioski. Smok dalej leżał na plaży i lekko otumaniony zdawał się drzemać. Czkawka przyspieszył i po chwili znalazł się w gęstym lesie. Sam koniec wędrówki minął mu w niemalże totalnych ciemnościach na szczęście był już blisko wioski i od razu skierował się do szpitala. Drzwi były zamknięte ale otworzył je silnym kopnięciem, położył dziewczynę na łóżku i zapalił lampkę. Monitorował stan dziewczyny a w międzyczasie zagwizdał na Szczerbatka który po chwili przybiegł.
- Szczerbatek idź przyprowadź Hildę - powiedział akcentując ostatnie słowo Czkawka. Szczerbatek kiwnął głową, mruknął i pobiegł a Czkawka nie wiedząc co ma robić po prostu czuwał przy nieprzytomnej dziewczynie.
Po kilku minutach przybiegł Szczerbatek a za nim przez drzwi wbiegła rozczochrana Hilda.
- Co się dzieje? - spytała stojąc w drzwiach ale po chwili zobaczyła leżącą na łóżku postać i podeszła sprawdzić jej stan.
- Co jej się stało? Skąd tu się w ogóle wzięła? - zapytała Hilda- Znalazłem na plaży rozbitą łódź a ona leżała w środku, nie oddychała ale udało mi się przywrócić jej oddech, niewiele więcej wiem - opowiedział pokrótce szatyn
- Muszę ją opatrzyć i przebrać żeby się nie wyziębiła poczekaj za drzwiami jak skończę to po ciebie przyjdę - powiedziała a Czkawka wyszedł i odetchnął chłodnym, nocnym powietrzem po chwili Hilda zaprosiła go z powrotem do środka.
- Opatrzyłam ją, teraz jej stan jest w normie, ale jest wyczerpana i musi dużo odpocząć - stwierdziła Hilda i usiadła żeby ochłonąć
- Spróbuj się przespać ja tu będę czuwać - zaproponował Czkawka i również usiadł
- No dobrze – odpowiedziała niechętnie – Przyjdę jak tylko się obudzę, zobaczymy co z nią będzie - obiecała Hilda i poszła spać. Czkawka ułożył się w najniewygodniejszej pozycji żeby tylko nie zasnąć i czekał na ocknięcie się nieznajomej, mimo tego, że starał się jak mógł aby nie zasnąć przy takiej bezczynności usnął już po paru minutach czuwania.Obudził go Szczerbatek, Czkawka popatrzył na świeczkę i po upływie wosku stwierdził, że musiał zasnąć na około pół godziny.
- Dzięki za pobudkę mordko - szepnął do smoka Czkawka - przyniósł byś mi z plaży tarczę? Proszeee - poprosił robiąc słodkie oczka, smok mruknął niezadowolony i wyszedł. Czkawka w tym czasie zapalił drugą świeczkę i usiadł zajmując swoje myśli nowymi projektami. Zajrzał na mapę w swoim notatniku i oznaczył wyspy na których mógłby również poszukać ropy naftowej, w myślach przygotowywał się do podróży ale najpierw musiał jeszcze zrobić siodło dla Gabrieli i najpierw chciał jeszcze zrobić swój miecz.
Rysował właśnie wnętrze szpitalu dla zabicia czasu kiedy Szczerbatek wniósł jego tarczę
- Dzięki wielkie mordko obiecuje ci że jutro długo polatamy - powiedział z uśmiechem Czkawka na co smok zareagował radością na tyle wylewną że zaczął skakać i kręcić się dookoła niechcący strącił kilka książek z półki po czym wystraszony hałasem szybko wybiegł. Szatyn niechętnie wstał je pozbierać a od tego pozornie niewielkiego hałasu dziewczyna zaczęła się budzić.
Po posprzątaniu książek Czkawka zauważył że nieznajoma zaczyna się budzić więc znów przy niej usiadł i czekał aż się ocknie.
Powoli otworzyła oczy i napotkała zatroskane spojrzenie szatyna.- Kim jesteś? - zapytała, podniosła się na łokcie i rozejrzała się po pomieszczeniu
- Gdzie jestem? -- Jestem Czkawka - przedstawił się szatyn
- A jesteśmy na wyspie Aalto - odpowiedział a następnie sam zadał pytanie
- A ty jak się nazywasz? -- Stella ale wszyscy mówią na mnie Ella. Co się stało? Ostatnie co pamiętam to to że płynęłam łódką i złapał mnie sztorm - opowiedziała i opadła na poduszki
- Znalazłem cię w rozbitej na plaży łódce i przyniosłem tutaj - wyjaśnił Czkawka
- Ty mnie opatrzyłeś i przebrałeś? - spytała zaczerwieniona Ella
- Nie! Skąd, to nasza lekarka Hilda, zaraz powinna przyjść - odpowiedział również zmieszany Czkawka
- Czym się interesujesz? - zapytał, próbując przerwać nieznośną ciszę- Głównie pirotechniką, lubię jak rzeczy wybuchają, czasem coś szło nie tak i wtedy dostawałam karę od rodziców - powiedziała Ella i posmutniała przy ostanim zdaniu
- Przepraszam że poruszyłem temat - odpowiedział ze skruchą równie zasmucony Czkawka
- To nic, skąd miałbyś wiedzieć - odpowiedziała Ella i zmieniając temat spytała
- A co ty lubisz robić? -- Naprawdę lubię różne majsterkowanie i sam wykuwam wiele rzeczy, dopiero co postawiłem sobie kuźnię bo też jestem na tej wyspie od niedawna, jeszcze tydzień temu to ja leżałem na tym łóżku - kiedy skończył mówić do środka weszła Hilda i przywitała się.
- Hej, nazywam się Hilda jestem tutejszą znachorką -- Ja nazywam się Ella -
- Skoro już się obudziłaś to zrobimy szybkie badanie żeby się upewnić czy wszystko jest w pożądku. Czkawka czy mógłbyś? - zapytała go wskazując jednocześnie oczami na wyjście.
- Już mnie nie ma - odpowiedział szatyn i wyszedł na dwór gdzie powoli zaczynało świtać, poszedł do domu zrobić sobie kawę bo dopiero teraz odczuł jak bardzo jest zmęczony.
Zamierzam wstawiać rozdziały co 3-4 dni
Dzięki za to że jesteście
Do następnego
CZYTASZ
Smocza Krew
FanfictionFanfiction o tematyce Jak Wytresować Smoka. To moje pierwsze opowiadanie, mam nadzieję że komuś się spodoba. Zapraszam do czytania. : )