11 Niespodziewany gość

435 18 2
                                    

Po dobiegnięciu do łódki stwierdził w myślach, że szczęściem tu w ogóle dopłynęła. Niewielki maszt był złamany a w poszyciu brakowało co najmniej jednej klepki, po dokładniejszym przejrzeniu łódki dojrzał wystające spod żagla włosy, prędko odkrył płótno i zobaczył rudowłosą dziewczynę mniej więcej szesnastoletnią, wyciągnął ją z łódki na plażę. Pobieżnie sprawdził czy nie ma poważnych ran, oprócz wielu zadrapań i siniaków nie posiadała większych uszkodzeń, zauważył niestety, że nie oddycha.

Szybko zaczął robić masaż serca i sztuczne oddychanie kiedy już niemalże opadł z sił udało mu się przywrócić jej oddech. Wypluła nieco wody, zakaszlała i zrobiła głeboki wdech jednak nadal pozostsła nieprzytomna. Czkawka głośno zawołał Szczerbatka, odczekał chwilę i usłyszał szelest w krzakach ale zamiast upragnionego pyska czarnego smoka wychylił się z nich rozeźlony koszmar ponocnik. Czkawka szybko rozejrzał się za tarczą którą porzucił gdzieś na plaży gdy biegł ku łódce.

Pobiegł po tarczę i robiąc przewrót założył ją na ramię i pobiegł szybko z powrotem do nieprzytomnej dziewczyny stając między nią a dzikim smokiem. Ustawił się w postawie bojowej na co nagle smok zareagował podpaleniem się i jeszcze większą furią. Czkawka powoli ochłonął, wiedział że nie ma szans z rozeźlonym koszmarem ponocnikiem, więc rzucił tarczę na piach i rozluźnił się na co smok zatrzymał się, zgasł i zdziwiony przyglądał mu się z zaiteresowaniem lecz nadal był nie ufny.

Szatyn zaczął powoli się do niego zbliżać z wyciągniętą ręką, gdy już miał dotknąć pyska gada ten kłapnął szczękami mało nie odgryzając mu ręki. Czkawka działając odruchowo zaatakował go chwytając za rogi i uderzył jego pyskiem o ziemię.

Smok upadł i momentalnie się uspokoił wywalił jęzor na zewnątrz i wydawał się spać, Czkawka nie do końca wiedząc co się właściwie stało postanowił jednak nie tracić czasu. Wziął dziewczynę na ręce i ruszył w stronę wioski. Smok dalej leżał na plaży i lekko otumaniony zdawał się drzemać. Czkawka przyspieszył i po chwili znalazł się w gęstym lesie. Sam koniec wędrówki minął mu w niemalże totalnych ciemnościach na szczęście był już blisko wioski i od razu skierował się do szpitala. Drzwi były zamknięte ale otworzył je silnym kopnięciem, położył dziewczynę na łóżku i zapalił lampkę. Monitorował stan dziewczyny a w międzyczasie zagwizdał na Szczerbatka który po chwili przybiegł.

- Szczerbatek idź przyprowadź Hildę - powiedział akcentując ostatnie słowo Czkawka. Szczerbatek kiwnął głową, mruknął i pobiegł a Czkawka nie wiedząc co ma robić po prostu czuwał przy nieprzytomnej dziewczynie.

Po kilku minutach przybiegł Szczerbatek a za nim przez drzwi wbiegła rozczochrana Hilda.

- Co się dzieje? - spytała stojąc w drzwiach ale po chwili zobaczyła leżącą na łóżku postać i podeszła sprawdzić jej stan.
- Co jej się stało? Skąd tu się w ogóle wzięła? - zapytała Hilda

- Znalazłem na plaży rozbitą łódź a ona leżała w środku, nie oddychała ale udało mi się przywrócić jej oddech, niewiele więcej wiem - opowiedział pokrótce szatyn

- Muszę ją opatrzyć i przebrać żeby się nie wyziębiła poczekaj za drzwiami jak skończę to po ciebie przyjdę - powiedziała a Czkawka wyszedł i odetchnął chłodnym, nocnym powietrzem po chwili Hilda zaprosiła go z powrotem do środka.

- Opatrzyłam ją, teraz jej stan jest w normie, ale jest wyczerpana i musi dużo odpocząć - stwierdziła Hilda i usiadła żeby ochłonąć

- Spróbuj się przespać ja tu będę czuwać - zaproponował Czkawka i również usiadł
- No dobrze – odpowiedziała niechętnie – Przyjdę jak tylko się obudzę, zobaczymy co z nią będzie - obiecała Hilda i poszła spać. Czkawka ułożył się w najniewygodniejszej pozycji żeby tylko nie zasnąć i czekał na ocknięcie się nieznajomej, mimo tego, że starał się jak mógł aby nie zasnąć przy takiej bezczynności usnął już po paru minutach czuwania.

Obudził go Szczerbatek, Czkawka popatrzył na świeczkę i po upływie wosku stwierdził, że musiał zasnąć na około pół godziny.

- Dzięki za pobudkę mordko - szepnął do smoka Czkawka - przyniósł byś mi z plaży tarczę? Proszeee - poprosił robiąc słodkie oczka, smok mruknął niezadowolony i wyszedł. Czkawka w tym czasie zapalił drugą świeczkę i usiadł zajmując swoje myśli nowymi projektami. Zajrzał na mapę w swoim notatniku i oznaczył wyspy na których mógłby również poszukać ropy naftowej, w myślach przygotowywał się do podróży ale najpierw musiał jeszcze zrobić siodło dla Gabrieli i najpierw chciał jeszcze zrobić swój miecz.

Rysował właśnie wnętrze szpitalu dla zabicia czasu kiedy Szczerbatek wniósł jego tarczę

- Dzięki wielkie mordko obiecuje ci że jutro długo polatamy - powiedział z uśmiechem Czkawka na co smok zareagował radością na tyle wylewną że zaczął skakać i kręcić się dookoła niechcący strącił kilka książek z półki po czym wystraszony hałasem szybko wybiegł. Szatyn niechętnie wstał je pozbierać a od tego pozornie niewielkiego hałasu dziewczyna zaczęła się budzić.

Po posprzątaniu książek Czkawka zauważył że nieznajoma zaczyna się budzić więc znów przy niej usiadł i czekał aż się ocknie.
Powoli otworzyła oczy i napotkała zatroskane spojrzenie szatyna.

- Kim jesteś? - zapytała, podniosła się na łokcie i rozejrzała się po pomieszczeniu
- Gdzie jestem? -

- Jestem Czkawka - przedstawił się szatyn
- A jesteśmy na wyspie Aalto - odpowiedział a następnie sam zadał pytanie
- A ty jak się nazywasz? -

- Stella ale wszyscy mówią na mnie Ella. Co się stało? Ostatnie co pamiętam to to że płynęłam łódką i złapał mnie sztorm - opowiedziała i opadła na poduszki

- Znalazłem cię w rozbitej na plaży łódce i przyniosłem tutaj - wyjaśnił Czkawka

- Ty mnie opatrzyłeś i przebrałeś? - spytała zaczerwieniona Ella

- Nie! Skąd, to nasza lekarka Hilda, zaraz powinna przyjść - odpowiedział również zmieszany Czkawka
- Czym się interesujesz? - zapytał, próbując przerwać nieznośną ciszę

- Głównie pirotechniką, lubię jak rzeczy wybuchają, czasem coś szło nie tak i wtedy dostawałam karę od rodziców - powiedziała Ella i posmutniała przy ostanim zdaniu

- Przepraszam że poruszyłem temat - odpowiedział ze skruchą równie zasmucony Czkawka

- To nic, skąd miałbyś wiedzieć - odpowiedziała Ella i zmieniając temat spytała
- A co ty lubisz robić? -

- Naprawdę lubię różne majsterkowanie i sam wykuwam wiele rzeczy, dopiero co postawiłem sobie kuźnię bo też jestem na tej wyspie od niedawna, jeszcze tydzień temu to ja leżałem na tym łóżku - kiedy skończył mówić do środka weszła Hilda i przywitała się.
- Hej, nazywam się Hilda jestem tutejszą znachorką -

- Ja nazywam się Ella -

- Skoro już się obudziłaś to zrobimy szybkie badanie żeby się upewnić czy wszystko jest w pożądku. Czkawka czy mógłbyś? - zapytała go wskazując jednocześnie oczami na wyjście.

- Już mnie nie ma - odpowiedział szatyn i wyszedł na dwór gdzie powoli zaczynało świtać, poszedł do domu zrobić sobie kawę bo dopiero teraz odczuł jak bardzo jest zmęczony.

Zamierzam wstawiać rozdziały co 3-4 dni
Dzięki za to że jesteście
Do następnego

Smocza KrewOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz