37 Wielki sekret=wielka kłótnia

39 4 0
                                    

Ella przybiegła i klepnęła dłonią w drewniane drzwi. Odwróciła się by zobaczyć wybiegającego z lasu Czkawkę.

- Dawaj, dawaj! - krzyknęła dopingując go. Czkawka minął ją i podparł się o drzwi.

- Cholera, myślałem że lepiej mi pójdzie - odetchnął zdyszany

- Było nieźle - odparła krótko - Co robimy? -

- No, słowo się rzekło - westchnął i pchnął drzwi.

- Co to za zapach? - zapytała Ella wchodząc do środka. Zmarszczyła nos i rozejrzała się dookoła.

- Już od wczoraj je marynuję - wskazał na leżący w misce, obtoczony chyba wszystkimi przyprawami jakie miał w domu, kawał mięsa.

- Chyba marnujesz - przyjrzała się bliżej - Nie wiem czy to powinno tak pachnieć - pokręciła głową niezdecydowana

- To znany Berk-iański jaczy stek, wszystko jest tak jak powinno, o nic się nie bój -

- Skoro tak mówisz - podniosła ręce - kuchmistrzu - dodała drwiąco

- Ej! Dla twojej wiadomości byłem trzykrotnym zwycięzcą konkursu na najlepszy stek. Rok w rok - odpowiedział dumnie zajmując się kolacją.

- Co przerwało tę passę? - zachichotała

- Na ostatnim konkursie zazdrosna kucharka dorzuciła mi do marynaty ogrom soli, stek był do wyrzucenia - skończył smutny opowieść. Ella patrzyła z lekkim uśmiechem, po czym wybuchnęła niekontrolowanym śmiechem.
- Nie wiem co w tym śmiesznego. Jakaś stara baba zniszczyła mi marzenia, tylko po to żeby później i tak nie wygrać -

- Przepraszam - starała się opanować. Czkawka z rezygnacją pokręcił głową i wrócił do szykowania jedzenia.

- A czemu... - zaczęła Ella ale przerwało jej głośne pukanie do drzwi. - Proszę! - od razu odkrzyknęła posyłając Czkawce pytające spojrzenie i podnosząc wyżej chustę. Czkawka spokojnie wzruszył ramionami i powtórzył - Wejść! - Drzwi się otworzyły i stanęła w nich Hilda. Ella momentalnie opuściła wzrok.

- Cześć - przywitał się drętwo Czkawka - Z czym przyszłaś? - starał się zabrzmieć uprzejmie. Nie do końca wyszło

- Muszę iść - wtrąciła Ella i prześlizgnęła się przez otwarte drzwi. Ich zdziwione spojrzenia się spotkały, Czkawka zmarszczył brwi starając się wyczytać coś z wyrazu jej twarzy. Hilda mrugnęła i podeszła bliżej.

- Muszę z tobą porozmawiać - powiedziała poważnym tonem

- O czym? - zapytał z pozoru spokojnie nie opuszczając wzroku - O czym możemy jeszcze rozmawiać? - nadal rozgoryczony starał się brzmieć neutralnie.

- Mój ojciec chciał cię widzieć - zasępiła się - Chyba chodzi dalej o ten atak na piratów - westchnęła najwidoczniej nadal zdenerwowana.

- Nie przejmuj się tym - machnął ręką Czkawka - Jak tylko skończę do niego pójdę. Coś jeszcze? - zapytał. Hilda przymknęła oczy i otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, jednak tak samo szybko je zamknęła i zacisnęła pięści

- Nie, to wszystko - powiedziała krótko po czym obróciła się na pięcie, ruszyła w stronę drzwi i trzasnęła mocno za sobą. Czkawka rozluźnił dłonie i odetchnął.

- Kurwa, po co? - szepnął do siebie kręcąc głową. - Mogłeś to już sobie odpuścić -

X

Czkawka wszedł do sali tronowej, ukłonił się przed wodzem i pozostał na jednym kolanie.

- Wodzu. Chciałeś mnie widzieć -

Smocza KrewOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz