Ella przybiegła i klepnęła dłonią w drewniane drzwi. Odwróciła się by zobaczyć wybiegającego z lasu Czkawkę.
- Dawaj, dawaj! - krzyknęła dopingując go. Czkawka minął ją i podparł się o drzwi.
- Cholera, myślałem że lepiej mi pójdzie - odetchnął zdyszany
- Było nieźle - odparła krótko - Co robimy? -
- No, słowo się rzekło - westchnął i pchnął drzwi.
- Co to za zapach? - zapytała Ella wchodząc do środka. Zmarszczyła nos i rozejrzała się dookoła.
- Już od wczoraj je marynuję - wskazał na leżący w misce, obtoczony chyba wszystkimi przyprawami jakie miał w domu, kawał mięsa.
- Chyba marnujesz - przyjrzała się bliżej - Nie wiem czy to powinno tak pachnieć - pokręciła głową niezdecydowana
- To znany Berk-iański jaczy stek, wszystko jest tak jak powinno, o nic się nie bój -
- Skoro tak mówisz - podniosła ręce - kuchmistrzu - dodała drwiąco
- Ej! Dla twojej wiadomości byłem trzykrotnym zwycięzcą konkursu na najlepszy stek. Rok w rok - odpowiedział dumnie zajmując się kolacją.
- Co przerwało tę passę? - zachichotała
- Na ostatnim konkursie zazdrosna kucharka dorzuciła mi do marynaty ogrom soli, stek był do wyrzucenia - skończył smutny opowieść. Ella patrzyła z lekkim uśmiechem, po czym wybuchnęła niekontrolowanym śmiechem.
- Nie wiem co w tym śmiesznego. Jakaś stara baba zniszczyła mi marzenia, tylko po to żeby później i tak nie wygrać -- Przepraszam - starała się opanować. Czkawka z rezygnacją pokręcił głową i wrócił do szykowania jedzenia.
- A czemu... - zaczęła Ella ale przerwało jej głośne pukanie do drzwi. - Proszę! - od razu odkrzyknęła posyłając Czkawce pytające spojrzenie i podnosząc wyżej chustę. Czkawka spokojnie wzruszył ramionami i powtórzył - Wejść! - Drzwi się otworzyły i stanęła w nich Hilda. Ella momentalnie opuściła wzrok.
- Cześć - przywitał się drętwo Czkawka - Z czym przyszłaś? - starał się zabrzmieć uprzejmie. Nie do końca wyszło
- Muszę iść - wtrąciła Ella i prześlizgnęła się przez otwarte drzwi. Ich zdziwione spojrzenia się spotkały, Czkawka zmarszczył brwi starając się wyczytać coś z wyrazu jej twarzy. Hilda mrugnęła i podeszła bliżej.
- Muszę z tobą porozmawiać - powiedziała poważnym tonem
- O czym? - zapytał z pozoru spokojnie nie opuszczając wzroku - O czym możemy jeszcze rozmawiać? - nadal rozgoryczony starał się brzmieć neutralnie.
- Mój ojciec chciał cię widzieć - zasępiła się - Chyba chodzi dalej o ten atak na piratów - westchnęła najwidoczniej nadal zdenerwowana.
- Nie przejmuj się tym - machnął ręką Czkawka - Jak tylko skończę do niego pójdę. Coś jeszcze? - zapytał. Hilda przymknęła oczy i otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, jednak tak samo szybko je zamknęła i zacisnęła pięści
- Nie, to wszystko - powiedziała krótko po czym obróciła się na pięcie, ruszyła w stronę drzwi i trzasnęła mocno za sobą. Czkawka rozluźnił dłonie i odetchnął.
- Kurwa, po co? - szepnął do siebie kręcąc głową. - Mogłeś to już sobie odpuścić -
X
Czkawka wszedł do sali tronowej, ukłonił się przed wodzem i pozostał na jednym kolanie.
- Wodzu. Chciałeś mnie widzieć -
CZYTASZ
Smocza Krew
FanficFanfiction o tematyce Jak Wytresować Smoka. To moje pierwsze opowiadanie, mam nadzieję że komuś się spodoba. Zapraszam do czytania. : )