Ella poszła do swojego tymczasowego lokum, szukała Hildy ale niestety nie było jej tutaj. Wiedziała, że drugie najbardziej prawdopodobne miejsce to szpital. Jednak zanim tam poszła poszperała w swoich rzeczach, których nawiasem mówiąc było niewiele. Wyjęła z kufra swój srebrny naszyjnik i schowała go pod kurtą. Wyszła z domu i poszła do lecznicy. Zapukała w drzwi i chwilę odczekała, po parunastu sekundach usłyszała;
- Proszę! - Ella weszła do środka i zamknęła ze sobą drzwi.
- O, Ella Co cię tu sprowadza? Zaraz miałam zamykać -- Cześć - przywitała się - Chciałam zapytać czy masz może coś przeciwbólowego? Strasznie boli mnie głowa - wyznała i usiadła na wolnym krześle
- Zaraz coś znajdę - powiedziała i zajrzała do szafki. Po chwili szukania wyjęła z niej mały woreczek
- To ususzony mak svalbardzki. Trzeba go zagotować i pić ostudzony wywar. Tylko że zgasiłam już palenisko i nie mam wrzątku - Hilda przesypała część wysuszonego ziela do mniejszego woreczka i wyręczyła go Elli
- Dałam tam dziesięć porcji bierz jedną co pięć godzin. Dasz sobie z tym sama radę? - zapytała
- Jasne nie przejmuj się - Ella skinęła głową i wstała
- Dzięki, życie mi ratujesz, do zobaczenia - Pożegnała się i wyszłaNa zewnątrz powoli zapadał zmrok, Ella zakryła twarz kapturem i ruszyła w stronę portu. Po paru minutach marszu znalazła się przed obskurną portową tawerną. Poprawiła miecz przy pasie i otworzyła drzwi wchodząc do środka. Rozejrzała się po wnętrzu słabo oświetlonej izby. Przy jednym ze stołów siedziało czterech dryglasów którzy głośno między sobą gawędzili co rusz wybuchając rubasznym śmiechem.
- Hej! Zamykaj drzwi, bo ciepło ucieka! - warknął siedzący w rogu barczysty tragarz. Ella przekroczyła próg i zamknęła za sobą drzwi, powoli podeszła do szynkwasu. Młody, chudy mężczyzna uśmiechnął się i zapytał
- Co podać? -- Proszę polewkę z piołunu i kory brzozowej - odpowiedziała Ella świderując go spojrzeniem
- Rozumiem - mężczyzna momentalnie spoważniał i przestał się uśmiechać
- Trzymam ją na zapleczu, proszę za mną - odwrócił się i zniknął za zasłoną oddzielającą kuchnię od głównej izby.Szli przez kuchnię i krótki korytarz aż w końcu doszli do okutych żelazem drewnianych drzwi, oberżysta zapukał w nie trzykrotnie, po czym odszedł. Po chwili oczekiwania drzwi się otworzyły.
Ella pewnym krokiem weszła do środka, a zaraz za nią jeden z ochroniarzy zamknął drzwi.- Proszę, usiądź - powiedziała kobieta siedząca za biurkiem, wskazując na krzesło przed nią
- Masz to o co prosiłem? - zapytała od razu Ella
- Od razu do sedna, gdzie ci się tak śpieszy dziewczyno? -
- Czy masz to o co prosiłam? - powtórzyła z naciskiem
- A czy ty masz zapłatę? - odpowiedziała pytaniem na pytanie kobieta. Ella wyjęła naszyjnik i bez słowa położyła go na blacie przed sobą. Starsza kobieta sięgnęła po naszyjnik jednak Ella zabrała go z jej zasięgu.
- Najpierw informacje -
- Jeszcze ich nie mam - przyznała - Mój informator nic nie przyniósł
- Miałyśmy umowę - zaznaczyła Ella
- Wiem, ale to o co prosisz nie jest proste, wysłałam już kogoś by węszył jednak tak jak mówiłem i to nie łatwe zadanie, może zająć nawet koło dwóch tygodni -
- Miało być już - powiedziała sfrustrowana Ella
- Nic na to nie poradzę, co ty w ogóle chcesz od tych piratów? - zapytała
CZYTASZ
Smocza Krew
FanfictionFanfiction o tematyce Jak Wytresować Smoka. To moje pierwsze opowiadanie, mam nadzieję że komuś się spodoba. Zapraszam do czytania. : )